OPETAIA MUSI BRONIĆ PASA DWUKROTNIE W CIĄGU TRZECH MIESIĘCY
Z jednej strony można chwalić International Boxing Federation za to, że chyba jako jedyna federacja pilnuje mocno obowiązkowych obron. Z drugiej jednak można krytykować, bo IBF "produkuje" najsłabszych challengerów.
Niedawno pas stracił Canelo, bo nie chciał podjąć rękawicy z Williamem Scullem. Teraz podobnego rywala wyznaczono dla mistrza świata wagi junior ciężkiej.
Jak wiemy Jai Opetaia (25-0, 19 KO) już 12 października na rozpisce gali Biwoł vs Beterbijew w Rijadzie spotka się z Jackiem Masseyem (22-2, 12 KO). Dostał specjalną zgodę od IBF na taką walkę, lecz tylko pod warunkiem, że najpóźniej do 20 stycznia podejdzie do obowiązkowej obrony z...
No i właśnie - challengerem IBF w limicie 90,7 kilograma pozostaje Hussein Cincara (22-0, 18 KO). Facet straszy rekordem, ale za trzy i pół miesiąca stuknie mu czterdziestka, a tak naprawdę nie pokonał nikogo poważnego. Ale Turek z niemieckim paszportem jakimś cudem zyskał status obowiązkowego pretendenta - i tu zarzut do IBF.