O TYM JAK BENAVIDEZ CHCE UTRZEĆ CANELO NOSA - GRUDZIEŃ, POTEM MAJ
David Benavidez (29-0, 24 KO) nie zdołał zaciągnąć Saula Alvareza (61-2-2, 39 KO) do ringu, postanowił więc zmienić kategorię na półciężką. Ale on nie wybacza i chce pójść na zwarcie ze sławnym Canelo.
Tej walki nie będzie. Meksykański gwiazdor dobiera sobie z kim chce walczyć i zostaje w dywizji super średniej. Benavidez zapowiedział, że na stałe przenosi się do półciężkiej. Ich drogi się nie skrzyżują, jak więc Amerykanin może "zaszkodzić" Alvarezowi? Tłumaczy jego promotor Sampson Lewkowicz.
Benavidez zamierza wrócić w grudniu, a następną walkę stoczyć 3 maja w Las Vegas, czyli w Cinco de Mayo, dniu święta narodowego Meksykanów. A tradycją jest, że Canelo rok w rok właśnie w Cinco de Mayo toczy swoje walki. Benavidez dobierając mocnego rywala, być może zwycięzcę unifikacji Biwoł vs Beterbijew, chce popsuć Canelo sprzedaż PPV i tym samym zabrać mu sporą część wypłaty. No chyba że Alvarez przeniesie termin, co byłoby jednak pstryczkiem w nos dla meksykańskiego gwiazdora...
- David nie chciał już więcej tracić czasu czekając na Canelo, teraz chce kreować swoją spuściznę, dlatego postanowił przejść do wagi półciężkiej - stwierdził Lewkowicz.
Przypomnijmy, że Canelo ma wystąpić 14 września. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
jesli Canelo znow powie, ze TO ON JEST TAK WIELKI, ZE WYBIERA SOBIE DATY, MIEJSCA I RYWALI, to juz bedzie swiadczyc o ego rozdymanym od ziem Azetkiw to krance ziem Inkow. A Canelo Muhammadem Alim nie jest, nie ta liga, iles razy mozna taka bufonade powtorzyc, ale tu? Gosc mu wchodzi z butami na podworko ;)