MACHMUDOW: MOIM CELEM ZAWSZE JEST NOKAUT I ZNISZCZENIE
- Moim celem zawsze jest znokautowanie rywala - mówi Arslanbek Machmudow (19-1, 18 KO), który w sobotę skrzyżuje rękawice z solidnym i cenionym Guido Vianello (12-2-1, 10 KO).
- Mierzyliśmy się prawie dziesięć lat temu, ale dobrze pamiętam naszą walkę. Dziś jesteśmy zawodowcami i obaj zyskaliśmy bardzo dużo doświadczenia. Zrobię co do mnie należy i znów zwyciężę - kontynuował rosyjski olbrzym, który musi odbudowywać swoją renomę po porażce z Agitem Kabayelem. - Początkowo nie wiedziałem co się dzieje. Nie czułem co prawda żadnego bólu, ale nie byłem w stanie uderzyć prawą ręką. I działo się tak już od połowy drugiej rundy. Potem dowiedziałem się dopiero, że doznałem złamania ręki w dwóch miejscach. W szpitalu po prześwietleniu powiedzieli mi, że powinienem wyć z bólu, ale choć ręka była bardzo opuchnięta, naprawdę wtedy bólu nie czułem. Czułem, że coś jest nie tak, ale nie był to ból - kontynuował.
- Czy skończę tę walkę przed czasem? Cóż, nigdy nie mów nigdy, ale moim celem zawsze jest znokautowanie rywala. Chcę zniszczyć każdego, kto stanie mi na drodze, takie mam założenia przed każdą kolejną walką. Vianello ma dobry lewy prosty i pracę nóg, wciąż jednak boksuje jakby zatrzymał się w boksie olimpijskim. Coś na niego wykombinuję, żeby go pokonać - zakończył rosyjski puncher.
Machmudów przegrałz Kabayelem który wydaje się być dzisiaj czołówką.
Akurat gołota to był jąkała nawet za czasów amatorskich, same objawy zespolu Touretta - jak wlasnie tiki, nie musza oznaczac mechanicznych uszkodzeń mózgu.
Co do samej walki to jest bardzo ciekawe zestawienie, obydwaj sa ograniczeni boksersko (zwłaszcza Machmudow - wydaje się, że jego jedyna taktyka jest po prostu bicie z calej sily obojetnie gdzie, a ze ma sile to bywa skuteczne) ale jakbym mial wskazac kogos twardszego to chyba postawiłbym Guido (z Ricem zostal po prostu porozcinany, a prymitywny ale tez kurewsko silny Ajagba nie mogl go zranic) z drugiej strony to "lew" bije zdecydowanie mocniej.
Na pewno jest to interesujace zestawienie a wygrany moze byc klasyfikowany w okolicach top20 HW.
Nieznacznie stawiam na ruskiego, chociaz po porazce z Kabayelem byc moze ringowy nie bedzie mu pozwalal na liczne faule i tu mozna weszyc szanse makaroniarza, który jezeli nie da sie obic to technicznie powinien gorowac nad rywalem.
Jeśli chodzi o samą walkę, stawiam jednak na Machmudowa. Z Kabayelem poległ z powodu swoich ograniczeń oraz specyfiki rywala. Bo Machmudow to taki troll. Wielki, silny i straszny. Ale dosyć wolny i nieokrzesany technicznie. Kabayel zwyczajnie obskoczył go, bijąc po dołach, dobrze chodząc na boki i nie dając się rywalowi rozpędzić. W taki sam sposób pokonaliby go pewnie również Sanchez, Hunter i Parker a Usyk zmieniłby tę walkę w cyrk z tresowanym niedźwiedziem. Ale Vianello nie ma tej ruchliwości i łatwości bicia na korpus, na co wydaje się słabą stroną Rosjanina. Dlatego sądzę, że Machmudow w końcu go jednak trafi a jego siłę rażenia oceniam nawet na wyższą od Ajagby.
Ku-ku-ku-ku-rwa mać! O-o-o-o -twierać po-po-po-po -licja!
Nie miał się za bardzo Lewisa co bać bo to on po walkach z Bowe'em był faworytem.
Zlekceważył przeciwnika i wyszedł z do walki mocno kontuzjowany i przegrał...