WĄTPLIWA PORAŻKA ELI WÓJCIK W ĆWIERĆFINALE OLIMPIJSKIM
W środę Elżbieta Wójcik (75 kg) zrewanżowała się Aoife O'Rourke, dzięki czemu dziś wystąpiła w ćwierćfinale i walce o olimpijski medal.
Naprzecie niej stanęła Atheyna Bylon. Nasza reprezentantka skracała dystans do wyższej rywalki i kąsała ją podwójnym prawym prostym. Gdy chciała uderzyć lewym sierpowym, nie trafiała i wpadała w przeciwniczkę, kiedy jednak wracała do prawego prostego, wszystko funkcjonowało i Ela wygrała rundę u wszystkich sędziów.
Po przerwie Panamka mocniej zaatakowała, Wójcik podjęła rękawicę i w ringu pojawiło się nieco więcej chaosu. A w nim lepiej czuła się Panamka. Po sześciu rundach Ela prowadziła u jednego z sędziów 20:18, lecz u czterech pozostałych był remis 19:19. O wszystkim miała więc decydować ostatnia odsłona.
A w niej Wójcik wróciła do prawego prostego, wszystko uspokoiła, a niemal równo z gongiem trafiła mocnym lewym sierpowym. Z nadzieją czekaliśmy więc na werdykt. A sędziowie stosunkiem głosów dwa do trzech wskazali na Panamkę. Nie tak to widzieliśmy... Punktacja - 29:28, 30:27 i trzykrotnie 28:29.
Współczuję Eli, mam nadzieję że się pozbiera.
Naprawdę nie mam pojęcia jak można było dać trzecią rundę Panamce, brak słów...
Życzę dużo wytrwałości i dalszych sukcesów!