Choć w swoim debiucie w wadze półciężkiej David Benavidez (29-0, 24 KO) pobił wyraźnie na punkty Aleksandra Gwozdyka, dla wielu numer trzy tego limitu, Saul Alvarez (61-2-2, 39 KO) nie daje mu większych szans na granicy 79,4 kilograma.
Cztery mistrzowskie pasy należą go Beterbijewa i Biwoła, którzy podejdą do pełnej unifikacji 12 października. Amerykanin chce potem rywalizować z lepszym z nich, ale czy z powodzeniem? Wątpliwości ma Canelo, który przecież dostał od Biwoła lekcję boksu.
- On nic nie zdziała w wadze półciężkiej, naprawdę, zobaczycie. W tym limicie nie jest już tym samym zawodnikiem co wcześniej - przekonuje Alvarez, który nie specjalnie palił się do walki z Benavidezem w przeszłości. - Jeśli pieniądze będą się zgadzać, to zawalczymy. Chcecie takiej walki? To musicie mi dobrze zapłacić - dodał meksykański gwiazdor.