PARYŻ 2024: JULIA SZEREMETA WYGRYWA PO RAZ DRUGI!
W pierwszej walce w turnieju olimpijskim Julia Szeremeta (57 kg) pokonała Wenezuelkę. Przed momentem naprzeciw niej stanęła Tina Rahimi.
Dużo było szachowania się nawzajem i boksowania na refleksie. Ale najmocniejszy cios - prawy krzyżowy - zadała Polka i to ona wygrała na kartach wszystkich sędziów pierwszą odsłonę.
Julka trochę zachowawczo boksowała w pierwszej połowie drugiej rundy, ale zaakcentowała ją w końcówce i po sześciu minutach prowadziła u wszystkich arbitrów 20:18. Wtedy oczywiste stało się, że tylko jakaś katastrofa może odebrać jej awans do ćwierćfinału. Polka pobawiła się trochę w trzecim starciu. Rywalka coś niby próbowała, niby atakowała, ale nie wiedziała jak dobrać się do skóry naszej reprezentantki.
Szeremeta pewnie dowiozła wygraną do końca i w kolejnej walce - z Portorykanką, w stawce będzie już olimpijski medal. Sędziowie punktowali na jej korzyść jednogłośnie i jednomyślnie 30:27.
Jest bardzo pewna siebie.
Czasem tylko jakieś dziwne podskoki robiła.
Teraz Lozada z Puerto Rico. Szanse są duże, choć z pewnością będzie trudniej.
Zawodnik (51kg) z Wysp Zielonego Przylądka przed chwilą wygrał i wszedł do półfinału.
Uśmieszek ala Pronce Naseem Hamed, styl analogiczny.
A że konieta to radosne przeskoki.
Super się ogląda, szczególnie że to Polka.
Trzymam kciuki za kolejnymi świetnymi występami.