HEARN: TO BĘDZIE STRZELANINA, ALE JOSHUA JEST LEPSZYM SNAJPEREM
Eddie Hearn jest przekonany, że w bombardowaniu 21 września na Stadionie Wembley dokładniejszym snajperem okaże się promowany przez niego Anthony Joshua (28-3, 25 KO) i to on upoluje Daniela Dubois (21-2, 20 KO), odbierając mu pas IBF wagi ciężkiej.
Brytyjczycy uchodzą za największych puncherów królewskiej kategorii. Często powtarza się, że w wadze ciężkiej jeden cios może wszystko zmienić. W tej walce to wyjątkowo trafna opinia. Faworytem bukmacherów pozostaje pretendent, ale nikt nie skreśla szans młodszego o osiem lat championa.
- Obaj są bardzo groźni i w ringu rozpuszczą ręce z mocnymi ciosami. To będzie strzelanina, ale lepszym snajperem w tej strzelaninie okaże się AJ. On bije dokładniej, a kiedy trafi, każdy ma problemy. To bardzo niebezpieczna walka dla nich obu, jestem jednak przekonany o zwycięstwie Joshuy - powiedział szef grupy Matchroom.
Przypomnijmy, iż jeśli rzeczywiście wygra AJ, dołączy do elitarnego grona i dopiero jako szósty zawodnik w historii boksu zostanie po raz trzeci mistrzem świata wagi ciężkiej.
Wszystko o walce Joshua vs Dubois przeczytacie TUTAJ >>>
Ja mam problem z tą walką. Ja lubię iść w tę lub tę stronę kiedy mam przeczucie i w głowie po obejrzanych walkach ułożony przebieg oraz wynik nadchodzącego pojedynku. Nie lubię mówić, a może tak, może tak, a może jednak srak, ale z tą walką mam problem.
Joshua jest faworytem, ale Dubois ma ten confidence boost w postaci tego, że położył go na sparingach, jest co by nie mówić MŚ, a to uskrzydla kogoś z etyką pracy jak Dubois, a nie np. Ruiz. Do tego Joshua pokazał już, że bardzo ciężko dochodzi do siebie po tym jak jest zraniony. Z Whyte bił ciosy jak pod wodą i potrzebował chwili żeby się z tego otrząsnąć. Z Kliczko to on szukał tlenu jak ryba wyrzucona z wody, ale Wład wiadomo. Pizda i bał się pójść for the kill. Ruiz go naruszył i pociągnął do końca tak jak powinno się robić. Nie dać odpocząć, być czujnym jednak, bo zranione zwierze walczy o życie, ale wciskając pedał gazu do końca i wykorzystywać każdą słabość - to się nazywa ciąg na rywala. Jak Dubois coś trafi w półdystansie i poczuje krew to będzie w ringu rodeo i Joshua nie będzie miał już czasu na pozbieranie się. W drugą stronę też sobie to wyobrażam, ale po czystej walce od początku do końca pod dyktando AJ, bo raz zraniony nie wróci do siebie z tym przeciwnikiem.
Kibicuję oczywiście Dubois i stawiam na niego.
Obecnie trzeba mu oddać że coś się w nim zmieniło i to radykalnie. Może to dobry cykl, może facet dojrzał, może podbudował się ostatnimi występami, może wreszcie poruchał natomiast jest inny. Pewnie to miks wszystkich tych aspektów ale tam musiał pójść dobry sok który z nieśmiałego chłopca zrobił z faceta twardego skurwiela.
Co najśmieszniejsze facet i jego sztab zdają sobie z tej zmiany sprawę i pchają się w naprawdę trudne walki bez żadnej obawy. To daje do myślenia tak samo jak i jego wygrana z Hrgovicem.
A więc Anthony ma przed sobą spore wyzwanie. To nie jest ten sam facet który klękał po ciosach od Usyka jak ten tylko trochę przyspieszył. To pewna siebie maszyna która nie zawaha się użyć do wygranej brudnej gry.
Czy się Filipa lubi czy nie trzeba mieć świadomość że facet został tam porozbijany permanentnym biciem z główki. Ktoś naliczył że było tam takich ataków 22 (?) a sędzia nie bardzo na to reagował. Nie sądzę by ktokolwiek pozwolił na to Danielowi w walce z Joshuą ale jeśli Hearn ma olej w głowie powinien odpowiednio o to zadbać bo ostatnio idzie mu w biznesie cienko.
Widzę AJ-a jako faworyta. Dubois ma lichą obronę. To jak mocno potraktował go Filip w pierwszych odsłonach jest aż niewiarygodne pod tym względem że on to uznał. To lekcja dla Antka by nie traktować tego gościa jak mięczaka a bardziej jak twardziela.
Widocznie głównym problemem Daniela nie była szczęka a strach i psychika a to można podbudować łatwiej.
Natomiast Joshua jest od Filipa dynamiczniejszy, szybszy, lepiej rusza się na nogach (o niebo) i ma lepszą wydolność. Ma też prawdopodobnie mocniejszy cios. Sądzę że jak Antek będzie trafiał efekt będzie więc lepszy.
No ale jest to "ale" w postaci szczęki. Hrgovic to mega twardziel. Joshua to pod tym względem średniak z plusem albo minusem w zależności od momentu kariery. Myślę że mądry plan taktyczny połączony z pewnością którą odzyskał może dać mu zwycięstwo ale wydolność Duboisa która nie słabnie przy tej wadze może być sporym wyzwaniem.
Bez złośliwości. Ja tego nie widzę. Argumentów za tym jest znacznie mniej niż za poparciem tej tezy.
Możesz mi tak jak fan boksu fanowi boksu przedstawić dlaczego tak kupiłeś tą tezę?
Które momenty kariery zawodowej, które uderzenia wskazują dobitnie na to że facet bije mocniej niż taki Zhang, Wilder, czy nawet Joshua?
Chętnie pooglądam bo dla mnie to on owszem bije mocno ale nie są to petardy typu trafi i od razu urwie głowę.
Joshua rozniósł Kevina Johnsona którego on nie dał rady zdemolować na dużo późniejszym etapie kariery. Zhang zmaltretował Joe 2 x a z Danielem mimo że przyjmował jak zawsze nawet raz nie był wyraźnie zraniony.
Co sprawia że kupujesz tą teorię o najmocm ciosie? Bo przecież nie walki...
Nikt nie pamięta że facet zbierał się w walkach z puncherami po naprawdę piekielnych strzałach. Teraz zawsze z tyłu głowy będzie ten bezradny facet potykajacy się o własne nogi. Będzie tak pewnie niezależnie od tego co jeszcze dokona.
Ciekawe jest to zjawisko tym bardziej że Joshua wygrał z dziecinną łatwością ostatnie walki w których znaczną część kibiców wieszczyła mniejsze lub większe problemy (czytałem wiele komentarzy jak to nie pokona go/sprawi mu problemy Wallin i jak to nie znokautuje go Ngannou)
Pewnie zostanie to z nim do końca kariery jak u Włada. Dopiero wstawanie po naprawdę ciężkich bombach Antka otworzyło nieco oczy ludziom że jednak Ukraińca też nie zmaltretuje zwykły podmuch wiatru...
Zobaczymy jak Dubois zniesie czyste trafienia AJ-a. Na pewno jest on bardziej kompletnym zawodnikiem w tym momencie ale boks potrafi być zaskakujący i nieprzewidywalny