ZADYMA W SYDNEY
Za nami ciekawa gala w Sydney. Nie zabrakło emocji i ciekawych rozstrzygnięć.
Najgoręcej w ringu było w walce, a w zasadzie już po niej - Michaela Zerafy (32-5, 20 KO) z Tommym Browne'em (45-9-2, 19 KO). Krótki pojedynek odbył się w umownym limicie 71,2 kg. Już po pierwszej rundzie Browne pozostał w narożniku, zgłaszając kontuzję lewego bicepsa. Podirytowany Zerafa rzucił w stronę rywala kilka słów, na co szybko odpowiedział trener Browne'a. Wtedy pomiędzy linami zameldował się brat Zerafy, rzucił się na szkoleniowca po drugiej stronie i poczęstował go mocnym sierpem. Między linami zapanował chaos, który na szczęście szybko opanowała ochrona.
Podczas tej samej gali Nikita Tszyu (10-0, 8 KO) - syn Kostyi i brat Tima, przeważał przez osiem rund nad Koenem Mazoudierem (12-4-1, 5 KO), a w połowie dziewiątej zakończył potyczkę przed czasem.
W półfinale eliminatora do pasa IBF wagi półciężkiej Conor Wallace (14-1, 10 KO) pokonał niejednogłośnym werdyktem Jerome'a Pampellone'a (18-2, 11 KO). Sędziowie punktowali 116:112, 113:115 i 116:112.