BELLEW: JEŚLI DOJDZIE DO TEJ WALKI, JOSHUA SZYBKO ZNOKAUTUJE DUBOIS
Pojedynek Anthony'ego Joshuy (28-3, 25 KO) z Danielem Dubois (21-2, 20 KO) nie został wciąż oficjalnie potwierdzony, jeśli jednak dojdzie on do skutku, wyraźnego faworyta będzie w nim miał Tony Bellew.
Już niedługo konferencja prasowa i na niej poznamy przeciwnika AJ-a. A galę zaplanowano na 21 września w Londynie na stadionie Wembley.
- Joshua jest od niego lepszy technicznie, szybszy, wszystko robi bardziej płynnie, no i mocniej bije. W każdym elemencie, w którym Dubois jest dobry i ma swoje zalety, AJ jest jeszcze lepszy. Na pewno ma też lepszą defensywę. Nie mam wątpliwości, że największym atletą w boksie jest właśnie Joshua, być może nawet największym atletą w historii wagi ciężkiej. Jeśli więc doszłoby do tej walki, nie widzę innego rezultatu niż wygrana Joshuy przed czasem. Obstawiam, że skończy to do końca drugiej rundy - uważa Bellew.
Tyle że Joshua będzie wolał przeczekać Zhanga….
"Seventh or eighth. Seventh or eighth" :)
I taki jest również mój typ na tę walkę.
DD musialby przejsc samego siebie jesli chodzi o gre defensywna
*
*
*
Podrzucisz coś co ostatnio dobrego czytałeś/oglądałeś? Lubię zgłebiać horyzonty. Mnie ostatnio poza "The Road" naszło na Forrest Gump i to jak Jenny już prawie miała odlecieć to jest sztuka. Sztuka. Wypierdolić się autem to nie sztuka, wypierdolić się do tego kawałka jest mocne. Wiem, że czytałeś o wojnie w Wietnamie. Fajnie jakbyś coś dobrego zarzucił.
https://youtu.be/0LwcvjNJTuM?t=296
Obawiam się, że cię rozczaruję. Ja o wojnie w Wietnamie trochę czytałem (przy okazji czytania książek i opracowań o Pol-Pocie i Czerwonych Khmerach), oglądałem też sporo pozycji dokumentalnych, ale fabularnych filmów wojennych to raczej mało. W moim odczuciu temat wyczerpuje klasyka, którą oglądali wszyscy i oczywiście "Full Metal Jacket" Kubricka. Moim zdaniem najlepsza rzecz, jaka o Wietnamie powstała, ale to kwestia gustu.
Z filmów wojennych z "akcją" mogę śmiało polecić rosyjski film "9 kompania". Mimo że uważam obecne carskie imperium za mojego osobistego wroga, gdyż wciąż wygraża mi atomówkami (za pośrednictwem wygrażania krajowi, w którym żyję), ale nie znaczy to, że będę się zamykał na tamtejszą kinematografię. 9 kompania to film o wojnie w Afganistanie, bardzo go lubię. Tyle że ja mówię płynnie po rosyjsku, więc może dlatego robi na mnie takie wrażenie.
Z kolei ostatnio, wręcz kompulsywnie, raz na tydzień albo dwa oglądam film "Conspiracy" z 2001 roku. (po polsku nie wiedzieć czemu ochrzczony jako "Ostateczne rozwiązanie"). Ponieważ mówię płynnie również po angielsku, polskie tłumaczenie średnio mnie interesuje. To film o konferencji w Wansee i zorganizowaniu "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej". Akcji nie ma tam właściwie żadnej, ale gra aktorska wyśmienita. Ponieważ ostatnie wydarzenia na świecie napawają mnie smutkiem i przerażeniem, traktuję ten film jako odtrutkę. Wyobrażam sobie, że zasiadam w takim pomieszczeniu, ale zamiast zagłady Żydów planuję zagładę wszystkich głupców. Tak, wiem, głupcy też są potrzebni. Ale wszystkich pewnie i tak bym nie zgładził, nie mówiąc o tym, że i tak szybko by się odrodzili :)
Pogadamy sobie w swoim czasie, ale jeszcze nie teraz, bo towarzystwo do tego nie dorosło. Deer Hunter jak się u Ciebie ma? U mnie bardzo wysoko.
Cóż, Łowca Jeleni należy właśnie do tej klasyki wyczerpującej temat. Razem z Plutonem i Czasem Apokalipsy oczywiście. Mgliście pamiętam jeszcze "Ofiary wojny" i "Urodzony czwartego lipca" a reszta zlewa mi się w jedną całość. Wojnę w Wietnamie rozpatrywałem raczej pod kątem strategicznym. Czyli porażki wielkiego imperium w pierwszej na świecie nowoczesnej wojnie asymetrycznej z elementami hybrydowymi. Stąd moje zainteresowanie tematem.
Jeżeli interesuje cię strategiczne podłoże i w ogóle całościowa otoczka wojny w Wietnamie, powinieneś zapoznać się z genezą i wynikiem wojny francusko-wietnamskiej i bitwą pod Dien Bien Phu. Polecam też poczytać o wspomnianych już Czerwonych Khmerach. Dzięki temu dowiesz się, co stałoby się po przejęciu władzy przez obecnych zachodnich czerowno-zielonych ekologo-aktywistów i innych politpoprawnych pięknoduchów. Do których należał również wytrawny intelektualista Saloth Sar.
A gadać możemy na dowolny temat, chociaż nie ukrywam, że do moich najmocniejszych stron należy analityka wojskowo-geopolityczna, ewentualnie jakieś kwestie związane z dopingiem i ogólnie zachowaniem się ludzkiego ciała, bo sobie to akurat w ramach kolejnego kierunku studiuję. Z kolei dyskusje o prymacie piwa nad wódką i odwrotnie raczej sobie daruję, ponieważ nie piję. Wcale. To samo dotyczy prymatu Murzynek nad Azjatkami lub odwrotnie, z powodu zbyt nikłych doświadczeń w wymienionych tematach :)
Cóż, Łowca Jeleni należy właśnie do tej klasyki wyczerpującej temat. Razem z Plutonem i Czasem Apokalipsy oczywiście
*
*
Ja mam głęboką wiarę w ludzi, naprawdę głęboką. Trochę ratownikiem jestem, choć nie chcę nim być. Zastanawiające jest to, że na Orgu możesz spotkać tak głęboką osobowość. Urodzony 4 lipca jest świetnym wykładem na temat wracających bohaterów. Fajnie, że zaczepiasz o te francuskie klimaty, kurwa, aż mi stanął bo zaczepiłeś i sięgnąłeś czegoś czego nikt na pierwszy rzut oka nie widzi. Francuski epizod był w Czasie Apokalipsy. Rozumiem i akurat jesteś ostatnią osobą, którą bym zaczepiał w kontekście
"prymatu piwa nad wódką. Prymatu Murzynek nad Azjatkami lub odwrotnie". Bardzo ładnie kładziesz do bani i każdy Twój post należy docenić.
https://www.youtube.com/watch?v=KQEDojPZ7YI&ab_channel=CTU51115
https://www.youtube.com/watch?v=6Zy462LiTow&ab_channel=Lakecik
Za to na tym teledysku, w 1:16 masz bardzo ciekawą postać. To Željko Ražnatović, ksywka Arkan, były herszt kiboli bodaj Crvenej Zvezdy Belgrad i mąż takiej "serbskiej Dody", Cecy, głównej przedstawicielki turbo folku. O jego powiązaniach z serbskimi specsłużbami nie chcę zanudzać, ale jedną rzeczą mi imponował. Oczywiście pozycjonował się jako "wielki patriota" itd., ale tak naprawdę po wjeździe do każdego większego miasta najpierw kazał otoczyć największe banki, po czym doszczętnie je opróżniał. W ten sposób stał się bardzo zamożnym, choć krótko żyjącym człowiekiem.
Z tymi... hmmm... rekwizycjami wiąże się też zabawna historia. Swojego czasu Ceca występowała w jakimś talk-show, w przepychowej kolii z jakichś szafirów czy innych ametystów. W pewnym momencie do redakcji zadzwoniła jakaś słuchaczka, która zażądała zwrotu. Opisała, w którym banku była skrytka z kolią i chyba nawet jakieś inne szczegóły. Mina biednej Cecy była bezcenna :)
"Idź i patrz oglądałem" ze 20 razy. A scenę palenia wioski to raz na okrągło, przez pół nocy, o bardzo dobrze mi się przy niej analizowało jakieś inne rzeczy. Gruz 200 też widziałem, ale nie wzbudził we mnie takiego entuzjazmu jak "idź i patrz". Ale jeśli chcesz się wgłębić w upadek imperium radzieckiego, to możesz zerknąć na "Małą Wierę". Jako bonus obejrzysz sobie niezbombardowany Mariupol, którego już nie ma :)
Tata Kazika to poezja. Kazik to chaos i ja utożsamiam się z choaosem.
Mam kolegę Serba. Stevan spod Belgradu. Piszę z nim regularnie już od X lat na Whatsapp. Poznaliśmy się przez głupie gierki i nadal gadamy sobie o tym i owym. Mój kolega opowiedział mi rzeczy, które ciężko cytować, bo to się nie nadaje do pisania. Ojciec Mateusz w sensie Żmijewski i te oczy w wiaderku to było małe miki. Psy trochę to uwypukliły, potem te demony wojny jak latali bez hełmów po lasach z wiadrami. Zbrodnie wojenne nie do zacytowania.
"Urodzony 4 lipca", nie trawie T. Cruise.
"Pluton", może być.
"Ofiary wojny", całkiem dobry film.
Łowca Jeleni jest u mnie top. TOP. Ten film jest o czymś więcej, przede wszystkim o przyjaźni, potem o miłości co się ze sobą przeplata. PTSD tam jest ostre, uwielbiam ten film. Najlepszy.
One shot. One shot.
https://ibb.co/3hXL3n4
Zbrodnie wojenne nie do zacytowania.
*
*
*
Absolutne bajki, nic takiego nie było. To tak dla żartów tylko. Idę film oglądać i spać potem. Nic nie wiem o tym.
To mógłby być dobry film, gdyby nie ja zawsze drętwy i sztywny Cruise.
"Łowca Jeleni jest u mnie top."
To bardzo dobry film, ale "Apocalypse Now" jest genialne.
Przypomniałem sobie jeszcze "Powrót do domu". To też mógłby być dobry film, ale J. Fonda jest zbyt egzaltowana, a J. Voight /ojciec Angeliny Jolie/ zbyt mało przekonywujący.
https://ibb.co/MhYc5sc
Ja oglądałem dwa lub trzy razy i to na przestrzeni bardzo wielu lat.
Moja ulubiona scena z tego filmu, to ta; kiedy Mike będąc na przepustce jedzie na polowanie. Trzyma na muszce, a właściwie widzi w obiektywie lunety, jelenia. Palec już jest na spuście i ... Choć ostatnia scena spotkania grupy przyjaciół i śpiewany utwór, też robi wrażenie. Jak jesteś Nick, to wiele wyjaśnia. Ja bardziej Mike.
Jak w każdej roli godny uwagi jest też John Cazale. Meryl Streep, jak zawsze, klasa sama w sobie. I tak można by jeszcze długo o tym filmie, ale idę już spać. Ostania doba była u mnie dość ciężka.
John Cazale? Podobała Ci się ta scena, co? To ordynardne przystawienie i myśli latają. Meryl Streep Była fajna i młoda. Nick.
One shot. All it takes is a one shot.
Po namyśle stwierdzam jednak, że nie jesteś Nickiem. Ta postać Cię jedynie fascynuje, ale nim nie jesteś.
To tylko taka moja ocena.
Po namyśle stwierdzam jednak, że nie jesteś Nickiem. Ta postać Cię jedynie fascynuje, ale nim nie jesteś.
To tylko taka moja ocena.
*
*
*
Kim zatem jestem? Tu już wchodzi ciężkie myślonko. Tak, wiem, że dyskusja jest w temacie "JEŚLI DOJDZIE DO TEJ WALKI, JOSHUA SZYBKO ZNOKAUTUJE DUBOIS". Nie musisz tego przypominać. Pamiętasz gościa, który zrobił tę jajecznicę, gościa, który starał się to wszystko trzymać w kupie? Rozstawił szklanki, przeżył to bardzo. Łowca Jeleni wchodzi na głowę.