DUBOIS ROZJECHAŁ JOSHUĘ I OBRONIŁ PAS IBF WAGI CIĘŻKIEJ!
Takiej deklasacji nikt się nie spodziewał. Daniel Dubois (22-2, 21 KO) rozjechał Anthony'ego Joshuę (28-4, 25 KO) i obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF!
DUBOIS CHCE REWANŻU Z USYKIEM >>>
Obrońca tytułu ostro wszedł w ten pojedynek. AJ opanował sytuację, wciągnął rywala dwa razy na kontrę prawą ręką, lecz nie zrobiło to na nim większego wrażenia. A "DDD" w samej końcówce rundy huknął prawym sierpowym na szczękę, posyłając Joshuę na deski. Na szczęście dla niego zaraz po liczeniu zabrzmiał gong na przerwę.
Po niej Dubois znów wstrząsnął rywalem prawym sierpowym, jednak AJ wyratował się klinczem. Był wciąż ranny, po za moment panicznie klinczował nawet po lewym prostym. Z trudem, ale przetrwał drugą odsłonę bez nokdaunu. Po sześciu minutach wyraźne 20:17 dla Dubois. Na początku trzeciego starcia Dubois znów zranił Joshuę, tym razem prawym krzyżowym, a w końcówce rzucił na deski po raz drugi, dla odmiany lewym sierpowym. Były champion przez minutę przerwy nie doszedł do siebie na starcie czwartej odsłony po raz trzeci był liczony. Pokazał charakter, znów wstał i wytrzymał ponad dwie minuty bombardowania. Na kartach 40:33 i było oczywiste, że deklasowany Joshua musi pokusić się sam o nokaut.
IBF WYZNACZA ELIMINATOR KABAYEL vs BAKOLE DO WALKI Z DUBOIS >>>
I poszedł po niego na starcie piątej rundy. Po zakroku zranił mistrza prawym sierpem, poszedł po nokaut, ale Dubois zamknął oczy, odpowiedział prawym sierpowym na szczękę i ułożył Joshuę do snu na dobre.
Jestem pod wrażeniem ich obu.
Może i dobrze Fury przegra drugi raz to AJ z nim zawalczy lub z Wilderem. Nadal może być ciekawie. A Dibua masakra co wyczynia
AJ wyłapuje wszystko, co może, zbiera dechy co rundę, ratuje go gong, po czym odradza się niczym Feniks z popiołów, wchodzą mu dwa mocne ciosy i gdy się wydaje, że będzie powrót z zaświatów jak w Rockym, DD gasi go jak peta.
Aj wyglądał tu jak małolacik, którego dowieźli do title shota i teraz powrót do obijania kelnerów w remizach.
Tyle.
Joshua przegrał w najlepszym momencie walki którą mu nie wyszła- trafił, zranił i poszedł po dobicie i został zamieciony.
Cóż. Srebrny medal już też nie dla niego bo walki z Furym nie będzie. A szkoda.
Indiana - a AJ to natural:)))'
Ale wprawne oko wie że Dubois nie był tu lepszy w jabach tylko tymi atrybutami na koksie siał taki postrach że Joshua bał się nawet jaby wyprowadzać.
Dubois tak jak z Hrgowicem naszprycowany jak świnia.
Takie parametry jakie on osiąga teraz są niemożliwe normalnie.
195 cm 112 kg tanczy jak baletnica, siła wytrzymałość jakby najmocniejsze bomby Joshuy nie istniały.
To samo co z Hrgowicem po prostu naszprycowali świniaka pod korek
W walce Joshua vs Dubois wygra ten, który będzie miał lepszą obronę. Albo ten, kto lepiej wyjdzie z rozpisanej roli. Obecnie przewidywania są takie, że Dubois będzie usiłował zdjąć rywala jakimś pojedynczym ciosem, natomiast Joshua będzie boksował, starając się przeciwnika skumulować, względnie też ustrzelić czymś mocnym z kontry. Tyle teorii. Jeżeli Dubois wyjdzie poza ten schemat, może sprawić niespodziankę.
Z rozpisanej roli lepiej wyszedł Dubois, podczas gdy Joshua wyraźnie nie miał żadnego "planu B". Kiedy okazało się, że przeciwnik nie łyka jego prostych, za to sam je zadaje, do tego jest ruchliwy i agresywny, pogubił się. W efekcie nadział się na bombę, która ustawiła walkę, tak samo, jak ustawiła ją bomba przyjęta z Ruizem. Dubois takiej okazji wypuścić nie mógł i nie pozwolił mu się zregenerować.
Za to teraz AJ może sobie organizować walkę z Wilderem. Którego oczywiście rozjedzie, ale jakąś tam kasę jeszcze zarobi.
Ta 112kg super odporna super wytrzymała super wydolna wersja to zwykły koks.
Każdy to wie niektórzy po prostu wolą sobie wmawiać, że nie.
Nawet proste pruły powietrze, a bibuła odwrotnie
Wszystko mu siadło nawet takie z dupy
Gratulacje dla Duboisa.
Tyle.
Joshua przegrał w najlepszym momencie walki którą mu nie wyszła- trafił, zranił i poszedł po dobicie i został zamieciony.
Cóż. Srebrny medal już też nie dla niego bo walki z Furym nie będzie. A szkoda.
dostawal lomot wszystkie rundy. wydawalo, ze sie ogarnal, ale za cienki na to byl , zostal mocno zbity
PRAWDZIWY DUBOIS TO TEN Z USYKIEM. 105 kg rozcinająca męcząca się wersja.
To 112 kg monstrum to zwykły koks, a wy wmawiajcie sobie że nie, że coś 'przewidzieliście' buehehehe.
Szkoda komentować.
Mental. Joshua już był na szczycie szczytów. Zasmakował milionów, życia w ogromnej rezydencji i uwielbienia tłumów. To moim zdaniem go dyskwalifikuje w starciu z Dubois. Tamten jest głodny sukcesu.::
Tak pisałem. Chyba muszę wrócić do swojego rankingu the best, w którym pisałem:
::Jego największym problemem jest moim zdaniem motywacja. On był już na tronie, miał wszystko. Miał miliony, sławę. Bardzo ciężko wrócić na szczyt mając dalej miliony i nie mając 100% motywacji. Jest w bardzo dobrym wieku, myślę, że wreszcie ma dobry mental. Jeśli się mylę, to AJ bez głowy byłby poza pierwszą moją piątką.::
czyli za Dubois, którego umieściłem na 4 miejscu.
AJ jest świetnym bokserem, znakomitym atletą. I pewnie jeszcze dostanie walkę o mistrza. Ale nieprędko. Chyba, że stwierdzi, że ma już dość i zakończy karierę.
Potem Helenius, Franklin, Ngannou, Wallin, i tworzenie mitologii Herkulesa
Walka fajna i fajnie zamknela ten nieco wstydliwy rozdzial w boksie pt Hearn+Joshua. Wiem, ze kasa fajna szla. Ciezko sie natomiast patrzylo na to manewrowanie pomiedzy rywalami i bicie 40latkow typu Kliczko, Takam, Pulew, Powietkin. Potem wybor otylego Ruiza, ktory niespodzianie zmiotl pasy, ale...poszla klauzula. Potem pollekkocwierciezki Usyk i znow wstyd, i znow klauzula.
Potem Helenius, Franklin, Ngannou, Wallin, i tworzenie mitologii Herkulesa
:)moze aj zbudowany nad stan
GENIALNA SCENA I JEDEN MUSIAL PASC. EPIK
Ale już kiedyś tak skończyło się rumakowaniena instynkcie dla niego.
Po prostu Daniel jest na to wygląda ulepiony z twardszej gliny.
Po prostu wyszło to co było widać już wiele walk wcześniej. Joshua ma kiepską obronę i nietrudno go trafić. A trafiony głupio się zachowuje. Jego gesty i wystawianie języka są tak samo idiotyczne jak te zachowania Szpilki. On tam nawet będąc liczonym, "na 9" pokazywał jęzor do sędziego. Dobrze, że przegrał, ale nie wierzę, że ta przegrana czegokolwiek go nauczy. Czekam na walki obu dzisiejszych bohaterów z Bakole i Zhileiem.
Trzymam kciuki za Furym w rewanżu z Ukraińcem, ale szczerze to dzisiaj nie wyglądał na mocnego mentalnie.
Dziwię się trochę narożnikowi AJ-a, że nie kazał mu boksować bardziej na wstecznym i polować na kontry. Joshua to potrafi, co zaprezentował choćby w walce z Parkerem. Tutaj też mogłoby przynieść skutek, ponieważ przeciwnik najwyraźniej nastawił się na destrukcję w pierwszych rundach. Być może nie mógł dojść do siebie po KD w pierwszej rundzie.
Mimo wszystko nie sądziłem, że Dubois wygra ten pojedynek. Wydawało mi się, że jest on jeszcze zbyt młody na tak doświadczonego i będącego w swoim prime Anthonego Joshue. Nawet zwycięstwo nad Filipem Hrgoviciem nie utwierdziło mnie w przekonaniu, że Dubois ten pojedynek wygra. Jednak kilka rzeczy w pojedynku z AJ potwierdziło się, a mianowicie fakt, że Dubois ma jednak mocny cios i to, że gdy AJ poczuje, że rywal jest trafiony włącza mu się tryb beast mode i wtedy jest podatny na kontry.
Koksów na odporność nie ma, ponieważ jest to fizycznie i biologicznie niemożliwe. Są środki eliminujące ból i strach, które carska armia powszechnie stosuje podczas swoich sławetnych "mięsnych szturmów". Ale one odbierają refleks i szybkość. Co więcej, nie działają w przypadku obrażeń głowy.
Cios bity na szczękę albo w okolice skroni czy ucha wstrząsa układem nerwowym i żadne farmaceutyki na to nie pomogą. Nie ma. W przypadku Dubois'a chodzi raczej o psychikę. Z Joyce'm złamał go ból i koszmarna postawa przeciwnika. Tam Daniel po prostu w pewnym momencie nie był w stanie przyjąć kolejnego ciosu na ten oczodół.
Z kolei w walce z Usykiem zwyczajnie się wystrzelał. Usyk to zupełnie inna liga, on ciągle "siedzi" na rywalu, wysysając z niego siły życiowe. Dubois'owi zrobił dokładnie to samo, co zrobił Tony'emu Bellew, który też radził sobie znakomicie, dopóki nie padł. Walka Dubois vs Hrgović to już inna historia. Tam Daniel widział, że przeciwnik jest w jeszcze gorszym stanie od niego, co dodawało mu skrzydeł.
A co ma być? Tak samo będzie. Albo i lepiej. Świetlana przyszłość. Jeśli Fury przegra z Usykiem, można urządzić cholernie kasową walkę z Tysonem. Jeśli Fury z Usykiem wygra, można zrobić całkiem intratną trylogię z Ukraińcem. Można też wysłać posłów (z workiem kasy) do Malika Scotta, żeby ten przekonał swojego funfla do ostatniego tanga z Brytyjczykiem. Wtedy kasa też będzie się zgadzać, choć widowisko będzie raczej żałosne.
Jeśli chodzi o doping to w sportach walki chyba głównie stosuje się coś na wydolność. Nie ma czegoś co poprawi odporność. Nie wiem też czy warto coś stosować na masę mięśniową.
Ten Dubois z walki z Usykiem a ten z dzisiaj to równo 7 kg wagi w góre. Na „sucho“ się czegoś takiego nie robi. Rozmowa jest o odporności Daniela na ciosy, może nie była ona taka słaba a problem był z wolą walki u niego. Wystarczy podbić w górę testosteron i idziesz do przodu jak taran, nie zważając na przeciwności. Ciekawe czy będzie wpadka dopingowa czy wszystko załatwione. Wychodzi na to, że ten „troglodyta” Hrgovic wypadł lepiej niż AJ…
Ale jednej lekcji nie zapamiętał. Ciężko mieć o to pretensje bo walka leciała już na całkowitym instynkcie.
Mianowicie zranił Duboisa dobrym trafieniem i się podpalił.
Mógł poobserwować sytuację, ogarnąć jab, sprawdzić jak tam kondycja Duboisa który już zwolnił po tym szturmie kilkirundowym. Ale do takich analiz trzeba trzeźwego umysłu patrzącego z boku a nie dopiero co ranionego faceta który chce oddać i wreszcie weszło.
Zaskakujące dla mnie jest to że Anthony miał gorszy czas reakcji. Wydawało mi się że on jest szybszy niż Daniel a nawet akcja kończąca wyszła po tym że Joshua był te 0,5 sekundy wolniejszy.
Chwała dla Daniela ale nadal nie szarżował bym z robieniem z niego potwora. Zhang, Usyk, Fury nawet, może i Parker, Bakole to są wyzwania które ze względu na styl mogą szybko zgasić euforię.
A co z Antkiem? Nie mam pojęcia. Srebrny medal uciekł daleko. Może Wilder i pożegnanie? Niby facet jest w prime ale się nie oszczędzał a chyba kruchość nie pozwoli mu już na walkę o najwyższe cele.
Ciekawy komentarz. Rzuca pewne, nie do końca jasne światło na to wszystko.
Doping w sportach walki to skomplikowana sprawa. I należy rozróżniać doping przed walką i doping "do walki". Przed walką stosuje się sterydy anaboliczne albo ich analogi. W tym wypadku nie chodzi jednak o prymitywny przyrost masy mięśniowej, tylko ogólną osłonę organizmu. Innymi słowy, zawodnik przyjmujący odpowiednio dobrany doping jest w stanie trenować więcej i skuteczniej, przy mniejszym zagrożeniu kontuzją.
Co później przekłada się na ogólną sprawność w ringu. Z kolei "do walki" stosuje się typowe środki wydolnościowe. Czyli takie, które powodują lepsze dotlenienie mięśni i sprawniejszą pracę układu krążeniu. Ewentualnie też jakieś wzmacniające refleks pobudzacze, ale na nich znam się akurat słabo, zbyt duże ryzyko udaru:) Te wydolnościowe do na przykład EPO i wszelkie jego pochodne (analogi), niektóre środki na astmę, tak lubiane przez norweskie biegaczki na nartach oraz stosowany przez samego Wielkiego Bankomata - Clenbuterol :)
Połączeniu wszystkich tych specyfików może dawać naprawdę niezłe efekty, chociaż bez odpowiedniej genetyki i motoryki zawodnika cudów nie zdziałają. Więc nie, podanie Bodziochowi albo Sosińskiemu 10 wiader najlepszego koksu nie zrobi z nich Usyków.
Niemniej, bardzo rozwinął się boksersko, i potwierdza to już jego trzecia z rzędu wygrana przed czasem, i to nie z byle kim, bo najpierw ze świniakiem Millerem (swoją drogą, grubas ma betonową szczękę, że nie padł), później z chorwackim killerem, który nawet nie przebąkuje o rewanżu (więc zdaje sobie doskonale sprawę z siły ciosu DD), no i teraz z Joshuą... rzeczywiście Chorwat wypadł lepiej niż AJ... no i też ma beton, bo co prawda pływał po ciosach zarówno Chińczyka jak i DD, ale jednak nie padł, a obaj biją cholernie mocno, o czym przekonali się ich pozostali przeciwnicy.
Ja mimo wszystko obstawiałem, że wygra to AJ, a tutaj taka rzeźnia...
Sam uważałem go za miękiszona, po tym jak poddał się z Joycem, a tym bardziej z Usykiem, który to przecież królem nokautu nie jest.
Ale w ostatnich 3 walkach zlał Millera, co prawda przed czasem w ostatnich sekundach, ale świniak nie protestował, następnie zlał na kwaśne jabłko Hrgovicia, którego kreowałeś na killera (no offence, ale tak po prostu było), bo sugerowałeś się, że sam Władek Kliczko go namaścił na przyszłego mistrza świata, i że miał z nim bardzo ciężkie sparingi.
A na koniec zlał na kwaśne jabłko i ciężko znokautował AJ'a, który przecież wcale nie jest past prime jeszcze.
Dubois ewidentnie zmazał łatkę miękiszona, i mów co chcesz, ale gość jest w pierwszej 5, bardzo wysoko...
Ciekawy byłbym jego walki z Bakole.
Z Zhangiem ciężko powiedzieć, bo on już ma 42 lata, sporą nadwagę, ale jednak szybkie ręce, młot w łapie i oczko.
Natomiast dzisiejszego Joyca, dzisiejszy Dubois ciężko nokautuje, podobnie jak zrobił to Zhang.
Po prostu myślę że jest kilku gości z chsrakterystyką która mniej będzie pasować Danielowi.
Joshua z problemami po trafieniach mógł mu pasować natomiast Daniel też łyka dużo. Taki Zhang oprócz ciosu na poziomie pewnie jeszcze lepszym niż Joshua ma też żelbeton w szczęce. Kto wie czy nie zgasił by Daniela.
Usyk go ogra w 8 na 10 walk ale mam nadzieję że do takiej walki nie dojdzie. Usyk już swoje zrobił i Daniela też sprał.
Fury lepiej by kontrolował dystans ale tu cholera wie. Fury tak naprawdę może trochę jak do niedawna Wilder jechać na "dawnej chwale" dzięki temu że walczy w takich a nie innych walkach. Z trzymaniem ciosu też coraz gorzej chyba więc mogłoby być różnie.
Natomiast napisze to ostatni raz, jasno i wyraźnie. Nic nie odbieram Danielowi. Był dziś lepszy od bardzo dobrego pięściarza w prime.
Zasługuje na pochwały. A jak się to potoczy czas pokaże.
Pozdrawiam i znikam.
Dzięki za koment. Czytałem już wcześniej Twoje wpisy o dopingu stad wywnioskowałem że nie ma podobno środków na odporność.
Jak sięgnę pamięcią wstecz to dopóki Dubois nie przegrał z Joycem to postrzegałem go jako następcę Joshuy który będzie lepszy od niego w przyszłości. Później sprawy się pokomplikowały. Niesamowite że dziś się zmierzyli ze sobą.
Sam przyklejałem łatkę quittera Dubois. Byłem pewien że Miller go zajedzie i złamie, chyba nawet postawiłem na to. Już po tej walce zobaczyłem, że to była przedwczesna ocena, potem był pojedynek z chorwatem a teraz idealny występ z kimś takim jak AJ, chylę czoła!
A to wszystko w wieku 27 lat. Ten chłopak ma wielkie rezerwy! Na ten moment miałby bardzo ciężko z Zhangiem, z Usykiem nie wygra przez następne 5-8 lat, ale cała reszta z Furym na czele jest do ogarnięcia. Brakowało mi kombinacji gdy był w natarciu. Na takiego zamkniętego za gardą pod linami zawodnika aż się prosi pomiksować ciosy góra dół, brakowało podbródków! AJ się mega pochylał i było sporo okazji żeby podnieść mu łeb i wsadzić crossa albo sierpa. Więc w takich sytuacjach DDD musiałby się nauczyć wykorzystywać inne ciosy niż sierpowe ale w tym wieku to wszystko przed nim.
Zyskał nie jednego kibica wczoraj, ja jestem team DDD na 100% Każdy kto czyni smutnym sprytnego Eddiego jest moim przyjacielem ^^
A i jeszcze znamienne jest ponure oblicze Furego który oglądając tą egzekucje rozmyślał o topniejącej górze szmalu, naćpany McGregor chyba coś grubo też postawił bo był bardzo poruszony hahaha
Brawo Daniel, jeśli czytasz to forum a na pewno tak, w końcu to portal numer jeden w PL, to serdecznie ci gratuluje!
Joshua nie umie już przyjąć i oddać, z takim Zhangiem czy Bakole przegrywa przez ko a z Parkerem czy Kabayelem też mogłoby być ciężko.
Wielu było mistrzów którym jednak coś brakowało by być wielkim. Antkowi zabrakło odporności na ciosy.
też na to zwróciłem uwagę. Kompletnie zarżnęli ten pojedynek, który w 2021 były walką stulecia na miarę "Rumble in the Jungle". Fury przez ten czas się zużył, nie mówiąc o Joshui. W tym momencie jest to może walka wieczoru na gali szejków, ale nie walka roku nawet. Skala generowanych pieniędzy to pewnie 10% tego, jak można było sprzedać Fury - Joshua w 2021.