OSTRY CANELO ZBIŁ AMBITNEGO BERLANGĘ, ALE NIE ZŁAMAŁ
Saul Alvarez (62-2-2, 39 KO) pokonał Edgara Berlangę (22-1, 17 KO) i zachował tytuł absolutnego mistrza świata wagi super średniej (WBC/WBA/WBO).
Canelo od początku zaczął pressingiem na dużo większego i zapewne cięższego rywala. Polował głównie lewym sierpowym - czy to bezpośrednim, czy bitym w kombinacji po prawym na dół, ale pretendent trzymał wysoko prawą rękawicę i sam starał się odpowiadać prawą ręką. W drugiej rundzie Canelo do swojego arsenału dodał ciosy na korpus - długim prawym na dół lub lewym hakiem w półdystansie.
W trzeciej rundzie, po kilku lewych prostych, Canelo huknął po zwodzie lewym sierpowym na szczękę i ściął rywala z nóg. Ten jednak nie wydawał się bardzo zraniony i na cztery poderwał się na nogi. Po liczeniu Meksykanin poszedł po nokaut, lecz naruszony Berlanga był groźny, odpowiadał w półdystansie i mistrz po kilkudziesięciu sekundach spuścił nieco z tonu. Ale po przerwie kontynuował atak, ciosy na korpus i krótkie zrywy w wydłużonych kombinacjach. Z kolei w połowie piątej rundy trafił potężnym prawym podbródkiem. Na półmetku Berlanga ambitnie podjął wymiany cios za cios w półdystansie, był jednak mniej dokładny i precyzyjny. Canelo większość akcji kończył natomiast uderzeniem na korpus, czy to z lewej, czy prawej ręki.
Podrażniony challenger w połowie ósmego starcia w zwarciu celowo uderzył mistrza z główki. Zanim do akcji wkroczył sędzia, champion zrewanżował się soczystym prawym sierpowym. A po reprymendach sędziego, podkręcił jeszcze bardziej tempo, by skruszyć opór Amerykanina z portorykańskimi korzeniami. Po przerwie dwukrotnie złapał go prawym sierpowym, poprawił prawym podbródkiem i kilkoma bombami na korpus, lecz Berlanga nie zamierzał skapitulować i wciąż szukał jednej kontry, jaką przechyliłby szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W dziesiątym starciu Canelo bił i karcił rywala, a ten cały czas gadał coś do mistrza, prowokując go coraz mocniej. Na początku jedenastego Berlanga nawet przeprowadził krótki szturm, szybko jednak wszystko wróciło do normy. Nie mający nic do stracenia Berlanga poszedł na wojnę w ostatnich trzech minutach i choć przegrał wyraźnie, to zostawił serce i dobre wrażenie. Sędziowie punktowali na korzyść Alvareza 117:110 i dwukrotnie 118:109.
https://www.youtube.com/watch?v=MIR8GOWRiaI
Mental gimbazy dosłownie...
Nie jestem fanem Rudego ale nawet jak kogoś nie trawie to nie jestem aż tak monotematyczny krytykując kogoś pisząc w kółko te same dyrdymały
Pzdr.
Z drugiej strony ja pytam kulturalnie czy szanowny nadredaktor mógłby aktywować mi konto, ale chyba się obraził za groźby karalne i tego nie zrobi. Lub zrobi jak pomyśli.
Tutaj z kolei mój człowiek Ogar robi sobie dla jaj rzeźnię po wódce z innymi użytkownikami i jest luz xD
Nie przypominam sobie żebym spożywał alkohol w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Ale pomijając to, nie masz problemu z tym, że właśnie na mnie donosisz?