Ryan Garcia (25-1, 20 KO) najpierw zaskoczył deklaracją o zakończeniu kariery, a teraz tłumaczy powody swojej decyzji.
Główna przyczyna to chyba wpadka dopingowa po wygranej walce 20 kwietnia z Devinem Haneyem (31-1, 15 KO). Ale są też inne czynniki, o których wspomniał sam pięściarz w swoich mediach społecznościowych.
"Moja mama ma raka. Zostałem pozwany. Przechodzę przez rozwód. Moje suplementy zostały skażone, a Haney domaga się unieważnienia wyniku naszej walki. Uderzyło mnie wszystko naraz. Boks doskonale sobie beze mnie poradzi, choć fajnie było się nim bawić. Jest w nim jednak zbyt dużo korupcji, dlatego kończę z tym. Nadal będę trenował, lecz jestem zbyt zraniony i mam już tego wszystkiego dość. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że byłem świetnym bokserem" - napisał między innymi Garcia.