DAWNY TRENER FURY'EGO: NAROŻNIK BYŁ NIEPROFESJONALNY, A TAKTYKA ZŁA
Peter Fury - wujek Tysona Fury'ego (34-1-1, 24 KO), doprowadził go do wygranej nad Władimirem Kliczką i pierwszego mistrzostwa świata. Zaraz potem ich drogi się rozeszły, a Peter miał duże zastrzeżenia do pracy narożnika byłego już championa w walce z Aleksandrem Usykiem (22-0, 14 KO).
W połowie maja Usyk pobił Fury'ego niejednogłośną decyzją sędziów, mając nawet sporo większego Brytyjczyka w nokdaunie. Ale "Król Cyganów" już 21 grudnia w Rijadzie będzie miał okazję do rewanżu. Tym razem w stawce nie będą już jednak wszystkie cztery, a tylko trzy mistrzowskie pasy wagi ciężkiej - WBC, WBA i WBO.
- To, co działo się w narożniku podczas walki, było po prostu nieprofesjonalne. Zawsze wyznawałem zasadę, że tylko jeden człowiek powinien w przerwach pomiędzy rundami wydawać wskazówki i podpowiedzi. Kto tam był tak naprawdę trenerem? Ten gość z Ameryki? Niech więc mówi. A może ojciec? Niech w takim razie mówi on. Ale tak naprawdę w przerwach trzy lub cztery osoby cały czas coś gadało. I jak Tyson miał tego słuchać? Nie sądzę, żeby on w ogóle cokolwiek słyszał. To wyglądało jakby kumple próbowali podkręcić trochę bardziej Tysona do walki. Zawsze musi być jeden wyraźny głos z konkretnymi wskazówkami, a to wszystko wyglądało bardzo nieprofesjonalnie. Nie dość, że momentami krzyczały cztery osoby, to jeszcze każdy dawał inne wskazówki - irytuje się wujek i były trener Fury'ego.
- Jeszcze coś... Mamy do czynienia z wielkim facetem, który poszedł na bokserskie wymiany z elitarnym bokserem, który rusza się jak nikt inny w wadze ciężkiej. To nie miało sensu. Cała strategia i taktyka była zła od samego początku - dodał Peter Fury.
Sam Tyson zapowiedział już, że nie zamierza dokonywać żadnych zmian i do rewanżu z Usykiem będzie się szykować w tym samym składzie.
Wszak Luke Fury znal taktyke na Usyka - doły!
Podobno ten jołop twierdził kiedyś, że jak boksował, to bał się go nawet Lennox Lewis xD
Dureń jeden, a Akinwande go prawie ukrzyżował w ringu, można obejrzeć jak "świetnie" sobie Fury radził.
Stary ciołek atencjusz.
Natomiast co do tego że Fury nic nie zmienia w sztabie - niekoniecznie to zły wybór.
Jednak Fury był tam bliski. Nie jest powiedziane że mając wujka by wygrał. Nie wiadomo wcale jakby sobie radził, może wcale nie lepiej.
Dlatego był blisko, był to pewien mały sukces i utrzymanie starego sztabu nie musi być złym pomysłem. Z jedyną adnotacją że warto by wypierdolić starego atencjusza ale wiadomo, ojciec, więc Tyson pewnie tego nie zrobi.