CHISORA: WILDER MUSI ZMIENIĆ TRENERA, BO STAŁ SIĘ MAMINSYNKIEM

Derek Chisora (35-13, 23 KO) w pewnym momencie bardzo naciskał na walkę z Deontayem Wilderem (43-4-1, 42 KO), dziś nazywa go maminsynkiem.

- Przede wszystkim Wilder musiałby przegonić Malika Scotta ze swojego narożnika, bo gdy zaczynali współpracę, Wilder był lwem, a dziś jest małym kotkiem. Dziś to zwykły maminsynek, czasem zachowuje się jak baba. Byłem tak zawiedziony, że nawet wysłałem mu wiadomość z radą, aby pogonił tego trenera. Dostał dużą rolę, ale co pokazał? Tylko tyle, że zrobił z Wildera dziewczynkę - powiedział Chisora.

Pomimo słabej serii Wilder - notabene ustami Malika Scotta, zapowiedział, że zamierza kontynuować karierę. W ostatnich pięciu walkach zanotował aż cztery porażki, w tym trzy przed czasem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: VVD
Data: 26-09-2024 20:05:48 
100% zgadzam się z Chisorą, Wilder z innym trenerem mógłby spróbować jeszcze ale z tym figurantem, dyletantem i impotentem trenerskim MS to niech już nie wchodzi do ringu nigdy.
 Autor komentarza: gerlach
Data: 26-09-2024 20:09:50 
Choc raz Chisora mowi do rzeczy
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 26-09-2024 21:06:03 
Za późno. Scott nigdy nie powinien zostawać trenerem Wildera. Owszem, mógł się sprawdzać w charakterze sparingpartnera i faceta potrafiącego symulować śliskich, nieuchwytnych przeciwników. Ale to wszystko. Gdyż poza śliskością w ringu jest tylko cwaną pijawką, która zupełnie omotała łasego na pochlebstwa Wildera. Ten natomiast potrzebował w narożniku profesjonalistę. I to nie byle jakiego, tylko takiego, który sprawi, że jego podopieczny będzie dalej maskował swoją jednowymiarowość i techniczną mizerię.

Obecnie nie pomoże mu nawet jakiś zachodni odpowiednik Gmitruka. Bo musiałby Wildera kształtować praktycznie od nowa. Zacząć od obijania ogórków, potem journeymanów, potem zaplecza czołówki. Ze stopniową eliminacją najgorszych błędów i złych nawyków. A na to nie ma już ani czasu, ani chęci ze strony samego Deontaya. Co gorsza, wątpię, czy w tak zaawansowanym wieku byłoby to w ogóle realne. Konkludując, moim zdaniem Wilder może ewentualnie stoczyć co najwyżej jedną walkę, która będzie typowym skokiem na kasę. Może więc da się namówić na starcie z Joshuą, które z kretesem przegra, ale zarobi ostatnią dużą kasę. Może popróbować z Ngounnu i to starcie może wygrać. W ostateczności może być ostatnim przeciwnikiem Chisory. Ale to by było na tyle. Żadne inne walki nie przyniosłyby mu kasy, która byłaby w stanie zmotywować Dzikusa do jakiegokolwiek wysiłku.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.