WIELKA WOJNA W ZWOLNIONYM TEMPIE - CHISORA LEPSZY OD JOYCE'A!

Wielka draka w Londynie! Po półgodzinnej wojnie wielkich chłopów Derek Chisora (35-13, 23 KO) pokonał Joe Joyce'a (16-3, 15 KO).

Od razu do ataku ruszył Chisora, starając się zniwelować przewagę warunków fizycznych rywala. Było sporo chaosu i klinczów, ale i mocnych ciosów. Z bliska lepiej radził sobie Derek. Po przerwie Joyce zaczął spychać sporo lżejszego rywala na liny, ale Chisora opierając się o nie wciąż był skuteczniejszy i celniejszy. Nikt nie myślał o defensywie, tylko o tym, by złamać oponenta. W trzecim starciu trwała wojna na wyniszczenie. Momentami jakby w zwolnionym tempie, bez smaczków technicznych. W pewnym momencie Chisora trafił bardzo mocnym prawym sierpowym, ale Joyce sekundę później odpowiedział równie mocnym prawym podbródkiem. I tak właśnie wyglądał ten pojedynek.

W czwartym starciu to Chisora podkręcił tempo i często bijąc akcją prawy na dół-lewy sierp na górę zaskakiwał swojego rodaka. Na półmetku Joyce przyjmował już prawie wszystko, a Chisora niewiele mniej. Były emocje, kibice oklaskiwali tę bitwę, choć widać było, że obaj panowie do ekstraklasy już nie należą. W szóstej rundzie obaj byli już bardzo zmęczeni, ale nikt nie zamierzał robić kroku w tył. Choć większe wrażenie robiły obszerne prawe overhandy Chisory. W połowie siódmej odsłony wydawało się, że Joyce zaczyna łamać Dereka, ten jednak złapał drugi oddech i to on za moment przeprowadził kontrofensywę.

50 sekund przed końcem ósmej rundy Joyce zranił rywala lewym sierpowym na szczękę. Półprzytomny Derek dotrwał jednak do przerwy wyrzucając instynktownie obszerne sierpy, w myśl zasady "najlepszą obroną jest atak". Minuta przerwy mało dała. Wyczerpany Chisora przez dwie minuty dziewiątej rundy zbierał lanie, aż nagle huknął prawym sierpowym i posłał Joyce'a na deski. Inna sprawa, że po liczeniu nie miał nawet siły, by zaatakować. Ostatnie trzy minuty jak cała walka - krwawe, wyrównane wymiany z mocnymi ciosami. Gdy zabrzmiał ostatni gong, obaj dostali zasłużone brawa od publiczności i samego Aleksandra Usyka.

Sędziowie punktowali punktowali 97:92 i dwukrotnie 96:94 - wszyscy na korzyść Chisory, jednego z największych wojowników w historii wagi ciężkiej.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: sekundant
Data: 28-07-2024 01:02:25 
Niesamowite jakie wojny w swojej karierze toczył Chisora. 12 lat temu młodszy Kliczko przed nim uciekł zasłaniając się starszym bratem i dzisiaj to nie dziwi, gdy Dereck rzuca na deski takiego byczka jak Joyce. Joshua też nie kwapi się do walki z tym twardzielem. Trudno znaleźć drugiego takiego.
 Autor komentarza: Furmi
Data: 28-07-2024 01:02:50 
Oto mój coming out - kocham Dereka;)
 Autor komentarza: Mike555
Data: 28-07-2024 01:02:54 
W życiu bym się nie spodziewał i nie spodziewałem takiego rozstrzygnięcia. Jednak ciosy się z czasem odkładają, czy to Parkera czy Zhanga. Jednak Parker mógł nie być tak ambitny i poczekać jeszcze rok. Z takim Joycem jak dziś wygrałby bez problemu. Ciekawe jakie oferty spłyną do 40 letniego Chisory.
 Autor komentarza: CzystyHarry
Data: 28-07-2024 01:03:23 
Chisora dużo lepszy technicznie, te uniki :)
 Autor komentarza: marcinm
Data: 28-07-2024 01:04:41 
jak te łby to wytrzymały to nie mam głowy. Chisora na poczatku staral sie wymeczyc (myslac ze bedzie rownie silny plus zadajac doly) pozniej jak juz sie wypompowal to czlapal walac mocarne kontry, gdzie jedna w 9-tej zaaowcowala KD. Nie liczylem tego na bierzaco ale wydaje mi sie ze Chisora faktycznie to wygral bo ladowal w cymbal tego tytana takie cepy, ze szok.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 01:04:45 
Nie mam przekonania czy był lepszy. Dostał decyzję ale warto by się przyjrzeć statystyką ciosów.
Wydaje mi się że Dereck zgarniał sporo więcej tyle że jego odpowiedzi były bardziej soczyste.
Dość szczęśliwie trafił mu się nokdaun ale jak widać i tak widzieli go jako lepszego.

Ogólnie obaj proszą się o kuku od losu. W szczególności Dereck bo on takich występów w których ledwo żywy zgarnia kolejne bomby ma na swoim koncie już naprawdę dużo.
Żeby zaraz się nie okazało że faceta nikt nie będzie w stanie zrozumieć.

Ogólnie z taką formą obaj mogą zapomnieć o powrocie do topu. Joycem powinien chyba też zainteresować się Parker bo w takiej dyspozycji zje go na punkty i zmarze przegraną. Tak mi się wydaje.

Walka momentami naprawdę miła dla oka ale również męcząca. Wyglądała jakby człowiek oglądał dwóch wujków po połówce na weselu którzy się pokłócili. Obszerne ciosy z całą mocą, celność licha, kondycji brak i chwianie się na nogach.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 28-07-2024 01:05:13 
Łeb bolał od samego patrzenia. Joyce przypomina mi dziecięcą zabawkę - taki bębenek na kijku. Kręci się nim raz w jedną, raz w drugą stronę a sznureczki zakończone koralikami wydają dźwięki, uderzając w membranę na końcu kijka. I tak też odbierałem tę walkę. Walenie w bęben.

Z początku nie punktowałem, w mniemaniu, że nie ma sensu, ale i u mnie wygrał to Chisora. Joyce to antyreklama boksu. W porządku, daje widowiskowe, emocjonujące walki, ale to co robi to instrukcja "jak zostać inwalidą przed 50". Przyjmował ciosy, które takiego Szpilkę wystrzeliły z butów i... prawie nic. Nie wróżę mu ani zbyt długiej kariery, ani długiego życia po niej.
 Autor komentarza: SWJar
Data: 28-07-2024 01:06:30 
Ale highlights z tego będzie. Obłęd ile można, ale jak widać można
 Autor komentarza: marcinm
Data: 28-07-2024 01:07:59 
@BlackDog
Mozliwe ze JJ ulokowal wiecej ale Dereck walil tak widoczne ciosy, ze w pale sie nie miesci - amator by tego unikal.

Walka typowy slugfest, dawno w HW (na tym poziomie) tego nie bylo widac.

Chisora to fenomen - stary, rozbity, prymitywny a mimo wszystko nie da sie wypchnac poza ten top20 od kilkunastu lat. Ja nie wiem jak ten czlowiek po tylu wojnach ringowych jest wstanie w ogole funkcjonowac. Widac jednak jego okrutne braki kondycyjne, gdyby mial forme z walk z Heleniusem czy Vitem to takiego JJ by zrobil do jaja albo skonczyl.
 Autor komentarza: BumPromotion
Data: 28-07-2024 01:10:49 
Joyce wprowadził do boku nową technikę. Bloku ciosów głową by rąk nie męczyć niepotrzebnie xd
 Autor komentarza: marcinm
Data: 28-07-2024 01:11:29 
@BumPromotion
Rece tez meczyl tylko w powietrze a nie w cel
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 01:16:12 
No że bił bardziej widoczne ciosy to wiadomo. Tylko na niektórych powtórkach widać było że Joyce z samych rąk sporo tam wsadzał.

Dereck ma też dobre te gibanie w obronie i sporo uniknął ale ciężko na gorąco to ocenić.

W sumie stroną atakującą po pierwszych rundach był Joyce. On w ostatnich kilku rundach to właściwie ganiał zombiaka po ringu.
Oczywiście wstrzelił się Dereck ładnie czym podarował sobie rundę 10-8.
No i nie wiem czy 12 też nie urwał tym ostatnim zrywem.

Poczekam na statystyki żeby się zorientować czy po stronie Joe była przewaga czy nie bo może okazać się że to trochę walka w stylu Pulev 2 czyli że Dereck walił w zrywach widoczniej ale ogólnie trafił w większości rund mniej.

Gdyby to było 12 rund to myślę że Joyce by go złamał ale mogę się mylić.

Ogólnie to czapki z głów dla Derecka. Wg mnie takie wojny w tym wieku to czyste szaleństwo ale facet tego chce i nieźle się cały czas trzyma. Jak ktoś wspomniał wyżej aż bolało od patrzenia. A Joe w końcu też odchoruje te wszystkie ciosy
 Autor komentarza: deeceWzp
Data: 28-07-2024 01:16:20 
No kurwa to jest wojownik teraz WILDER w ARABI!!!
 Autor komentarza: marcinm
Data: 28-07-2024 01:29:53 
@BlackDog
12 na pewno nie urwał xD bo walczyli 10 rund
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 01:31:38 
Racja. XD
10 mialem na myśli bo Joe tam atakował ale zebrał w pewnym momencie serie że aż strach.
 Autor komentarza: marcinm
Data: 28-07-2024 01:49:02 
@BlackDog
No ja, w przeciwienstwie do Usyka, nigdy nie uwazalem Derecka za jakiegos punchera ale tam wchodzily takie ciosy ze ryja wykrzywialo.
 Autor komentarza: CzystyHarry
Data: 28-07-2024 01:56:37 
Mi telewizor wypuczyło od tych ciosów :)
 Autor komentarza: SWJar
Data: 28-07-2024 01:58:27 
i Joyce po walce że jest "fresh". No i był. Motoryka go jedynie ograniczała. Mutant
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 28-07-2024 02:17:21 
Niesamowita walka. Stawiałem mocno na Joyce'a i gdyby nie ten farfocel w 9 rundzie, to tę rundę miałby 10-9 zamiast 8-10 i dostałby SD... Trzeba jednak uczciwie przyznać że po pierwsze, jak się wszystko zbiera na twarz, to trzeba się liczyć, że się zbierze i takiego farfocla, a po drugie, Chisora zasłużył na decyzję. Kibice na boxrecu mieli to 98-91 dla Chisory i nawet jeśli założyć, że stoi za tym jakaś dawka sympatii, to i tak ten margines jest spory.

Joyce nie stracił odporności. Tak jak mówiłem, z Chińczykiem chodziło o coś innego, ciosy Zhanga były inne a Joyce się sam pakował na kontry i tak jak Saleta zauważył, Zhang miał na JJ zbyt szybkie ręce. Joyce stracił jednak coś innego - wydajność. Mając 38 lat i prawie 130 kg nie był w stanie zapchać przeciwnika jak to zrobił jeszcze z np. Parkerem. Ta lżejsza wersja JJ sprzed 2 lat wsadziłaby powiedzmy te 10% więcej ciosów i to by wystarczyło także na Dereka, no ale wyszło jak wyszło i trudno odmówić Chisorze zasłużonego zwycięstwa. Za takie wojny ludzie go kochają i wypełniają hale.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 02:29:29 
Kibice mogli to mieć tak wysoko bo Chisory ciosy wyglądały efektywniej. Ale koniec końców nie efektywność uderzeń w boskie przesądza o zwycięstwie a trafienia większą ilością ciosów w większej ilości rund.

Ja poczekam na punch stats bo może mi to rozjaśni czy dobrze to widziałem czy jednak nie ale to Joyce zadawał i prawdopodobnie trafiał częściej, to on skończył walkę w lepszej kondycji i mimo KD to on zranił widocznie rywala i sprawił że w ostatnich walkach walczył on o życie.

Ja nie chcę żeby Dereck wygrywał walki na takiej zasadzie jak w 2 walce z Pulevem gdzie w 8 z 12 rund trafił mniej a w jednej z 4 pozostałych był remis i facet zgarnia decyzję. Bo bije bardziej widoczne ciosy? Tego się nie punktuje w boksie.
 Autor komentarza: werwoolf
Data: 28-07-2024 07:12:29 
5 rund nie mógł skończyć ledwo żywego Chisory. Dajcie spokój, to patafian straszny, zapychacz z twardym łbem, i watą w pojedynczym ciosie, bo nie może go mieć bez cienia dynamiki. Dekadę temu młodego będącego w gazie Chisore stu kilogramowy Haye poskładał koncertowo. Jeszcze 2 lata temu nie jeden pisał że ten kolek JJ zrobi całą czołówkę, łącznie z Furym, Usykiem i AJ. Oczywiście chińczyk widać mu zrobił kuku i spowodował, że z wjazdu na top, ma już z każdą kolejną walką zjazd, ale mimo wszystko.
 Autor komentarza: Olimp85
Data: 28-07-2024 08:43:32 
Joyce który pokonał Parkera był o krok od walki mistrzowskiej a teraz nie ma już czego szukać w boksie bo zbierając tyle na głowę może się to źle skończyć. Za to Parker jest w najlepszym momencie swojej kariery.
 Autor komentarza: Olimp85
Data: 28-07-2024 08:47:57 
Chisora ma chyba czaszkę z tytanu. Szacun za duszę wojownika ale pora już kończyć, szk9da zdrowia.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 28-07-2024 10:09:09 
Powiem tak,ogolnie spodziewałem się takiego przebiegu walki, poza jednym
Myślałem ze Joyce będzie lepiej wykorzystywał przewagę zasięgu i dużo intensywniej jabowal
Okazało się jednakże Del Boy ma n nieporównywalnie wyższe ringowe IQ i nawet pomimo kiepsciutkiej pracy nóg,potrafil lepiej kontrolować dystanse kiedy był na linach dzięki świetnemu balansowi był praktycznie nieuchwytny dla Joe

I jeszcze jedno skojarzenie.Dereck ma blisko 50 walk na koncie w tym mnóstwo ringowych wojen, juz od lat jest wysyłany przez kibiców i ekspertów na emeryturę.Jak na swój licznik zrobil bardzo dobra formę fizyczna i poraź któryś pokazał olbrzymie serducho i pokonał faworyzowanego rywala
Na drugim końcu jest "sympatyczny Waszka"
Tłusty,ulany, zero ambicji i woli walki.Totalne sportowe dno
 Autor komentarza: werwoolf
Data: 28-07-2024 10:23:23 
Od wczoraj unikam napisania to co Andrewsky napisał, o Wachu. Ale się nie da. Oczywiście sympatyczny, każdy go lubi, wiadomo, że wyszedł po kasę...ale wyglądał jak gówno, walczył jak gówno i wstyd było, że to rodak mimo wszytko. Na koniec 19 latek co rok temu męczył się z grubym Ukraińcem (oczywiście rozwija się) wyjebał mu jakby obijał worek smalcu.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 10:31:13 
Wg statystyki ciosów Joyce trafiał Derecka częściej w 6 z 10 rund. Na swoje nieszczęście w rundzie 9 w której lał półprzytomnego Derecka i miał największą przewagę w całej walce (pachniało końcem) naciął się na jeden cios który dał Dereckowi 2 punkty przewagi (choć można by się zastanawiać czy w takim wypadku Dereck zasłużył na pełne 10).

Ogólnie stary potwierdzają to co widziałem na żywo. Joyce atakował, był dużo aktywniejszy, trafiał też mimo wszystko częściej.

Joe wyrzucił z siebie 200 ciosów więcej. Więcej bił w 9 rundach z 10.
Potrafił wyrzucić z siebie 100 ciosów na rundę.

Jeśli więc Chisora wygrał tą walkę z czym nie mam problemu to wygrał ją minimalnie a nie tak wyraźnie jak wskazuje punktacja.

Dereck ma styl "przyjaźniejszy dla oka". Już raz tak wygrał z Pulevem wg mnie niezasłużenie. Co mam na myśli? Trafia soczyście i daje niezłe popisy gibania gdzie ciężko go trafić stąd widocznie sprawia wrażenie że przyjmuje mniej a więcej trafia. Szczególnie to musiało rzucać się w oczy z kimś takim jak Joe który bije z rąk i przyjmuje na jape na sztywno wszystkie uderzenia. Nie zmienia to faktu że to nadal Joe trafiał częściej a to jest główny czynnik punktowania walk w boksie.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 28-07-2024 11:23:54 
BD, ja byłem za Joycem w tym sensie, że typowałem jego wygraną i chciałem, żeby ten typ się sprawdził. Ale zgodzę się tylko z jednym - pech w 9 rundzie, który kosztował go 3 pkt na kartach (8-10 zamiast 10-9) zrobił różnicę między wygraną SD a przegraną.

to nadal Joe trafiał częściej a to jest główny czynnik punktowania walk w boksie.

no nie bardzo, bo wtedy mielibyśmy powrót do maszynek liczących ciosy, a bokserzy wyprowadzaliby same jaby. Najważniejsze jest jednak 'clean punches', a niestety to co Joyce przyjmował było bardzo widowiskowe. Liczy się też defense, bez porównania na korzyść Chisory, oraz effective aggression i ring generalship, tu duża przewaga Joyce'a. Przyjazny dla oka styl moim zdaniem jest widoczny w punktacji kibiców, gdzie przewaga jest wyraźna, a punktacja sędziów to koryguje, no ale jak widać nadal to nie wystarcza.
Myślałem, że kluczem jest mniejsza wydajność JJ, i pewnie do jakiegoś stopnia to prawda, ale punch stats pokazują, że kluczem mogła być obrona Chisory. Z Parkerem JJ trafiał 42% power punches, a z Chisorą 26%. JJ lżejszy o te 5-10kg i odpowiednio bardziej dynamiczny mógłby trafić powiedzmy te 30% i jeszcze podkręcić tempo i to załatwiłoby sprawę, bo jak to ujął gdzieś obokk Stieczkin, "pasek życia" Chisory pod koniec walki był pewnie w okolicach 2%.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 11:35:12 
"no nie bardzo, bo wtedy mielibyśmy powrót do maszynek liczących ciosy, a bokserzy wyprowadzaliby same jaby"

No nie bo jeszcze liczy się też stosunek jabów do power punch np.
Tu tego problemu nie było bo Joyce jabu używał w sposób ograniczony szukając bardziej mocnych wymian.

Jeśli zadajesz więcej również uderzeń liczonych jako power punch albo jest blisko a nadrabiasz jabem nie możesz dać komuś zwycięstwa bo trafił bardziej soczyście dla oka.

Toż to taka ocena by całkowicie przewróciła wiele wyników walk.

Nagrodą za mocne uderzenia są nokauty, nokdauny, widoczne zamroczenia i rozbicie przeciwnika a nie punktowanie x 2 bo wtedy mielibyśmy patologie gdzie ktoś trafiający 2x więcej by przegrywał bo mniej dynamicznie bije.

Chisora był lepszy w obronie. Oczywiście jak zaczyna się gibac ciężko czystko go trafić. Jako strona kontrującą agresywnego atakującego Joe również trafiał wyraźniej ale to nie zmienia faktu że trafiał mniej. Był w większych tarapatach, miał gorsze kryzysy (Joe raczej nie był wyraźnie zraniony albo dobrze to maskował) natomiast nadal robił mniej i trafił mniej.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 11:40:07 
Joe wygrałby przed czasem gdyby to było 12 rund. Na 85% by Derecka który był w ostatnich 3 rundach w głębokim kryzysie by ubił.

Nie mam problemu z tym że Dereck dostał tą decyzję natomiast karty punktowe były pod niego naciągnięte zdecydowanie za mocno.

Jeśli Dereck wygrał to minimalnie ze względu na KD i jakąś równiejszą rundę w jego stronę.

Nie było aż takiej przewagi. To była walka ciężkiej pracy z błyskami "geniuszu" po drugiej stronie

Dlatego np Hrgovic wygrał z Zhangiem. Bo mimo że to Zhang miał wyraźniejsze lepsze dla oka momenty i trafienia to ostatecznie przyjal więcej w większej ilości rund a to zawsze będzie główny czynnik do punktowania walki.
 Autor komentarza: CzystyHarry
Data: 28-07-2024 12:56:11 
Chisora wygrał, bo był lepszy w każdym aspekcie tego rzemiosła, oprócz kondycji.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 28-07-2024 13:49:07 
A ja nie mam problemu z tym, że Derek wygrał minimalnie ze względu na dość szczęśliwy KD, który z rundy 9-10 zrobił rundę 10-8. Szczęśliwy w tym sensie, że po KD mało kiedy z agresją rusza ten, co właśnie wstał :).

"nie możesz dać komuś zwycięstwa bo trafił bardziej soczyście dla oka."

możesz i dajesz. Sędziowie nie punktują pacanek i obcierek na równi z czystymi i mocnymi ciosami. Walka była równa, OK, Joyce był agresorem, miał po swojej stronie ring generalship bo oprócz może 2-3 pierwszych rund narzucił swój styl i był generalnie mocniejszy. Tak jak piszesz zabrakło mu rund mistrzowskich do przełamania Chisory, no ale zabrakło - takie są fakty i trzeba się z tym pogodzić, a nie pod jedną walkę dorabiać ideologią wywracającą do góry nogami cały boks :).
 Autor komentarza: gerlach
Data: 28-07-2024 13:55:43 
Serducho obu. Walka rzez. Joyce niestety to taki pchacz, a Chisory nie da sie odciac ciosami pchanymi
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 14:11:25 
"a nie pod jedną walkę dorabiać ideologią wywracającą do góry nogami cały boks"


O czym piszesz? W boksie wygrywa najogólniej mówiąc ten kto częściej trafia. To nie jest żadna nowa ideologia. Gdyby było tak jak sugerujesz to Alvarez rzeczywiście powinien wygrać z Gołowkinem bo w defensywie potrafił strzelić czymś bardziej widocznym niż nacierający Gienek...

Bardzo starasz się to spłycić robiąc ze logiki kur... Ciosy Joe to nie były żadne "pacanki" bo trafił mocnymi ciosami więcej razy niż Chisora w 4 rundach...

Od twojej teorii to w sumie już nie tak daleko do obliczeń Rafałka na temat 1 walki Fury vs Wilder gdzie dla naciągnięcia swojej teorii liczył ciosy Wildera razy 1.5 a Fury'ego jako 1 bo przecież wiadomo że Wilder bije mocniej i z lepszym efektem ...

I nie mam problemu z werdyktem ogólnie. Mam z proporcją i wysokością wygranej bo sędziowie uznali że to była duża przewaga Derecka co jest bzdura.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 28-07-2024 16:03:53 
"W boksie wygrywa najogólniej mówiąc ten kto częściej trafia."

nie, bo owszem ilość się liczy, ale sędziowie bardzo mocno biorą pod uwagę jakość tych ciosów: "who landed the more telling blows".
Generalnie przejrzyj sobie dyskusje po tej walce, chyba nikt nie ma problemu z tym werdyktem. Ja rozumiem taką postawę, że się kłócisz wbrew wszystkim, bo sam tak często robię, jak mam dobre argumenty, ale 'nikt poza mną się nie zna na boksie' to niebezpieczna pozycja.

"Ciosy Joe to nie były żadne "pacanki" bo trafił mocnymi ciosami więcej razy niż Chisora w 4 rundach..."

no i jeśli nawet - to przecież dostał te 4 rundy; jeśli już to można się kłocić, że powinien dostać 3, bo przecież rundę 9, którą zdominował, przegrał 8-10.

"Mam z proporcją i wysokością wygranej bo sędziowie uznali że to była duża przewaga Derecka co jest bzdura."

sędziowie nie uznali, że była duża przewaga. Na dwóch kartach Chisora wygrał jedną rundą, co jest najmniejszą przewagą, jaką można wygrać.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 28-07-2024 16:22:56 
Idzie to w złym kierunku i źle zostały moje spostrzeżenia odebrane więc warto postawić tu kropkę przynajmniej z mojej strony.

Widocznie to klasyczny przykład tego co kto bardziej ceni. Ilość wykonanej pracy czy jakość.

Jeśli gość jest stroną atakującą i trafia więcej razy w 6 z 10 rund + zadaje 200 ciosów więcej i ma rywala walczącego o życie w ostatnich rundach dla mnie była to równa walka którą ugrał na swoją korzyść Dereck minimalnie, dosyć szczęśliwie.

97-92 to przegięcie imo i tyle.

I nie kłócę się dla kłócenia. Jest mniejsza grupka która widzi to podobnie.

Pozdrawiam i bez spiny. Ani nie uważam się za jakiegoś mędrca ani nie uważam że stała się jakaś tragedia.

Ot na żywo widziałem to nieco inaczej a statystyki to potwierdziły ale jak widać większość bardziej doceniła wyrazistość.

Nie mam z tym problemu wielkiego choć już w walce nr 2 z Pulevem Dereck wygrał walkę gdzie trafiał rzadziej w 8 rundach...

Kwestia gustu na to wygląda.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 28-07-2024 17:06:37 
"Jeśli gość jest stroną atakującą i trafia więcej razy w 6 z 10 rund + zadaje 200 ciosów więcej i ma rywala walczącego o życie w ostatnich rundach dla mnie była to równa walka którą ugrał na swoją korzyść Dereck minimalnie, dosyć szczęśliwie."

tu się akurat zgadzam w pełni. Dokładnie tak to widziałem. A byłem za Joycem, bo typowałem jego wygraną, a zaj...ście nie lubię się mylić. No ale cóż, patrząc obiektywnie miałem to jako wygraną punktową Chisory, z przekonaniem że Joyce jest mocniejszym bokserem, no ale w tej walce nie zrobił wystarczająco wiele.

Pulew - Chisora też to miałęm lekko dla Pulewa, ale Chisora wcześniej miał tyle razy decyzję przeciwko niemu w walkach na styk (Whyte 1, Parker 1, no i wał z Heleniusem), że wręcz aż się chciało, żeby w końcu coś poszło w jego stronę.
 Autor komentarza: Ernesto
Data: 29-07-2024 08:47:26 
Wysoka punktacja na korzyść Derecka to przegięcie i brak profesjonalizmu sędziów. Ciosy wyglądające na lekkie są najczęstszą przyczyną nokautów aniżeli te wyglądające na super mocne. Tu nie ma co dyskutować. Chisora wielki wojownik, ale nigdy nie był odnotowany w top10 zestawień historycznych The Ring (przez wałki na nim) więc będzie drugim Bothą/Nielsenem dzisiejszych czasów.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.