BŁYSKAWICZNY NOKAUT OTTO WALLINA
Niespełna 50 sekund trwał powrót po porażce z Joshuą w grudniu zeszłego roku Otto Wallina (27-2, 15 KO). Czołowy "ciężki" wrócił z przytupem.
Naprzeciw szwedzkiego mańkuta stanął duży i mocno bijący, ale mający podejrzaną szczękę Onoriode Ehwarieme (20-5, 19 KO). Wszystko zaczęło się spokojnie, aż w pewnym momencie Wallin po podwójnym prawym prostym doskoczył z lewym krzyżowym, który wylądował na brodzie Nigeryjczyka i było po wszystkim. Ehwarieme z trudem powstał na osiem, jednak zatoczył się, wpadł na sędziego, a ten go złapał w pół i przerwał pojedynek.
- Potrzebowałem tak efektownej wygranej w powrocie. Przegrałem tylko z Furym i Joshuą, to żaden wstyd, i według mnie wciąż należę do światowej czołówki. Krok po kroku chcę lepszych walk i przeciwników. Pozostaję skupiony i nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa - komentował na gorąco po ekspresowym zwycięstwie Wallin.
Wcześniej Bruce Seldon Jr (2-0, 2 KO) - syn byłego mistrza świata wagi ciężkiej, mocnymi sierpami zastopował w drugiej odsłonie Isaiah Margheima (1-4). Junior jest równie krępy i silny jak ojciec, ale umie jeszcze mało. Nic dziwnego, skoro nie miał kariery amatorskiej, a że na karku ma już29 lat, to raczej do osiągnięć tatusia się nie zbliży...