CATTERALL KONTRA PROGRAIS POD KONIEC SIERPNIA
Jack Catterall (29-1, 13 KO) zrewanżował się miesiąc temu Joshowi Taylorowi za jedyną porażkę w karierze. I wcale nie zamierza schodzić poniżej pewnego poziomu.
Niekoronowany mistrz limitu 63,5 kilograma wraca 24 sierpnia podczas gali w Manchesterze. Tam czekać na niego będzie były dwukrotny champion wagi junior półśredniej - Regis Prograis (29-2, 24 KO). Zawodników przyjmie hala Co-op Live, mogąca pomieścić blisko 25 tysięcy kibiców.
- Bardzo długo siedziałem i czekałem na tego typu walki. Nie popełnię więcej tego błędu. Zapytałem promotora Eddiego Hearna oraz menadżera Sama Jonesa o najlepszego rywala, którego uda się sprowadzić na 24 sierpnia i gdy tylko wspomnieli Prograis, od razu chciałem jego. Mieliśmy zresztą walczyć ze sobą już jakiś czas temu. To były dwukrotny mistrz świata i nie mogę się już doczekać, aby dzielić z nim ring - powiedział Catterall.
- Zawsze chciałem tej walki i było niej blisko już kilka lat temu. Teraz jest na nią doskonały czas. Mój rywal to jeden z najlepszych zawodników w tym limicie, chce zostać mistrzem świata, a ja chcę wrócić na tron i zostać nim po raz trzeci. No i bardzo chętnie wracam na ring brytyjski - stwierdził z kolei Prograis.
Nie chcę się rozpisywać nt. kinematografii wojennej, bo koledzy wyczerpali temat w taki czy inny sposób… temat Wietnamu pod kątem rycia głowy wyczerpuje Czas Apokalipsy w wersji reżyserskiej, a nie skróconej dla potrzeb kina i tv. To by było tyle o wojnach, bo jak będziemy czynnymi uczestnikami jakiejkolwiek w życiu to mamy przesrane i tyle w temacie.
Chcesz żeby Ci zryło beret doszczętnie? To obejrzyj „Jak nas widzą” i wywiady z tymi ludźmi u Oprah Winfrey (druga część). To są problemy od których nas i nasze rodziny dzieli cienka linia. Pozdro.