ALIMCHANULI: ZOSTAJĘ W WADZE ŚREDNIEJ, CHCĘ DALEJ UNIFIKOWAĆ

Żanibek Alimchanuli (15-0, 10 KO) musiał odwołać sobotnią obronę pasów IBF i WBO. Zasłabł przy zbijaniu ostatnich kilogramów i trafił do szpitala, ale jak sam zapewnia, nigdzie poza wagę średnią się nie rusza.

Historia boksu pokazuje, że nawet jeśli czasem zawodnikowi nie uda się zrobić limitu, ale potem pozmienia coś w swojej diecie oraz "cięciu" ostatnich kilogramów, może wrócić z powodzeniem do swojej dywizji. Tak było na przykład z Davidem Benavidezem. Zawsze miał problemy, raz wagi nie zrobił i stracił pas, ale mądre i przemyślane zmiany sprawiły, że wrócił. Teraz podobne kroki ma podjąć Alimchanuli.

Nie doszło do jego walki z Andriejem Michajłowiczem (21-0, 13 KO), którego narzucała federacja IBF. Nie wiadomo jeszcze, jaką decyzje podejmą władze International Boxing Federation, lecz Kazach postanowił nadal zbijać do wagi średniej.

"Kiedy ostatnio miałem problemy ze zrobieniem wagi, wszyscy w kategorii średniej zaczęli świętować. Przykro mi więc, że psuję teraz wszystkim nastroje i wakacje, ale król wraca i nadal będzie rządził wagą średnią. Odpocznę kilka tygodni, wrócę i nadal będę rywalizować w tym limicie, bo wciąż mam tu pewne niedokończone sprawy. Zamierzam pozbierać jeszcze pasy Adamesa i Lary" - napisał w mediach społecznościowych Alimchanuli.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.