PARO ZDETRONIZOWAŁ NIEOCZEKIWANIE MATIASA

Liam Paro (25-0, 15 KO) pojechał na teren rywala i w ojczyźnie Subriela Matiasa (20-2, 20 KO) odebrał mu pas IBF wagi junior półśredniej.

Znany z piekielnie mocnego uderzenia mistrz rozpoczął nieco ospale ten pojedynek, wierząc jakby w swój cios i oddając pierwsze rundy. Potem zabrał się ostrzej do roboty, ale musiał już odrabiać straty.

Pretendent w połowie miał kryzys. Był podłączony w szóstej rundzie, zaś w siódmej dostał ostrzeżenie za ciosy w tył głowy, potem złapał jednak drugi oddech i dowiózł wygraną do końca. Po ostatnim gongu sędziowie wskazali na Paro w stosunku 116:111 i dwukrotnie 115:112.

- Wiedziałem, że to będzie ciężka przeprawa, wiedziałem jednak również, iż coś mam do udowodnienia tym wszystkim niedowiarkom - powiedział po wszystkim uradowany, a skazywany przez bukmacherów na porażkę Paro.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: mchy
Data: 16-06-2024 09:10:56 
O, to Davis może w końcu pokusi się o jakiś pełnoprawny skalp, nie śmieszne regulary. On lubi zawodników z pogranicza 1 i 2 ligi.
 Autor komentarza: leon84
Data: 16-06-2024 11:13:55 
Jestem mocno rozczarowany postawą Matiasa.Nie wiem co mu sie stało,ale przeszedł obok walki.W ogóle nie zadawał ciosów,co było dziwne ogladając jego ostatnie walki.Paro jakoś mi niczym nie zaimponował.Moim zdaniem szybko straci pas.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 16-06-2024 12:09:51 
Hmm... Postawa Matiasa dziwna. Może nie miał swojego dnia? A może kursy na zwycięstwo przeciwnika były zbyt atrakcyjne?
 Autor komentarza: BartonFink
Data: 16-06-2024 13:53:41 
Jestem rozczarowany. Trochę przypomina się niedawna walka Lopez-Kambosos, a w roli głównej kolejny Australijczyk Paro. Też ten herky-jerky styl.

Lopez zaczął mocno i szybko został utemperowany, a potem musiał gonić, ale nie był przygotowany na taką lotność rywala i zadawanie ciosów, które nie mają ranić, ale frustrować, punktować i zgaraniać rundy.

Tu było inaczej, bo Matias to wolno startujący zawodnik. Ten z kolei wyszedł jakby walka była już jego, a doping i to że walczył "u siebie" być może zasiało jakąś dziwną pewność siebie, bo wyszedł i praktycznie oddał pierwsze rundy. Potem okazało się, że jak naciska się pedał gazu to rywal potrafi przyjąć, skontrować, nie jest taki miękki i dalej żwawo się rusza. Matias mnie mocno rozczarował, bo potrafił w poprzednich walkach wyrzucać ogromne ilości ciosów i to bitych tak, że od patrzenia bolało. Tutaj miał swoje momenty, tylko momenty, które zostały przykryte mrówczą pracą Paro, który zasłużenie wygrał.
 Autor komentarza: LesterMolester
Data: 16-06-2024 16:43:08 
Matias to taki nowy Randall Bailey
 Autor komentarza: BartonFink
Data: 16-06-2024 17:20:12 
Autor komentarza: LesterMolester Data: 16-06-2024 16:43:08
Matias to taki nowy Randall Bailey

xD

Randall to był one punch-killer. Twardy JM. To nie jest gość, który widzi, łamie i wyrzuca jak Matias. Randall był dla każdego niebezpieczny, o ile nie oglądaliśmy innego pięściarza. Możesz podać przykład walki, która skłoniła cię do takiego porównania?
 Autor komentarza: LesterMolester
Data: 16-06-2024 18:35:07 
Nie wiem czemu, może dlatego że obaj mieli pas IBF i że jak cios im nie wejdzie to walkę przegrywają na punkty. Tak sobie skojarzyłem.
 Autor komentarza: BartonFink
Data: 16-06-2024 18:57:58 
Ok, nie chcesz rozmawiać. Może jeszcze nie teraz.
 Autor komentarza: BartonFink
Data: 16-06-2024 19:17:31 
Też tak trochę na poważnie. Wiesz, że daje ci szanse (w liczbie mnogiej), nie czepiam się na siłę. Widzę potencjał, nie morduję cię i nie wyrzucam argumentów ostatecznych. Coś podrzucasz, ja staram się zagaić, ale widzę że rozmówca od razu się wycofuję więc piszę ok, może kiedyś.

Dalej szachy 5D rozgrywasz czy będziesz normalnie pisał?
 Autor komentarza: LesterMolester
Data: 16-06-2024 19:30:06 
Jezu Tomek, wiem że cie nosi po stronie, ale naprawdę takie miałem skojarzenie Matiasa z Baileyem i je zwyczajnie napisałem. Nie doszukuj się w tym żadnego spisku, ukrytej głębi czy jeszcze czego innego. Będe w nastroju to posiedzę na stronie i popisze.
 Autor komentarza: BartonFink
Data: 16-06-2024 20:09:11 
Nic mnie nie ponosi i mogę się wylogować, zaraz to zrobię. Niedziela zawsze była dla mnie dniem specjalnym, bo po obejrzanym boksie mogłem się wygadać w przestrzeń. Ktoś przeczytał, ktoś zignorował, ktoś miał wyjebane, bo robił bardziej ambitne rzeczy. Jego sprawa. Ktoś podejmuje temat i wtedy jest fajnie. Taka zwyczajna rozmowa pomiędzy facetami, których jara to samo.

"Jezu Tomek" to już oznaka jakiegoś człowieczeństwa zamiast pozowanka. Taka namiastka podania sobie ręki i powiedzenia przepraszam. To jest dobry krok i nie mówię, że tego oczekuję, ale będę potrafił to wyczytać z tej "głębi" jeżeli tylko zaczniesz pisać o boksie. Dzisiaj nawet zacząłeś. Widziałem. Jesteś na dobrej drodze.
 Autor komentarza: HNS
Data: 16-06-2024 21:25:10 
Matias. Wyrachowany z niego skurwesyn. Dadasheva nie zabił, bo przecież nie, natomiast po tym tragicznym wypadku nadal pokazuje gest zażynania świni. Głupie, zważywszy na okoliczności. I chyba wyjaśnia to co się wczoraj wydarzyło. Matias nie udźwignął ciężaru pasa mistrzowskiego, kontraktu z Matchroom, prezentu w postaci gali w Puerto Rico. Przeszedł obok walki podobnie jak w pierwszym pojedynku z Ananyanem
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.