MAIRIS BRIEDIS ZAKOŃCZYŁ KARIERĘ
W wieku 39 lat, niedługo po równej walce z numerem jeden na świecie w swoim limicie, sportową emeryturę ogłosił niespodziewanie Mairis Briedis (28-3, 20 KO).
Łotysz trzykrotnie zdobył tytuł mistrza świata kategorii cruiser (2017-18, 2019 i 2020-22). Z powodzeniem przeskakiwał również do wagi ciężkiej, nokautując ciężko należącego do szerokiej czołówki Manuela Charra. W swoim CV ma również tak uznane marki jak Danny Williams (TKO 2), Marco Huck (PKT 12), Mike Perez (PKT 12), Noel Gewor (PKT 12), Krzysztof Głowacki (TKO 3) czy Yuniel Dorticos (PKT 12). To również on sprawił jak dotąd - tak się wydaje - największe trudności Aleksandrowi Usykowi.
"25 lat temu wyruszyłem w nieznane, po raz pierwszy zakładając rękawice bokserskie, nie zdając sobie jeszcze sprawy, że doprowadzi mnie to do kariery zawodowego sportowca. Z czasem boks stał się moją pasją, karierą i ważną częścią mojego życia. Dziś chcę podzielić się decyzją, która nie była dla mnie łatwa do podjęcia. Po pierwsze, ponieważ droga, którą przebyłem przez lata, była pełna niezapomnianych chwil i radości zwycięstwa, uczyniła mnie osobą, którą jestem dzisiaj i pozwoliła mi przez cały ten czas dążyć do nowych celów. Ale to dążenie do czegoś więcej było drugą stroną medalu, w której nie zawsze byłem w stanie w pełni wyjaśnić sobie swoich intencji w wielu sytuacjach i pozostało czymś, nad czym będę musiał pracować w przyszłości. Bez względu na wszystko, z najgłębszą wdzięcznością dla każdej osoby, która mnie wspierała lub motywowała w pewnym momencie, lub po prostu śledziła moją podróż, chciałbym podziękować za te 25 lat i oficjalnie ogłosić koniec mojej kariery zawodowego boksera. Każda walka, szczególnie ta, która miała miejsce na Łotwie, była dla mnie wyjątkowa. Boks, to nie była tylko kariera – to było życie pełne pasji, emocji i marzeń. Ale nadszedł czas, aby pożegnać się z ringiem i otworzyć nowy rozdział w moim życiu" - napisał między innymi w swoim oświadczeniu Briedis, zwycięzca pamiętnego turnieju WBSS.
A poza tym, polityka w sporcie mało mnie interesuje - po prostu kawał zajebistego, twardego i technicznego pięściarza. Dał Usykowi prawdopodobnie najtrudniejszą i najbliższą walkę w karierze (a jeśli nie, to na pewno jedną z 3 najtrudniejszych).
O wiele bardziej pod etykietę kacapa podpada Briedis, chociaż jak bym miał matkę Rosjankę i żonę Rosjankę, to też pewnie sympatyzowałbym z Rosją niezależnie od tego, kto tam rządzi.
Szkoda że nie doszło do jego walki z prime Gasijewem.
Decyzja o końcu kariery nieco zaskakująca biorąc pod uwagę że w rewanżu z Opetaią również pokazał bardzo dużą klasę i nieźle porozbijał młodziana.
Widzę że miłość do tego zawodnika w naszej ojczyźnie wciąż żywa. Wszak my krzywdzić możemy ale nas nie xD