CHISORA: WILDER MUSI ZMIENIĆ TRENERA, BO STAŁ SIĘ MAMINSYNKIEM
Redakcja, SecondsOut
2024-09-26
Derek Chisora (35-13, 23 KO) w pewnym momencie bardzo naciskał na walkę z Deontayem Wilderem (43-4-1, 42 KO), dziś nazywa go maminsynkiem.
- Przede wszystkim Wilder musiałby przegonić Malika Scotta ze swojego narożnika, bo gdy zaczynali współpracę, Wilder był lwem, a dziś jest małym kotkiem. Dziś to zwykły maminsynek, czasem zachowuje się jak baba. Byłem tak zawiedziony, że nawet wysłałem mu wiadomość z radą, aby pogonił tego trenera. Dostał dużą rolę, ale co pokazał? Tylko tyle, że zrobił z Wildera dziewczynkę - powiedział Chisora.
Pomimo słabej serii Wilder - notabene ustami Malika Scotta, zapowiedział, że zamierza kontynuować karierę. W ostatnich pięciu walkach zanotował aż cztery porażki, w tym trzy przed czasem.
Obecnie nie pomoże mu nawet jakiś zachodni odpowiednik Gmitruka. Bo musiałby Wildera kształtować praktycznie od nowa. Zacząć od obijania ogórków, potem journeymanów, potem zaplecza czołówki. Ze stopniową eliminacją najgorszych błędów i złych nawyków. A na to nie ma już ani czasu, ani chęci ze strony samego Deontaya. Co gorsza, wątpię, czy w tak zaawansowanym wieku byłoby to w ogóle realne. Konkludując, moim zdaniem Wilder może ewentualnie stoczyć co najwyżej jedną walkę, która będzie typowym skokiem na kasę. Może więc da się namówić na starcie z Joshuą, które z kretesem przegra, ale zarobi ostatnią dużą kasę. Może popróbować z Ngounnu i to starcie może wygrać. W ostateczności może być ostatnim przeciwnikiem Chisory. Ale to by było na tyle. Żadne inne walki nie przyniosłyby mu kasy, która byłaby w stanie zmotywować Dzikusa do jakiegokolwiek wysiłku.