PARZĘCZEWSKI NIE PĘKA NA ROBOCIE W WIELKIEJ BRYTANII

2024-07-23, Redakcja, Informacja własna

Już drugi tydzień Robert Parzęczewski (32-2, 20 KO) przebywa w Dewsbury na obozie u Calluma Simpsona (14-0, 10 KO). Za nim już 30 rund sparingów z mocnym Brytyjczykiem, a przed nimi jeszcze jeszcze tydzień takiej współpracy. Póki co wszyscy wydają się bardzo zadowoleni.

- Trenuję codziennie, ale sparingi mamy trzy razy w tygodniu, czyli w poniedziałek, środę i piątek. We wtorek, czwartek i sobotę robię sam technikę, oczywiście pod nadzorem głównego trenera Grzegorza Krawczyka oraz Ireneusza Cholewy, który odpowiada za moje przygotowanie fizyczne. Wszystko zgodnie z ich rozpiską. Trzymam się również planu jeśli chodzi o suplementy i jedzenie. Nad tym z kolei czuwa Marcin Gandyk. Przed nami jeszcze dwa mocne sparingi, bo rundy z tym chłopakiem są naprawdę mocne. Inna sprawa, że zatrudnił mnie Callum i muszę niektóre akcje robić pod niego, a w zasadzie pod kątem jego najbliższego rywala. Czasem po prostu jego trener przychodzi do mnie i tłumaczy mi, czego chcą na sparingu i o co mnie proszą, bym bardziej zwrócił uwagę. Ale i zawodnik, i trener, są bardzo zadowoleni z naszej współpracy. Tym bardziej, że tu na miejscu podobno nikt nie wytrzymywał z nim sparingów i mieli z tym problem w przeszłości - relacjonuje częstochowski "Arab".

- Trzeba przyznać, że Simpson ma dobry "silnik", zadaje sporo ciosów i ci lokalni zawodnicy nie są w stanie dotrzymać mu kroku. Zarówno ci zawodnicy zawodowi, jak i z boksu olimpijskiego. Ja boksuję z nim tyle rund, ile zechcą i jak zechcą. Ciężko trenuję, pozostaję w gotowości bojowej i czekam na jakieś konkrety odnośnie mojej walki - dodał Parzęczewski, który ma chrapkę na tytuł mistrza Europy. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>

<< Powrót na stronę główną <<