TRENER KADRY GRZEGORZ PROKSA: U CHŁOPAKÓW WIDAĆ DETERMINACJĘ I WIARĘ
- Obaj nasi reprezentanci są w znakomitej formie - mówi z optymizmem przed pierwszymi walkami w turnieju olimpijskim Grzegorz Proksa, trener męskiej reprezentacji w boksie.
- Nie nastawialiśmy się na jakiekolwiek inne losowanie, wszak na igrzyskach występują tylko najlepsi na świecie. Damian od razu trafia na mistrza Europy, ale to dobrze. Na szczęście wcześniej zwróciliśmy uwagę na fakt, że w jego kategorii jest dużo mańkutów, więc Damian zarówno mentalnie jak i boksersko jest przygotowany na takiego rywala. Oglądaliśmy wcześniej tego pięściarza i już w Zakopanem przerabialiśmy kilka akcji, którymi będziemy mogli go zaskoczyć. Mateusz z kolei trafił na Irlandczyka, z którym już przegrał dwa lata temu na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Czasu jednak upłynęło sporo, a Mateusz od początku roku zrobił w mojej opinii spore postępy. Damian i Mateusz są w naprawdę świetnej formie. Każda walka jest dla nas walką o medal i tak podchodzimy do tego turnieju, chcemy wyszarpać każde zwycięstwo, zaczynamy zabawę! - kontynuował trener Biało-Czerwonych, w przeszłości dwukrotny mistrz Europy wagi średniej w gronie zawodowców i pretendent do mistrzostwa świata.
- U chłopaków widać ogromną determinację i wiarę w swoje możliwości. Ale też spokój i szacunek do ciężkiej pracy. Mają czyste sumienie, bo wykonali kawał dobrej roboty i ta wiara bierze się właśnie z tego. Walczymy o medale - zakończył Proksa.
Damian Durkacz (71 kg) i Mateusz Bereźnicki (92 kg) rozpoczną olimpijskie zmagania jutro, odpowiednio w 1/16 i 1/8 turnieju. Rozkład jazdy oraz losowanie naszych pięściarek i pięściarzy prezentowaliśmy Wam TUTAJ >>>
Ogólnie analizując losowanie wydaje się, że największe szanse na medal ma nasza najmłodsza czyli Julia. Damian na drugim miejscu pod względem szans. Reszta ma bardzo trudno.
W przypadku Proksy to szkoda że od połowy kariery nie trafił do stajni Wasilewskiego.
Początek kariery zawodowej u Zbarskiego i kilka walk w USA.
Póżniej niestety słabe szanse, świetna walka o pas EBU.
Podczas gdy taki „Ciasteczkowy Potwór” Jaskiewicz (moja ksywa na rzecz słabości do słodyczy i problemów z wagą) dostawał świetne title shoty.
Jak Polsy pięściaże mają być świetnie przygotowani skoro nie ma WSB, ligi, a turniej Stamma ostatnio różnie wyglądał w kwestii obsady.
Były zgrupowania za granicą, jakieś mistrzostwa ale moim zdaniem to za mało.