MOSLEY JR: DZIŚ BENAVIDEZ BYŁBY MOIM FAWORYTEM Z CANELO
Shane Mosleyem Jr (22-4, 12 KO) - podobnie jak większość kibiców boksu, czeka na starcie Saula Alvareza (61-2-2, 39 KO) z Davidem Benavidezem (29-0, 24 KO).
- Pytacie mnie ciągle o walkę z Canelo, ale przecież ja chciałem i chcę nadal tego pojedynku od bardzo dawna. Takim zestawieniem wygraliby kibice i cały boks. Jeśli on więc naprawdę wierzy, że jest najlepszy na świecie, proszę bardzo, niech przyjdzie i mnie pobije, przy okazji zamykając mi gębę - powiedział niedawno Benavidez, który dopomina się o taki pojedynek od kilku lat. Meksykański gwiazdor jednak nie pali się do takiej konfrontacji. Czemu? Swoją teorię ma syn legendy, a zarazem mocna postać limitu 76,2 kilograma, w którym startują zarówno Canelo jak i Benavidez.
- To byłaby świetna walka i bardzo na nią czekam. Mam nadzieję, że w końcu do niej dojdzie. Dziś postawiłbym już jednak na Benavideza. Ważnym aspektem byłby wiek, a on wydaje się świeższy od Canelo - powiedział Mosley Jr, który szesnaście dni temu pokonał wyraźnie Daniela Jacobsa, odsyłając go na sportową emeryturę.
Benavidez nie mogąc doczekać się walki z Canelo, posiadaczem pasów WBC/WBA/IBF/WBO wagi super średniej, przeniósł się na moment do półciężkiej i pokonał świetnego Aleksandra Gwozdyka. Kto nie widział tej walki, platforma PBC zrobił prezent kibicom i niedawno wrzuciła na swój kanał nagranie całej potyczki.
Jesli cos sie juz zbliza do 50-50 to konczy sie jak z Biwolem.
Ale on chce walkę z Canelo !
Trochę źle przeczytałeś. To nie Mosley mówił o chęci walki z Wielkim Bankomatem, tylko Benavidez. Z kolei młody Mosley oświadcza, że podobnie jak wszyscy fani boksu, z przyjemnością by taką walkę obejrzał. Niestety realia są takie, że Meksykanin prędzej zawalczy z dziedzicem nazwiska, niż z Benavidezem. A tak w ogóle to skończy się na Berlandze.