WIDEO: PEŁNA WALKA DANIEL DUBOIS vs ANTHONY JOSHUA
Redakcja, Turki Alalshikh
2024-09-23
Książę Turki Alalshikh, który tak rozbujał boks, wychodzi z kolejną niespodzianką dla Kibiców. Na jego oficjalnym kanale odsłonięto sobotnią walkę Daniela Dubois (22-2, 21 KO) z Anthonym Joshuą (28-4, 25 KO). Kto nie widział, niech nadrabia zaległości!
Jak taki doświadczony zawodnik,ktory od porażki z Ruizem Jr walczył dość przytomnie w obronie mógł popełnić taki koszmarny błąd
To Dubois był tak dobry, lepszy w każdym aspekcie
Jego jab był bity w tempo i bardzo mocny, praca nóg lepsza,zmienial konty i tempo, prawy był mocniejszy,szczeka twardsza i zabójcze kontry
Joshule prawie nic nie wychodziło,bo Daniel go wyprzedzał,nawet w tej ostatniej akcji, kiedy był zraniony i w defensywie,o ułamek sekundy trafił szybciej i zgasił Antkowi światło
Pamiętajmy jedno AJ ma już taki staż i wiek, że nie mógł się niczego już nauczyć. Doubis wręcz przeciwnie brał trudne walki i Koks i zrobił postęp.
Dalej, ciężar ciała zazwyczaj na przedniej nodze. Czyli ofensywne ustawienie przeciwko ofensywnemu, ale bardzo silnemu przeciwnikowi o nierozpoznanym potencjale. W pierwszej rundzie! Naprawdę?! Ale jak widać - naprawdę. Sam moment KD - Dubois złapał AJ na odejściu, z idiotycznie wyciągniętą ręką i patrzącego gdzieś indziej. Jakby tego farfocla nawet nie chciał zauważyć. I dalej w tym samym stylu.
Co robił narożnik? Dlaczego AJ nie walczył w ustawieniu defensywnym, z ciężarem ciała na tylnej nodze? Przecież potrafił tak walczyć, a to umożliwiałoby mu też lepsze odchylenia do tyłu, skoro tak je lubi? Nie rozumiem tej walki. Czemu AJ nie trzymał rąk chociaż przy szczęce? Tak, wygrałem ładną kasę, bo postawiłem na KO na AJ. Ale u diabła, co się z tym facetem stało?
-AJ przegrywał wojnę jabów, co zauważyli wcześniej userzy Forum. Kiedy oglądam walkę w powtórce wydaje mi się to jeszcze bardziej niesamowite.
- AJ wyglądał, jakby bał się zadać silnego ciosu w obawie przed kontrą. DD nie miał takiej obawy: napierniczał, jakby wiedział, że on ustoi ciosy Antka.
- W sumie to AJ nieźle wszedł w pierwszą rundę. Nokdaun z jej końcówki chyba mocno ustawił walkę, bo wróciły stare upiory z Ruiza. Od tej pory AJ chyba trochę stracił wiarę w siebie.
- AJ trafił DD. Trafiał też innych, ale dopiero DD nie bał się tej siły i ją ustał.
Generalnie na wszystko w tej walce miała wpływ pierwsza runda. Tak to widzę.
Czytam te śmieszne z dupy analizy powyżej ludzi, którzy zastanawiają się co się stało z AJ’em. Od zawsze miał problemy z zawodnikami, którzy napierają. Tu dostał nakoksowanego poza skalę osiłka z dobrymi warunkami fizycznymi lecącego cały czas do półdystansu i przegrał. A Daniel z sierpnia zeszłego roku cofał się o jabie Usyka, tu potrzebna była prawa petarda od Joshuy, żeby na moment się cofnął.
Z całym szacunkiem, szkoda komentować to co napisałeś.
Jasna sprawa, z Usykiem Dubois nie ma większych szans.
Nie ta szybkość, nie to tempo.
Ten sierp zza dupy w 1 rundzie to Usyk nie dość że zrobiłby unik, to jeszcze jeśliby nawet to dosięgło, to jeszcze w pogotowiu czekałaby garda Ukraińca aby łapać takie farfocle.
Usyk ma nogi, szybkość, wspaniałe uniki, a nawet jeśli uda Ci się to oszukać, to jeszcze na końcu są ręce w górze w pogotowiu jako ostatni bastion obrony.
Dlatego nie ma w ogóle mowy aby takie cepy siadały na Usyka.
Natomiast racją jest, że Dubois ze względu na tuziny koksu jest w stanie więcej wykrzesać teraz w walce z Usykiem. Jednak wciąż Ukrainiec robi go na miękko.
Natomiast obecny skoksowany Dubois może pokonać każdego na świecie poza Usykiem.
Ciężko znalezć receptę na gościa z plecami jak szafa od anabolików, kondycją i świeżością Holyfielda, wagą 112kg i odpornością że możesz go sztachetą napierdalać a ten dalej będzie na Ciebie szedł.
Szkoda że boks się tak stacza że pozwala się na takie chore rzeczy, no ale jest hajs jest impreza.
Nie wiem co tam nie zagrało ale Joshua tragicznie wszedł w walkę. Zachowywał się tak jakby było dla niego gigantycznym zaskoczeniem że Dubois nie wchodzi mu pod ciosy tylko ostro pracuje i jeszcze go bije. Mój błąd, myślałem że Joshua psychicznie będzie bardzo mocny bo miał za sobą spore sukcesy ostatnio na tle choćby Fury'ego. Być może strach przed siłą rażenia zrobił swoje bo nogi jeszcze przed oberwaniem pracowały wolno. Ogólnie był jakiś sztywny.
Pierwszy KD nie powinien mieć miejsca jak już zauważono. Ten cios nie był nawet specjalnie zaskakujący a leciał chyba ze 2 sekundy. Tragiczny błąd. Od tego momentu trudno w ogóle oceniać poziom Antka bo on tam zaczął walkę o przetrwanie. I o dziwo mimo że ładował na deskach to trzeba mu oddać że radził sobie w "ratowaniu" sytuacji znacznie lepiej niż kiedyś. Z takim dzikiem jak Dubois to jednak ciężka sprawa.
Walka leciała na instynkcie. Tam już nie działało nic. Ale w końcu Dubois zaczął zwalniać a Antek odzyskiwać przytomność. Ostatnia runda była już sensowniejsza. No i Joshua wstrząsnął Danielem.
I tu wielka szkoda że zamiast zachować lekcje z walki z Ruizem poszedł po dobicie. Powinien zachować się mądrzej ale tak jak wspomniałem on tak oberwał wcześniej że taktyka poszła w zapomnienie i facet jechał na instynkcie.
Szkoda. Nie mówię że by to wygrał ale być może ten strzał trochę ostudził by Daniela i Anthony by się trochę "wstrzelił" w to starcie. Ale trzeba przyznać że szokująca jest przemiana Daniela. Z chłopca który przy pierwszych problemach klękał na kolano żeby uciec z walki facet stał się gościem który po wstrząśnięciu uciekł pod liny i mimo 1 przynajmniej poprawki przytomnie wyprzedził napastnika i zgasił go jak świeczke.
Wielkie brawa. Nie wiem i nie chce gdybać jak udało im się tak odmienić mental Daniela ale jest to jedna z lepszych przemian w najtrudniejszej kwestii chyba w boksie jakie pamiętam. Można nauczyć kogoś lepiej się bronić, zmienić mu taktykę ale zrobić z mięczaka twardziela z najwyższej półki to już sztuka wielka. Szacunek.
Czy Joshua jest skończony? Nie wiem. Może się pozbiera a może nie. Na pewno wielu jest jeszcze w jego zasięgu ale jak mu siadzie psychika jeszcze bardziej to szkoda zdrowia.
A Daniel będzie groźny dla każdego ale mam wrażenie że jest parę nazwisk które mogą go pobić. Joshua mu popdasowal bo mocno reagował na trafienia ale są w Hw tacy którzy to ustoja a oddać potrafią równie mocno. Tak mi się przynajmniej wydaje. Pożyjemy zobaczymy.
Sorry. Długi mi ten post wyszedł.
Obejrzałem właśnie powtórkę i uważam, że Joshua wcale nie był jakiś zesrany czy spanikowany jak z Ruizem. Jak dla mnie on naprawdę tam odnajdywał się w tym ferworze walki, regularnie odpalał potężne crossy urywające łeb. Nawet zahaczał nimi Dubois i...nic.
I nic.
Wiele akcji Joshuy wraz z jego składaniem się do ciosów wyglądały podobnie do Lewisa, podobna rozpiętość ciała przy jabie, śliczne sierpy i krzyżowe.
Czemu o tym wspominam. Bo jak oglądałem teraz tę powtórkę naszło mnie myślenie, że z tym skoksowanym monstrum to nawet Lennoks Lewis mógłby przegrać. Piszę to w pełni poważnie.
Przecież Lewis wcale nie bił ciosów mocniej od Joshuy, wyprowadzał podobne akcje. Tyle że to w ogóle nie powstrzymywało tego skoksowanego mongoła.
Obejrzyj powtórkę, Joshua wcale nie był jakiś zagubiony jak niektórzy mówią, on był zaskakująco wyluzowany i opanowany jak na siebie, próbował RÓŻNYCH RZECZY w ringu, blokował klinczem, wyprowadzał różne ciosy, próbował uspokajać i ustawiać jabem.
Walczył tak jak z Wallinem, po prostu NIC NIE DZIAŁAŁO na tego koksiarza.
Uwazam że tak naszprycowany Dubois byłby zagrożeniem nawet dla największych bokserów w historii jak Riddick Bowe, Lewis, etc i piszę to absolutnie poważnie.
On na tym koksie jest dosłownie nie do zatrzymania.
A Ty zastanów się zanim złożysz brawa temu skoksowanemu pojebowi. Przecież to gołym okiem widać że facet zanurkował dosłownie w kocioł anabolików i dopingu.
Bardziej chodziło mi o kwestie samego wejścia w walkę i zachowania przed nią. Napisałem że Joshua zdecydowanie poprawił się w kwestii "ratowania się" z tarapatów. Ktoś powie że słabo mu to szło? No koniec końców na miękkich nogach udało mu się z szarżującym, mocno bijącym gościem przetrwać 4 kolejne rundy.
Przerwa trochę pomogła ale tak czy inaczej ten element grał znacznie lepiej niż kiedyś.
Ogólnie to prawdopodobnie tragiczny błąd i pierwszy KD ustawiło trochę walkę. Wiemy nie od dziś że Joshua długo do siebie po takim czymś dochodzi a tu dodatkowo co chwila Daniel mu poprawiał.
Ale to żadne wymówki. To jego błąd i jego problem. Nikt mu nie kazał tak długo zostawać bez obrony w zasięgu Duboisa. A przecież on na nogach potrafi pracować.
Co do koksu. Ja w tą retorykę nie będę uderzał tak jak i nie chciałem uderzać po walce z Chorwatem na którego też stawiałem. Czemu? Bo to sport zawodowy. Wspomaga się pewnie większość. Jeśli ktoś po tylu latach kariery miałby tłumaczyć się tym że ktoś pewnie bierze to dla mnie brzmi to co najmniej niepoważnie. Dopóki Daniel nie wpadł jest czysty jak inni. To prosta zasada.
Nie można zwalać porażki na doping bo w ten sposób można by przekreślić dokonania większości.
Daniel zaliczył zmianę gigantyczną a jak to zrobił to już ich sprawa. Może dojrzał, może znalazł idealnego pod siebie trenera a może coś innego. Nie ma to znaczenia.
Nasz Kamil Łaszczyk który poszedł MMA i później wrócił do boksu i zebrał baty zwalał w ten sposób winę na promotora Borka. Że niby bił z mocą ciężkiego rywal a Borek nie posłuchał i nie załatwił testów antydopingowych. Dla mnie brzmi to mało poważnie takie tłumaczenie. Zawodowy pięściarz z nakoksowanymi rywalami ma styczność pewnie przez cała karierę. To sport zawodowy.
Nie ma też co wychodzić z założenia że pierwsze kd ustawiło walkę i jakby nie to to nie zostałby już tak trafiony. Bo było widać w dalszej częsci walki że Dubois potrafi szybko reagować ciosem na cios AJa. Już wcześniej była próba takiej samej kontry na podbródkowy jaka zakończyłą walkę i niewiele się pomylił Dubois.
AJ ma te swoje wyuczone akcje, dużo pojedynczych ciosów, a Daniel z dużą łatwością składa w serie te swoje ciosy i ma lepszą pozycję bokserską, broda niżej. Naturalnie czuje się lepiej będąc bliżej przeciwnika, a AJ syndrom Włada.
Też bym się wkurwiał jak jakby Doubis pokonał kogoś kogo kogo podejżewam o naturalność ... A z Millerem czy AJ to tylko wyrównanie szans. Zreszta AJ wali Koks już kilkanaście lat dlatego nie działa to już na niego tak jak na Doubisa.
Co Do masy plus 7kg - to przesadzasz - Doubis długo przed i po Usykiem ważył 108-110 kg, tylko na Usyka zrobił te 105,8 i był bardziej docięty. Wieć masy mięśniwej to wychodzi ze 3kg..
Usyka nie pokona bo jest za głupi. Tak jak skoksowany cymbał Canalala ( 171 85kg w dniu walki, bf ok 10% jest absolunie niemożliwe bez koksu) był za głupi na Biwola..
Moźna się teraz pośmiać z tych baranków co twierdzili ,że Usyk bez szans z prawdziwymi bykami z HW.
A większość z tych co ch.j wiedzą o boksie pewnie się zastanawia jakim cudem Usykowi poszło łatwiej z tymi klocami po 110-120kg niż z Breidisem czy Bellewu :)))
No ja uwazam że Dubois jest znacznie bardziej naładowany towarem jak Joshua. Joshua wygląda niewiele inaczej niż na początkach kariery. Dubois wygląda jak szafa trzydrzwiowa.
Wracając do samej walki, przyjrzyjcie się jej dokładnie, Joshua się wcale nie zesrał przed Duboisem. On tam miał sporo opanowania na to co się dzieje. Próbował różnych wariantow. Próbował uspokoić walkę jabem, próbował ładować koksowi uppercuty w tempo, ba, nawet jeden taki potężny wszedł, a bydle nic.
Zastanów się czy Lennoks Lewis dalby radę takiemu Dubois bo ja serio mam wątpliwości. Lewis nie bił wcale silniej od Joshuy. A Joshua też trafiał, w 1 rundzie jebął markowym ciosem w głowę Dubois i dalej nic. Tamten w ogóle bez reakcji na te bomby.
Co więcej mógłby Lewis zrobić skoro te bomby w ogóle tego koksa nie stopowały. A Lewis też by go tak nie utrzymał sobie jabem, to nie 187cm 97kg Holyfield, tylko 195 cm 112 ks skoksowany taran.
Poważnie uwazam ze ten Dubois mógłby rozjebać Lewisa i Bowe'a. Joshua władował w niego parę najlepszych shotów, próbował go utrzymać jabem, próbował róznych wariantów, NIC NIE DZIALAŁO na koksa.
Dlatego to nie Joshua był slaby jak wielu pisze, po prostu Dubois wyszedł po kąpieli w anabolikach, nasterydowany i napalony jak walec.
BlackDog
ILOŚĆ jest kluczem. Wspomaga się wielu, ale ILOŚĆ ma znaczenie. Gość zeżarł parę wiader koksu, nic go nie rusza, najmocniejsze shoty Joshuy ktore wbijały w ziemię innych nawet koksa nie zatrzymały. To jakiego Ty lepszego dowodu potrzebujesz. Joshua który swoimi ciosami ukatrupial większość, tutaj trafia, ba, nawet kilka potęznych strzałów PRZED ostatnią rundą. A ten zero reakcji, tak samo jak z Hrgowicem. No kurwa...
I NIC. Nawet nokdaunu nie było.
Ludzie, kurwa, myślcie.
Lewis był odrażającym faularzem i cwaniakiem. Z Dubois'em wygrałby brudnym boksem, na podobnej zasadzie, na jakiej Ward wygrywał ze znakomitym wtedy Kowaliowem :)
Co do koksu, obawiam się, że muszę cię sprostować. Dla twojego dobra i bezpieczeństwa. Rozumiesz, gdybyś kiedyś postanowił zostać siłaczem, albo czymś w tym stylu. Więc tak: jeśli chodzi o zawodowych sportowców, ilość i rodzaj dopingu jest zawsze dostosowana do masy i możliwości fizjologicznej zawodnika. Zasada "im więcej, tym lepiej" nie ma żadnego zastosowania, gdyż zbyt duża ilość wspomagaczy nie zostanie przez organizm zmetabolizowana.
Innymi słowy, nie dotrze do odpowiednich receptorów. Natomiast z całą pewnością obciąży wątrobą oraz, potencjalnie, inne organy. Co gorsza, przesadzenie z niektórymi rodzajami dopingu może wywołać efekt odwrotny od zamierzonego. Mogą się więc pojawić zakrzepy - zmora kolarzy. A może też wystąpić rabdomioliza, czyli gwałtowny rozpad tkanki mięśniowej.
Konkludując, kluczem jest nie ilość, ale jakość oraz właściwie dobrane połączenie środków wspomagających i osłonowych. Przykładem brania ton sterydów i dopingu bez ograniczeń jest kilku youtuberów. Jeżeli przyjrzysz się człowiekowi o ksywie Togi, to odkryjesz, że pomimo zabójczych ilości branego koksu nie jest on wcale żadnym potworem. Jakość i dobór są kluczowe i to dzięki nim zaimponujesz swojej księżniczce oraz zadasz szyku na plaży :)
A co mieliśmy w tej walca? Lewe proste Dżoszuły były mierne. Macał powietrze zamiast bić lewą łapą.
Masz dłuższe ręce to musisz dobrze bić proste lewą ręką. To się prawie zawsze sprawdza.
Nie porównujcie mi Dżoszuły do Lennoxa. LL miał doskonałe lewe proste
Lewis to miał problem z małym Holyfieldem i jego natarciami, a teraz wez gościa 8 cm wyższego, 15 kg cięższego, też skaczącego jak piłka, o tej samej na koksie wydolności i 2 razy silniejszym ciosie jak Dubois.
Joshua też ma świetny jab i próbował ustawiać to na cwaniaka jabem i klinczem. Jak się skończyło to widziałeś.
A Lewis był mniejszy od Joshuy.
Co do koksu to nie zrozumiałeś. Nikt nie napisał że Dubois żre więcej koksu jak może, ale że żre więcej od innych.
Joshua też, póki nie trafił na kogoś, kto na lewy prosty odpowiada rzucając się na Ciebie agresywnie jak taran, waży 112kg mierzy 195 cm i porusza się jak Holyfield.
Nie żartuj. Obejrzyj walki Holyfielda
Jak zwykle teoretyzujesz coś o dopingu a z tego co napisałeś to w zasadzie nic nie wynika, tylko chciałeś przygryźć Rafałowi. Kilka miesięcy temu pisałeś, że Miller bez koksu to tylko 150 kilogramowy worek z kondycją na 5 rund a w przypadku Dubois wszystko co piszesz sprowadza się do tego, że nie ma takiego koksu, który by go diametralnie zmienił. Zupełnie odwrotnie niż w przypadku Millera.
Zupełnie odwrotnie jest kiedy piszesz o Millerze.
Joshua nie zawalczył tu jakoś gorzej niż zwykle. Wiadomo było, że szczęka u niego taka sobie ale nie wytrzymał ciągłego naporu nabuzowanego byczka. Z Usykiem agresja Dubois była znacznie mniejsza a cofał się po jabach. Miller wytrzymał z DD 10 rund, Hrgovic 8 a Joshua 5. Wychodzi na to, że Joshua jest najsłabszy z nich… Niedawno pisałeś, że Hrgovic to przereklamowany troglodyta czy jakoś tak.
Poza mądrze brzmiącymi słowami o splotach nerwów itd. jeszcze troche logiki dorzuć. Millera koks zmieniał diametralnie a Duboisa nie, dobre…
nie trolluj. Holyfield nie ma podjazdu do Dubois w kwestii ofensywy.
Ja w ogóle Stieczkina już nie czytam chyba że odniesie się do mnie to czasem jeszcze odpowiem.
Ale gość jest na tak słabym poziomie logicznego wnioskowania że rozmowa z nim to strata czasu.
Dużo plecie i nic z tego nie wynika.
Lewis jebąłby Duboisa tym uppercutem jakim powalil Granta i teraz problem...Joshua też tak trafił.
I Dubois nawet się nie zachwiał.
Czy niektórzy zaczynają już nadążać o jakiej skali koksu i szokujących osiągów my tu rozmawiamy?
Święta cierpliwości:) Millera koks zmienił diametralnie z powodu "ogólnoludzkich parametrów biologicznych". Innymi słowy, po to, by człowiek o wadze 150 kilogramów mógł osiągnąć wydolność z walki z Adamkiem i tych przed nim, musiał wspomagać się całą kombinacją środków dopingujących. Takich, które regenerują i osłaniają mięśnie, żeby ich przy tej wadze i dynamice nie pozrywał. Takich, które wspomagają układ krwionośny i oddechowy, żeby nie padł ze zmęczenia. Albo na zawał. Innymi słowy, Miller w wersji sprzed wpadek został niejako "stworzony" przez koks.
Dubois to zupełnie inna historia. W jego przypadku współczynnik waga/wzrost jest normalny, jak na zawodowego boksera wagi ciężkiej. Osobiście sądzę, że szczególnie na etapie przygotowań mógł wspomagać się jakimiś analogami anabolików / testosteronem oraz substancjami osłonowymi. Wykluczam natomiast "koks na twardą szczękę", gdyż taki nie istnieje. No, chyba że wszczepił sobie pod skórę kask:) Co do swojego stylu pisania, przykro mi, taki mam. Jeśli natomiast chodzi o doping, czasem się wypowiem, ponieważ... cóż... ja nim w młodości "dilowałem", wiem jak działa. A później trochę poszerzono mi wiedzę na studiach. To wszystko.
Ale oczywiście nie zabronię ci uważać moich wpisów za "bezsensowny bełkot" a mnie samego za "cilusia, głąba, półmózga, idiotę", lub przyznać mi inny tytuł, również spoza tych, jakimi obdarza mnie kolega Rafał :) Bo to tylko internet. Najwyżej przestanę odpisywać, jeżeli poziom rozmowy zejdzie (jak na mój gust) zbyt nisko.
Tak nisko nie schodzę żeby kogoś od głąbów w internecie nazywać. Natomiast ze względu na Twój sposób pisania dawałem się do czasu nabrać, że potrafisz być obiektywny. W jakiejś sprawie się ostatnio w miarę zgadzaliśmy ale poza tym masz swoich ulubionych i nieulubionych pięściarzy i kiedy o nich piszesz nie potrafisz tego ukryć. Tak zawsze jakaś lekka szydera się pojawia z Wildera, Furego i Saula Canelo Alvareza, nie pamiętam kogo jeszcze. Coś trenujesz, coś brałeś wspomagającego dla astmatyków i wyglądałoby, że się znasz. Obejrzyj sobie jeszcze raz walki Dubois z Lereną, Usykiem, Hrgoviciem, Joshuą. Do 2 pierwszych cruiserów podchodził Dubois z respektem do ich ciosów i nie przeprowadzał ciągłej szarży. Potem wychodzi do prawdziwych ciężkich, 2 metrowych silnych chłopów i wjeżdża w nich bez respektu. Nie wiem jaki trening mentalny byłby w stanie to zrobić w przeciągu roku. Goście typu Pindera, Saleta ( on też lubi być nieobiektywny) póki co nie mogą nazywać rzeczy po imieniu jeśli testy nic Danielowi nie wykazały. Wychodzi na to, że goście typu Usyk, Parker , Kliczko, Bellew i 19 innych ekspertów ostatnio nie znajà się na boksie bo obstawiali wygraną Joshui. Teraz muszą coś pościemniać, żeby nie powiedzieć „Koks to zrobił”.
Żeby się nie rozwlekać, zostawmy Millera narazie. O Hrgoviciu pisałeś, że jest przereklamowany i że ciosu jakiegoś nie ma a o AJ jeszcze niedawno twierdziłeś, że solidny pięściarz i że jak trafi tak jak Chorwat to będzie „po ptokach”. I trafił na początku 5 rundy… Wychodzi na to, że Hrgovic jest znacznie lepszym pięściarzem niż AJ? Wytrzymał 8 rund z Danielem, nie padł ani razu, więcej mu nawsadzał i na kartach punktowych też to lepiej wyglądało. Czyż nie tak zgodnie z logiką?
"porusza się jak Holyfield"
Serio?
Czy jestem obiektywny? Nie mam pojęcia. Opisuję swoje odczucia. Czyli faceta, który, jak napisałeś - stał w ringu z rękawicami na rękach a naprzeciwko niemu stał przeciwnik. Zdarzało się również, że stawałem i w narożniku, kiedy miał szansę oberwać ktoś inny. "Oddechowe" wspomagacze brałem sam (i będę brał do końca życia - taki los), innymi handlowałem. Mam też pewną wiedzę medyczną zyskaną na drugim fakultecie. To wszystko.
Jeśli chodzi o "solidność" Joshuy - swoje zdanie opierałem na drugiej walce z Usykiem. W moim odczuciu przegrał ją, ale nieznacznie i pokazał się z bardzo dobrej strony. A o wirtuozerii Ukraińca chyba nikt nie ma wątpliwości. Z kolei Hrgović mnie nie przekonywał. Mało walk, większość zwycięstw ze straszliwymi łajzami. Właściwie jedynym dobrym skalpem był Zhang, przy czym w moim odczuciu tamta walka była remisowa. I mówią to z pozycji gościa, który wtedy dobrze zarobił na postawieniu na zwycięstwo Chorwata na punkty (większość obstawiała KO na Chińczyku). Potem znów obijanie patałachów, z faulami i biciem w tył głowy. A potem debilna rzeźnia z Dubois, który też zbyt wielkim rozumem się w tej walce nie wykazał. Pokazał tylko twardy łeb i nieco twardszą psychikę niż wtedy, kiedy walczył z Usykiem.
W tym kontekście w walce Dubois vs Joshua przewidywałem zwycięstwo AJ, ale przewrotnie obstawiłem wygraną Dubois'a. Gdyż nie mogłem się oprzeć kursowi za KO na AJ. I teraz tak - jak pisałem na początkach tego tematu, nie mam pojęcia, co się z AJ stało. Taktycznie a pewnie i mentalnie tę walkę skandalicznie położył. Jednocześnie uważam, że Joshua z rewanżu z Usykiem, albo nawet ten "bojaźliwy" Joshua z walki z Parkerem mógłby tu sobie poradzić. Problem polega na tym, że sobotni Joshua był jakimś koszmarnym, nieociosanym i bezmyślnym klocem. Co się stało, dalibóg nie wiem.
Z Dubois'em dla mnie wszystko jasne. Pewnie dojrzał, dorósł, może jakąś rolę odegrało wspomaganie testosteronowe? W sobotę to nie Dubois był takim potworem, tylko Joshua takim cieniasem. Tego cepiszcza zza tyłka, które ustawiło całą walkę, uniknąłbym chyba nawet ja, w mojej obecnej kondycji. Albo przyjął to na bark/gardę (a potem i tak od tego przyklęknął, bo mam już swoje lata, poza tym "chodzę" w półciężkiej z hakiem). I to mniej więcej tyle...
Ręce na wysokości bioder i cep z końca 1 rundy ustawił walkę.
Błędne zachowania sędziego:
Brak liczenia pod koniec 3 rundy gdy AJ zatańczył chicken dance i podparł się o matę (sędzia był blisko)
Runda 4 i sygnalizacja sędziego 'brak liczenia - potknięcie' machając łapami w taki sposób w jaki wyklucza się zawodnika z pojedynku, wprawiając w konsternację cały stadion (sędzia powinien machać krzyżując ręce równolegle do maty a nie do twarzy zawodnika)
Akcja kończąca przypominająca KO Rosado na Melikuzievie
https://www.youtube.com/shorts/B717ER9tacs
"""Wracając do samej walki, przyjrzyjcie się jej dokładnie, Joshua się wcale nie zesrał przed Duboisem. On tam miał sporo opanowania na to co się dzieje. Próbował różnych wariantow. Próbował uspokoić walkę jabem, próbował ładować koksowi uppercuty w tempo, ba, nawet jeden taki potężny wszedł, a bydle nic.
Zastanów się czy Lennoks Lewis dalby radę takiemu Dubois bo ja serio mam wątpliwości. Lewis nie bił wcale silniej od Joshuy. A Joshua też trafiał, w 1 rundzie jebął markowym ciosem w głowę Dubois i dalej nic. Tamten w ogóle bez reakcji na te bomby."""
Trafnie. Podobnie z Hrgovicem.
Usyk też zdziwił się, że DD to wygrał.
https://www.youtube.com/watch?v=2IcrgnRoD4w&t=96s
No właśnie Joshua w tej walce nie wyglądał źle a jego reakcja na ciosy była lepsza i serce do walki większe niż w pierwszej potyczce z Ruizem. Od Ruiza albo i wcześniej wiadomo, że nie AJ ma problemy z zawodnikami, którzy idą na niego i przedzierają się w półdystans, np. walka z Powietkinem gdzie się gubił momentami. Tu jednak błędy jakie popełnia zazwyczaj nie zostały wybaczone bo jeszcze nie spotkał się w ringu z zawodnikiem o takiej sile ofensywnej ( Kliczko to nie było to). Mimo lania jakie zebrał w poprzednich rundach to kiedy trafił w 5 Duboisa swoim firmowym prawym to wielu zawodników byłoby do wykończenia i Dubois z Lereny/Usyka pewnie też. Pisze to jako generalnie antyfan Joshuy. Usyk i Bellew byli przekonani wygranej AJ a sam Usyk po walce z obydwoma mówił, że Dubois pewnie nigdy nie wejdzie na poziom Joshui.
Ale widze, że sie i tak nie dogadamy w tej kwestii.
Sprawdze Cie zatem w innym temacie... pisałeś kiedyś, że interesujesz sie analizą wojskową/geopolityką. Jaka jest przyczyna wojny na Ukrainie? I który region na świecie jest obecnie najważniejszy strategicznie?
Ktoś pisał że AJ wystraszył się siły DD hmm... nie kupuje tego bo sam nie jest słabszy...
Reasumując, bardzo dobra walka i postawa DD. Był szybszy, bardziej precyzyjny, lepszy w obronie i skupiony na walce.
AJ, obrona fatalna, skupienie marne (pajacowanie, jakieś miny i gesty do DD i za liny)
AJ nie ma klauzuli ale ma umowe z arabami na ostatnią walkę i oni zdecydują z kim. Mistrzem już nie będzie. Zostaje mu się rozmienianie na drobne lub dwie kasowe walki z Furym i Wilderem.
:) Ja się analityką wojskową i geopolityką nie interesuję. Ja piszę tego typu analizy. Za które mi płacą. Dlatego nie będę się zbyt rozpisywać. Najważniejsze miejsce(a) strategiczne? Tajwan i Cieśnina Malakka.
Przyczyn wojny na Ukrainie jest kilka. Spadająca popularność cara. Chciał sobie urządzić "małą, zwycięską wojenkę" na podwyższenie ratingów. Niektórzy generałowie popierali ten pomysł, bo wojna, zwłaszcza zwycięska, pozwala zamieść pod dywan wszelkie machloje. Od których w carskiej armii aż się roi. Oligarchowie, szczególnie bracia Kowalczukowie, również byli za. Bo marzyły im się ukraińskie zakłady przemysłowe. Patruszew i Naryszkin byli przeciw, ale przeważyła partia wojny. O biznesowej naturze przedsięwzięcia świadczył fakt, że z tego co mi wiadomo, nadal pozostaje nietknięta rura transportująca amoniak. Oraz ropociąg, zaopatrujący w ropę niektóre kraje europejskie. Kolejną przyczyną były machloje i defraudacje carskich agentów na Ukrainie. Oni dostawali na działalność tam olbrzymie pieniądze i defraudowali 90% z nich, jednocześnie pisząc raporty o huraganowym poparciu miejscowej ludności carskiej aneksji. I domagając się dalszej kasy. Tutaj olbrzymią i negatywną (dla cara) rolę odegrał też jego kum, Miedwiedczuk. Który przekonywał jego wysokość, że przed jego wojakami rozwiną czerwony dywan.
Były też jakieś przyczyny typowo geopolityczne. Fabryki gazów szlachetnych na Donbasie (teraz już rozpierdolone w drzazgi) dawały znaczący wpływ na przemysł samochodowy. Ukraińskim zbożem można w pewnym stopniu szachować Afrykę oraz Bliski Wschód. Gdyby car zdobył/zwasalizował Ukrainę, uzyskałby nieproporcjonalny wzrost znaczenia gospodarczego dla swojego imperium. Dodatkowo podbój szybki Ukrainy dawałby wspaniałą dźwignię na USA i Europę Zachodnią. Być może udałoby się nawet odtworzyć część dawnej strefy wpływów i co najmniej sfinlandyzować Polskę?
Na pewno umożliwiłoby odzyskanie państw bałtyckich. Wtedy car w zasadzie rzucał monetą. Chciał albo zorganizować rozległą akcję hybrydową w krajach bałtyckich, począwszy od Łotwy, albo zaatakować Ukrainę. Wybrał koncepcję numer dwa i się sparzył. Tyle.
"Ktoś pisał że AJ wystraszył się siły DD hmm... nie kupuje tego bo sam nie jest słabszy..."
Ja tak napisałem.
Ale uważam, że to nie jest takie proste, jak piszesz, bo jeżeli obawiasz się siły ciosu rywala, obawiasz się zaryzykować, nie uderzasz mocno, boisz się wejścia na kontrę. W związku z tym nie wkładasz w swoje uderzenia tyle siły, co np. na worek lub ze słabszym rywalem.
Sądzę, że w tej walce to tak działało. AJ wyglądał na słabiej bijącego, jego ciosy nie robiły wrażenia.
Ok, w pierwszym punkcie się zgadzam, generalnie Morze Południowochińskie, cieśnina Malakka też. Props.
Co do przyczyn wojny to jest nią przede wszystkim próba włączenia Ukrainy do NATO i amerykańskiej strefy wpływów i przeciwdziałanie temu ze strony Rosji. Oczywiście jako agresor przedstawiony jest tu Niedźwiedź ze wschodu bo to on zaczął prowadzić działania wojenne ale dla nich jest to jednocześnie kosztem, giną ich ludzie, zużywa się sprzęt i wydaje pieniądze. Co do krajów bałtyckich, to już jest większy problem z odbijaniem ich skoro należą do NATO i Unii Europejskiej, pytanie czy wogóle realne. No więc się nie zgodzę.
Gdyby się bał ,,za silnych'' ciosów to by chociaż trzymał gardę... przynajmniej to wydaje się logiczne. Na kontrę wszedł jedną po drugiej i ta druga go znokautowała oczywiście bez gardy. AJ wystrzelił kilka bardzo mocnych cosów ale niecelnie. Bez gardy nadziewał się wciąż na ciosy w dodatku DD lepiej trzymał gardę i przez to rosła przewaga. Uważam że kluczem była słaba obrona AJ i koncentracja...
Głównym a być może jedynym powodem są działania jak sam wspomniałeś USA na terenie Ukrainy. Gospodarczo w olbrzymim stopniu zachód już dawno na nich łapę położył.
Nie wiem, co ci na to odpowiedzieć :) Myślę, że zakończymy dyskusję o Ukrainie. Co do imperium, poleciłbym przyjrzeć się panu o imieniu Denis Manturov. Możesz nawet spróbować coś obstawić u buków. Nie dziękuj :P
w sensie że nie zamykając okna narazi się na przeciąg, czy wręcz przeciwnie? :)
Wręcz przeciwnie. A co do Duboisa'a... niech będzie. Wziął eksperymentalną mieszankę fotonową. Żeby jego ciosy miały szybkość światła. Zna on tylko on, dlatego nikt inny takiej szybkości nie osiąga. Co do szczęki, faktycznie, kasku sobie nie wszczepił. Ale wystąpił do Joyce'a z powództwem o pobicie. W ramach ugody pozasądowej zamienili się na szczęki. Dlatego teraz Daniel ma taką dobrą a Joyce tak dziadowską. Ale nikomu o tym nie mów, bo i mnie pozwą.
No z tą odpowiedzią to już poleciałeś, liczyłem na coś poważniejszego a nie zwykłą szyderę XD. Nie wiem w takim razie jakie analizy tworzysz, chyba poprawne politycznie ( poprawne politycznie w Polsce dla uściślenia ), żeby utwierdzić w przekonaniu ludzi, że to co słyszą w polskiej TV na temat wojny jest prawdą. Zapodałeś kilka nazwisk rosyjskich, podobnie jak piszesz np. brałem coś tam, to przy tym współczynniku masy odczula taki receptor, zwiększając produkcję hemoglobiny, żeby brzmiało wszystko fachowo a dalej już gaz do dechy.
Może jeszcze spróbujesz przekonać, że USA, które nie ma generalnie żadnych zobowiązań wobec Ukrainy, inwestują w nią pieniądze z dobroci serca, bezinteresownie.
Jeśli jesteś oblatany to wiesz kto to jest Jeffrey Sachs, każdy Polak powinien go znać:
https://www.youtube.com/watch?v=wmOePNsNFw0
Jacek Hoga:
https://www.youtube.com/watch?v=5omO57EeWYg
Randomowa, już ponad dwuletnia anglojęzyczna analiza przyczyn konfliktu, o ile pamiętam jest tam między innymi mowa o odcięciu jakiś czas przed wojną dopływu wody pitnej na Krym przez Ukrainę i oczywiście o strefie buforowej jaką jest Ukraina między NATO a Rosją:
https://www.youtube.com/watch?v=If61baWF4GE
O wojnie coś niecoś wiem jeszcze od innej strony. Znam trochę język Ukraiński i około 40 Ukraińców osobiście, 4 miesiące temu zginęła na froncie znajoma, znam tą i inne historie ze szczegółami. Wyobraź sobie, że jedziesz o 6 rano spokojnie do pracy a tu cię zawijają odpowiedni ludzie na front, możesz mieć pecha i po 2 miesiącach wejść na minę albo w inny sposób zakończyć żywot w krótkim czasie.
Mam nadzieję, że wspominasz w analizach, że czysty język Ukraiński jest używany głównie na zachodzie Ukrainy a Kijów to bardziej rosyjskojęzyczny jest. Usyk dopiero po wybuchu wojny zaczął mówić po Ukraińsku, bracia Kliczko rosyjskojęzyczni itd. Również nie dziękuj za te kilka informacji jakie podałem.
Czytając cie zastanawiam się czy jesteś tą osobą za którą się podajesz. Często piszesz o sobie, swoich doświadczeniach, jakbyś się chciał tu dowartościować. Ok ale jednocześnie lubisz pocisnąć szyderę z bokserów, za którymi nie przepadasz i ze swoich rozmówców, tak jak np. ze mnie choćby pisząc usilnie "ci" z małej litery, czy smarując taką odpowiedź jak powyżej. Odnoszę wrażenie, że nieraz wiesz, że nie masz racji a i tak ciśniesz w dyskusji dalej swój punkt widzenia dla zwykłej beki i wkurzenia Rafała czy kogoś innego. Słabo.
DLA ZAINTERESOWANYCH, również dla Furmiego napiszę, że czytałem komentarze Ukraińców pod postem na Facebooku na temat zakucia w kajdanki Usyka w Balicach. Około połowa komentarzy nieprzychylna temu co zrobili Usyk z kompanem i pytania czy mają oni jakieś specjalne prawa, skoro przyjeżdża do ich sprawy dyplomata.
mariusz3pl
Co do występu Joshuy się z Tobą nie zgodze ale to Twój punkt widzenia. Props za rozumienie o co chodzi w konflikcie na wschodzie ;)
Strasznie się zacietrzewiasz. A mi się czasem nie chce brać udziału w dyskusjach, które są, wybacz, bezcelowe. I moja odpowiedź wynikała właśnie z głębokiej niechęci do "dowartościowywania się" czy "udowadniania" czegokolwiek. Krym i woda? No tak. Masz rację. Z językiem ukraińskim to samo, nie podziękuję, bo to jest wiedza powszechna. Ale ja ci tu nie walnę kilkustronicowej analizy, bo działałbym w sprzeczności z moim dobrze pojętym interesem. Ogólnie rzecz ujmując - moim zdaniem się mylisz w kwestii tego NATO. Ale nie zamierzam udowadniać, dlaczego. Bo nie mam z tego kasy, tutaj będę jak Hearn, dla niektórych "zbawca boksu".
Co do znajomości ukraińskiego czy Ukraińców, nie przeceniałbym tego. Ja ukraiński rozumiem, kilkunastu Ukraińców też znam i mówię płynnie po rosyjsku. Rozmowy z "żołnierzami" mogą być interesujące, ale o geopolityce nie powiedzą ci nic. Co najwyżej o aktualnej skali korupcji w państwie, albo aktualnych nastrojach wśród (tragicznie nierotowanych) oddziałów. I to mniej więcej tyle. Jak już wspomniałem, z dyskusji się wycofuję, bo ja swoją wartość znam. Nie w tym sensie że "ho ho ho, jestem geniuszem a wszyscy pozostali to buce, niech mi buty czyszczą". Znam ją w pieniądzach. Widzę, ile mi wpływa. Kokosy to nie są, ale zawsze jakiś dodatkowy grosz. Jakbym nie miał rodziny, to może bym i mógł sobie pozwolić na opiewane przez Rafała tajlandzkie życie:)
Podsumowując, jeśli pozwolisz, pozostanę przy swoim zdaniu. Kto ma rację odnośnie pięściarzy, pokażą kolejne walki. Kto ma rację w geopolityce, pokaże się kiedy (oby nie) zagrzmią działa.
Tak jest, przeciętny Ukrainiec, żołnierz czy nie, jak i przeciętny człowiek ogólnie nie ma pojęcia o geopolityce. Chociaż i tak nastroje wśród Ukraińców są teraz takie, że to nie obrona kraju a jakaś wojna w niejasnych interesach.
Dobrym pretekstem do zakończenia gorących działań militarnych będzie zmiana na stanowisku prezydenta USA. Jak się dogadają to tylko oni będą wiedzieć. Stawiam na taki scenariusz, bo Ukraina demograficznie się chyba już nie odbije z dołka w jakim jest ( niska dzietność, plus emigracja, plus wojna).
Dubois w tej formie jest niebezpieczny dla każdego innego boksera, łącznie z Furym, Bakolim, Usykiem i myśle, że faworytem z nimi. Albo go złapią na czymś albo po jakimś czasie i tak będzie musiał zejść z końskich dawek i wtedy jego osiągnięcia znacznie spadną. Podobno Turki Alashikh był bardzo niezadowolony z przebiegu walki DD - AJ, gdzie to Joshua jest znacznie ważniejszy w jego biznes planie.
Czas pokaże. Pokój.
Nosiłeś mundur i pewnie obracasz się w środowiskach gdzie takie informacje dochodzą. Myślę, że jednak sporo ludzi nie jest świadomych co się tam dzieje.
Stieczkin wie różności. Rozmowy pokojowe (przez pośredników) prowadzone są już od jakiegoś czasu. Z kolei z zachodnimi rakietami powiedzmy... średniego zasięgu (500+ km) sprawa jest złożona. Same rakiety Ukrainie nie na wiele się zdadzą, jeśli nie będą wysoce precyzyjne. Z kolei jeśli mają być naprawdę dokładne, nie mogą korzystać wyłącznie z krzywej balistycznej, ale muszą korzystać ze skomplikowanych systemów naprowadzania. Tych natomiast Ukrainia nie posiada, musiałaby korzystać z zachodnich.
Ten niuans dostrzegł jego wysokość car i zasugerował, że w przypadku takiego naprowadzania on może uznać za stosowne przeprowadzenie kontrataku na źródło naprowadzania takich rakiet. Mimo to Ukraińcy prawdopodobnie i taj spróbowali, rozwalając carowi kilka sporych magazynów wojskowych. W największym z nich poległo ponoć 30 tys. ton amunicji, składowanej zresztą nieco nieprzepisowo, bo również pomiędzy bunkrami, w których powinna być przechowywana.
Wywołało to zabawną (z mojego punktu widzenia) konsternację. Ukraińcy oświadczyli, że magazyny zniszczyli za pomocą dronów, co jest jawną bzdurą, natomiast carscy wojacy półgębkiem się z nimi zgodzili, żeby nie musieć wywoływać trzeciej wojny światowej. I tak się chłopcy wesoło bawią, czekając na listopad, kiedy już będzie wiadomo, kto tam wygrał w USA.