ROBERT HELENIUS ZDYSKWALIFIKOWANY NA DWA LATA
Robert Helenius (32-5, 21 KO) już chyba nie wróci do poważnego boksu. 40-latek został właśnie zdyskwalifikowany za doping.
Przypomnijmy fakty - Anthony Joshua (28-3, 25 KO) miał w sierpniu zeszłego roku zmierzyć się z Dillianem Whyte'em, lecz w organizmie tego drugiego wykryto niedozwolone środki wspomagające. Whyte'a zastąpił więc Helenius, którego Joshua znokautował w siódmej rundzie. Ale w próbce pobranej dzień przed walką wykryto niedozwolone środki również w organizmie dwumetrowego Fina. Chodziło o klomifen.
Helenius tłumaczył się, że niedozwolony środek dostał się do jego organizmu poprzez nadmierne spożycie jaj, nie był jednak w stanie przedstawić na to żadnych dowodów. Klomifen to antyestrogen stosowany w leczeniu raka piersi i niepłodności u kobiet, ale w sporcie może być stosowany w celu zwiększenia poziomu testosteronu u mężczyzn.
I tak został potraktowany łagodnie, bo gdyby udowodniono mu celowe przyjęcie dopingu, groziły mu cztery lata zawieszenia.
Były mistrz Europy wagi ciężkiej do września 2025 roku nie może walczyć ani zawodowo, ani brać udziału w walkach pokazowych.
- Chciałbym kontynuować karierę, zawsze byłem optymistą, ale decyzję podejmę dopiero wtedy, gdy wrócę do naprawdę ostrych treningów. Wtedy też podejmę decyzję, czy jeszcze kiedyś zaboksuję - powiedział Helenius.
Nic by nie zwojował. Po walce z Kownackim Fina oficjalnie na niczym nie złapano. Więc Adam musiałby jakoś udowodnić, że Helenius jednak kokoswał. A tego udowodnić się nie da, bo niby jak? Chyba że by wyszło, że go złapano, ale zamieciono sprawę pod dywan. Wtedy (i tylko wtedy) Kownacki miałby szansę. To nie proces O.J. Simpsona, gdzie sąd karny wydał wyrok "rasowy", ale cywilny już się nie patyczkował i przysolił mu potężne odszkodowanie na rzecz rodziny ofiary :)
Tacy goście jak Helenius, Joe Cusumano, Wawrzyk czy nawet Jarrell Miller są łapani dla porządku. I dla porządku surowo karani. Żeby pokazać, jak bohatersko walczy się z dopingiem. Szkód finansowych takie łapanie nie przyniesie żadnych, za to w oczach "Janusza" wygląda bardzo praworządnie.
Od czasu do czasu łapie się też kogoś z czołówki. Też dla porządku. Ale wtedy sprawa zawsze się rozwadnia. To znaczy albo się delikwenta potem "uniewinnia", patrz Rivas czy Dilian Whyte, albo w ogóle zamiata pod dywan z wynikiem niewiadomym - Conor Benn. Lub grozi paluszkiem, jak w przypadku Wielkiego Bankomata. Ach, ty niedobry koksiarzyku, nieładnie. Niegrzeczny chłopiec! Zasłużyłeś na karę. Wypnij...eee.. to znaczy - naści tu zawieszenie! Pół roku! Akurat, żebyś się spokojnie przygotował do kolejnej walki, bez upierdliwych kontroli. Biznes.
I tak jak napisał @IronBeast, jeśli ktokolwiek wierzy, że jakikolwiek zawodnik z szerokiej czołówki profesjonalnego boksu jest czysty, ten jest ciężkim frajerem.