CANELO SPRZEDA DOBRZE PPV NAWET WALCZĄC... Z BERLANGĄ
W teorii nie był to hit. Pretendent skazywany na pożarcie, gala konkurowała dodatkowo z wieczorem UFC 306, ale gdy jesteś Saulem Alvarezem (62-2-2, 39 KO) wyciśniesz jak cytrynę każdą walkę.
Naprzeciw meksykańskiego gwiazdora, mistrza WBC/WBA/WBO kategorii super średniej, stanął Edgar Berlanga (22-1, 17 KO). W ringu wszystko układało się tak jak miało - Canelo dominował, raz miał nawet rywala na deskach, choć nie zdołał go przełamać i wygrać przed czasem. Niby gala skazana na porażkę, ale...
17 milionów dolarów to wpływy z samych biletów. A usługę PPV wykupiło aż 650 tysięcy gospodarstw domowych.
- Finansowo wyszliśmy na tym lepiej niż tak naprawdę myśleliśmy - przyznał promujący ten wieczór Tom Brown, prawa ręka Ala Haymona.
Po jednostronnym pojedynku sędziowie wskazali na Alvareza w stosunku 117:110 i dwukrotnie 118:109. W sumie jedyną niewiadomą w tej walce był fakt, jakim cudem sędziowie znaleźli dwie rundy na korzyść Berlangi? Bo było to naprawdę trudne zadanie...
to już wiecie czemu Turki obraził się na Alvareza, że ten go olał :)