MATEUSZ BEREŹNICKI - OD TANCERZA DO 1/8 FINAŁU OLIMPIJSKIEGO

Trzy tygodnie temu Mateusz Bereźnicki (-92kg) wywalczył sobie w Tajlandii nominację olimpijską w wadze ciężkiej. A w boksie znalazł się zupełnie przez przypadek.

Mateusz wygrał na przełomie maja i czerwca cztery kolejne walki, zapewniając sobie przepustkę do turnieju olimpijskiego w Paryżu. A zadanie miał wyjątkowo trudne, gdyż w jego kategorii nominację zyskiwało tylko szesnastu najlepszych pięściarzy z całego świata. Do medalu będą więc starczyły jedynie dwa zwycięstwa, za to w stolicy Francji w wadze do 92 kilogramów zobaczymy "całą śmietankę". A w tym gronie właśnie on, niedoszły tancerz...

- Kiedy byłem młodym chłopakiem cały wolny czas spędzałem na grach komputerowych. Mamie to się nie podobało, więc zapisała mnie na zajęcia taneczne z hip-hopu. Pewnego dnia przyszedł tam pewien mężczyzna po córkę, zobaczył mnie i spytał, czy nie wolałbym poboksować? Wolałem boks od tańca, zgodziłem się i tak to wszystko się zaczęło. Wolałem zresztą cokolwiek od tańczenia w rytmie hip-hopu - wspomina Bereźnicki.

MATEUSZ BEREŹNICKI: SERWIS SPECJALNY >>>

- Awansując na igrzyska spełniłem swoje marzenia. Znalazłem się w szesnastce najlepszych i będę rywalizował z najlepszymi, nie mogę się już doczekać. To duża presja, ale lubię pracować pod presją - dodał Mateusz.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.