Julia Szeremeta (57 kg) złamała czarną serię naszego boksu i po 32 latach przerwy zdobyła dla Polski olimpijski medal. I nie powiedziała ostatniego słowa, bo przed momentem wygrała walkę półfinałową!
Dziś naprzeciw niej stanęła Nesthy Petecio, która już była w swojej karierze w olimpijskim finale. Wszystko zaczęło się "po staremu" - Polka świetnie pracowała nogami i choć rywalka biła optycznie mocniej, to jednak nasza reprezentantka częściej i celniej. Niestety po pierwszej rundzie wszyscy sędziowie wskazali na starszą o ponad dekadę Filipinkę. Podobny scenariusz miała druga odsłona, ale tym razem aż czterech arbitrów typowało przewagę Polki. O wszystkim miała więc decydować runda numer trzy.
Rywalka zaatakowała nieco agresywniej, ale trafiała na słabym procencie. Julka boksowała swoje - na refleksie i pracy nóg, a pół minuty przed końcem trafiła lewym sierpowym. Potem jeszcze dwa krótkie spięcia w półdystansie i ostatni gong, po którym z nadzieją czekaliśmy na werdykt. A sędziowie punktowali na naszą dziewczynę w stosunku 4-1 - wszyscy w rozmiarze 29:28. Brawo Julka, brawo Trenerzy!