CRAWFORD WOLI CANELO NIŻ ENNISA, O ILE PRZEJDZIE MADRIMOWA
Terence Crawford (40-0, 31 KO) nie lekceważy Israila Madrimowa (10-0-1, 7 KO), który za jedenaście dni stanie naprzeciw niego, ale celem ostatecznym dla Amerykanina pozostaje walka z Saulem Alvarezem (61-2-2, 39 KO).
Madrimow to mistrz WBA wagi junior średniej. Dla Crawforda - dotychczasowego króla kategorii półśredniej, będzie to debiut w limicie 69,85 kg. A przecież Canelo to król dywizji super średniej, gdzie górny limit wynosi 76,2 kg.
Niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem ciekawsza dla Crawforda nie byłaby walka z Jaronem Ennisem (32-0, 29 KO), on jednak koncentruje się na czekającej go potyczce z Uzbekiem, a potem zechce zapolować na Alvareza.
MADRIMOW: POBIJĘ CRAWFORDA >>>
- Będąc w tym miejscu, w którym jestem teraz, patrzę na walkę, która ma największy sens. A taką jest bez wątpienia walka z Canelo, a nie z Ennisem. Pojedynek z Alvarezem zagwarantuje mi nie tylko dużo większe pieniądze, lecz również zwiększy moje dziedzictwo i spuściznę. A na koniec kariery najważniejsze są właśnie konto bankowe, będące zabezpieczeniem na przyszłość, oraz dziedzictwo pięściarza, które pozostanie na zawsze - powiedział Crawford.
Przynajmniej jeden mądry...
Kolejnym terminem jest maj 2025. Wtedy obstawiam kogoś z dwójki Berlanga/drugi Charlo. Potem znów jesień i nie widzę powodów, dla których miałby brać Crawforda, skoro dobrą kasę zarobi również na dojechaniu drugiego zawodnika z wymienionej wyżej pary. Kolejne okienko znów na maj a z Crawfordem w tym czasie mogą zadziać się różności.
Podsumowując, jedyną korzyścią obecnej sytuacji jest zbliżający się koniec tej patologii.