WRACAJĄCY ANDRZEJ FONFARA POZNAŁ NAZWISKO RYWALA
Niedawno minęło sześć lat od ostatniej walki Andrzeja Fonfary (30-5, 18 KO), który przez lata należał do ścisłego zaplecza ekstraklasy wagi półciężkiej. Pora na powrót.
"Polski Książę" po drugim nieudanym ataku na Adonisa Stevensona i jego pas WBC w limicie 79,4 kilograma przeniósł się do kategorii cruiser, pokonał przed czasem Ismaiła Sillacha i choć miał na stole ciekawą ofertę, zarówno od strony sportowej jak i finansowej, zawiesił rękawice na kołku. Cały czas był przy boksie, między innymi jako trener, ciągnie jednak wilka do lasu i znów zamelduje się pomiędzy linami.
STEVENSON: FONFARA BYŁ MOIM NAJMĄDRZEJSZYM I NAJSILNIEJSZYM RYWALEM >>>
Fonfara wystąpi 20 lipca podczas gali w Hoffman Estates pod Chicago. Tam naprzeciw niego stanie weteran ringów zawodowych oraz organizacji UFC, dobrze znany polskim kibicom z walki z "Diablo" Brazylijczyk Fabio Maldonado (30-9, 29 KO). Pojedynek odbędzie się w wadze ciężkiej.
Dodajmy, że Andrzej w listopadzie skończy 37 lat. Co sądzicie o tym powrocie?
Szkoda że nie ma już cyklu moje 15 rund.
No cóż, to jego życie i jego wybory. Jak piszecie - ciągnie wilka do lasu, ale może być też druga opcja - ciągnie zdesperowanego do wypłaty.
Nie zmienia to faktu, że zarówno ze sportowego, jak i finansowego punktu widzenia jest to decyzja fatalna. Fonfara ma fizyczne predyspozycje do bycia dużym super średnim, standardowym półciężkim albo małym cruiserem. Taka kompozycja kości, skład mięśni i ogólna tężyzna fizyczna. Niestety w trakcie walki z Cleverlym zafundował sobie podwyższoną wrażliwość na ciosy w głowę. Oznaczało to, że po tej walce wyłączał go byle kto i byle czym. W związku z powyższym jego kariera w wadze ciężkiej skończy się po pierwszym strzale jakiegoś tłuczka-troglodyty. W stylu Bołoza.
Finansowo wyjdzie nijak, gdyż wszystko, co potencjalnie zarobi, w późniejszym czasie wyda na leczenie. Podsumowując - powinien wejść we freaki i korzystając z tego, że mieszka w USA, doszczekać się walki z którymś z którymś z braci Paulów. Dla Jake'a idealny skalp. Zawodowy bokser, rekord świetny, zagrożenie niewielkie, poza tym można by się było dogadać.
Owszem, jest mlody, ale nie pamietam zbyt wielu dobrych powrotow podluzszych przerwach
Nie zrobią , bo żaden z nich nie wzbudza żadnych emocji wśród patoli.
Co do samego powrotu Fonfary to jest dla mnie niezrozumialy. Gosc juz pare lat nie walczyl, podobno jest niezle ustawiony finansowo. Ostatnio dostal tez duzy pieniadz (mowilo sie ze blisko banke) od freakow. Powinien siedziec w tych freakach, pocisnac tam komus i na pewno by zarabial wiecej niz za walki z bumami, dodatkowo byloby bezpieczniej.
Co do wagi.. Fonfara mimo, że zaczynał w 147 to pod koniec kariery nie byl wstanie juz zbijac do polciezkiej, a z silahem to walczyl w CW. Obecnie on wazy z 110kg (chyba gdzies tyle wazyl we freakach), co prawda nie ma grubych kosci i szerokiej ramy ale to jest dosc wysoki facet, a w tym wieku (37 lat) juz nie tak latwo robi sie wage, zwlaszcza jak kilka lat jadlo sie co sie chcialo i nie bylo w rezimie treningowym.
A co ty mówisz już Włodarczyk wystąpi na narodowym, wystarczy dobra karta chęć Fonfary najebać dla Włodarczyka za Szpilkę i już masz dymy. Jak nie zrobią tego na fame zrobią to na clout myśle że dobra walka, wole taką niż jakiś ferrari ciosy czy innych przygłupów z tej branży.Do wora z nimi :-)
Dla nas wiadomo od dzisiaj, czyli od kiedy potwierdził AF. Ale spoko, czytaj uważnie cały czas, a wszystkiego się dowiesz ;)
Powrót do realnego sportu też mi się nie wydaje dobrą opcją. Bokserzy praktycznie zawsze tak mają, że robią przynajmniej jeden powrót, a częściej kilka; pewnie najczęsciej nie dal kasy, tylko sobie pójdą po 3 latach na salę 'popykać' na luzie, no i patrzą, że na worku idzie im 'prawie' jak dawniej, czyli w zasadzie nic nie stracili, mają umiejętności jak dawniej, itd. Dopiero muszą w ringu dostać konkretnego gonga.