Zwycięski Saul Alvarez (62-2-2, 39 KO) jest zadowolony ze swojej postawy w pojedynku z Edgarem Berlangą (22-1, 17 KO) tłumacząc, co było kluczem do wygranej.

Saul Alvarez (62-2-2, 39 KO) pokonał Edgara Berlangę (22-1, 17 KO) i zachował tytuł absolutnego mistrza świata wagi super średniej (WBC/WBA/WBO).

To był weekend pod znakiem gali w Las Vegas i finałów 'młodzieżówki', ale warto wspomnieć o polskich wątkach.

Anthony Joshua (28-3, 25 KO) ma przed sobą poważny test w postaci Daniela Dubois (21-2, 20 KO), niemniej deklaruje gotowość do największego możliwego testu w kategorii ciężkiej.

Zanim doszło wczoraj do meksykańsko-portorykańsko dania głównego, mogliśmy zobaczyć kilka frapujących pojedynków.

Edgar Berlanga (22-1, 17 KO) starał się, ale już przed samą walką można było przypuszczać, iż nie zdoła zrobić krzywdy faworyzowanemu Saulowi Alvarezowi (62-2-2, 39 KO).

Dobre widowisko stworzyli Caleb Plant (23-2, 14 KO) i niepokonany dotąd Trevor McCumby (28-1, 21 KO). Wygrał ten pierwszy, sięgając po pas(ek) WBA wagi super średniej w wersji tymczasowej.

Dwie uznane marki, ale obaj wracali po porażce. Wygrali, choć jeden stosunkowo łatwo, drugi zaś walczył do ostatniej sekundy o zwycięstwo.

Konkurs na najlepszą walkę roku trwa, ale zakończyliśmy już plebiscyt na najnudniejszą potyczkę roku. Erislandy Lara (31-3-3, 19 KO) pokonał Danny'ego Garcię (37-4, 21 KO) i zachował status mistrza świata wagi średniej federacji WBA.