OSTATNI TANIEC MICHAELA CONLANA Z NOWYM TRENEREM

To ma być ostatni taniec dla Michaela Conlana (18-3, 9 KO). Robi więc co w jego mocy, aby karierę zakończyć z przytupem.

Irlandczyk na pewno spełnił się na ringach olimpijskich, lecz jako zawodowiec dwukrotnie atakował tron mistrza świata i dwukrotnie przegrał.

W poprzedniej walce, będącej pierwszą pod okiem trenera Pedro Diaza, Irlandczyk przegrał niespodziewanie z Jordanem Gillem. Ma wrócić pod koniec tego roku, ale już z nowym szefem w narożniku.

Medalista olimpijski będzie musiał podjąć decyzję, gdzie i z kim teraz potrenuje. James "Buddy" McGirt, Stephen Smith i Grant Smith to kandydaci do tego stanowiska. Conlan "przetestował" kilku trenerów w ostatnim czasie i właśnie ta trójka zrobiła na nim największe wrażenie.

- Zamierzam trochę poczekać, zanim podejmę decyzję. To będzie kluczowy ruch, więc nie zamierzam się spieszyć. Przemyślę to na spokojnie, daję sobie czas na podjęcie decyzji do sierpnia - powiedział Conlan.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 26-06-2024 13:29:24 
Cóż, kariera Conlana wyglądała niemalże tak, jakby pochodził ze starej, dobrej "polskiej szkoły promotorki". Egzamin z dziadków, bumów i journeymanów zdany prawie celująco. Tyle że potem łomocik od Wooda, wraz z końcowym wyproszeniem z ringu i wizytą na OIOM-ie.

Taki szok trzeba było jakoś załagodzić, stąd dwie kolejne walki były już z takimi przeciwnikami, jakich Conlan ceni i lubi. Po czym znów batki, przy czym w ostatniej walce od gościa z pogranicza drugiej setki Boxreca. Jak dla mnie szkoda zdrowia. Jeśli koniecznie chce zakończyć zwycięstwem, może sobie obić jakiegoś Argentyńczyka czy Kolumbijczyka do wynajęcia. Albo nawet na bogato - Łaszczyka. Co sobie będzie chłop żałował. I może kończyć.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.