Martin Bakole (20-1, 15 KO) chwali się demolką nad najlepszymi na sparingach. Dubois miał dwukrotnie złamać nos, Usyka miał znokautować ciosem na korpus, ale jego realną wartość poznamy już w sobotnią noc.
Doskonałym testerem będzie Jared Anderson (17-0, 15 KO). Obaj dobijają się do walki mistrzowskiej, a jeden z nich - ten lepszy - bardzo się do niej przybliży. Kongijski olbrzym przekonuje, że będzie to właśnie on.
- Kiedy tylko zacznę wyrzucać z siebie ciosy i spychać go do odwrotu, nie sądzę, by nadal chciał boksować na nodze zakrocznej, jak ma to w zwyczaju. Żaden z jego wcześniejszych rywali nie napsuł mu krwi ani nie dał poważnej walki. Nikt nie przyjął i nie oddał, ale ze mną będzie inaczej. To będzie dla niego niemiła niespodzianka. Będę atakował cały czas, nie dam mu chwili na odpoczynek i według mnie on w końcu się podda. Może wcześniej poleci ręcznik z jego narożnika - mówi Bakole.
- Anderson niczym dotąd mi nie zaimponował, gdyż nie walczył dotąd z nikim, kto mocno by mu się postawił. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby ktoś kontrolował mnie w ringu, bo wtedy mogą zacząć się kłopoty. Dlatego to ja będę narzucał swoje warunki. Nigdy nie widziałem, żeby on miał kryzys, przetrwał go i wygrał. Sprawdzę go więc i mocno przetestuję - dodał Bakole.
Transmisję ze znakomitej gali w Los Angeles przeprowadzi platforma DAZN w systemie PPV w cenie 89.99 PLN. Zakupu możecie dokonać TUTAJ >>>