GWOZDYK: W REWANŻU USYK POKONA FURY'EGO JESZCZE WYRAŹNIEJ
Aleksander Gwozdyk, kumpel Aleksandra Usyka (22-0, 14 KO) ze wspaniałej drużyny olimpijskiej Ukrainy w 2012 roku, nie ma wątpliwości, że jego rodak po raz drugi pobije Tysona Fury'ego (34-1-1, 24 KO). Tylko jeszcze wyraźniej.
Do rewanżu na szczycie królewskiej kategorii dojdzie 21 grudnia w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej.
- Za pierwszym razem Usyk pobił Fury'ego na każdej płaszczyźnie, i w ringu, i poza nim. Brytyjczyk lubi gierki mentalne, jednak tym razem wszystko wyglądało inaczej niż zazwyczaj w jego przypadku. To Aleksander wszedł mu do głowy, a nie na odwrót. Fury nie wyglądał na tak pewnego siebie jak zazwyczaj. Udawał, ale widać było po jego zachowaniu i oczach, że naprawdę się denerwuje. Usyk wygrał i zasłużenie awansował na pierwsze miejsce zestawień P4P. Nie mam wątpliwości, że w rewanżu znów wygra, tylko tym razem pobije Fury'ego jeszcze mocniej. Kiedy Aleksander kogoś złapie, już mu nie odpuści. W drugiej walce będzie jeszcze pewniejszy siebie i wygra jeszcze wyraźniej - przekonuje Gwozdyk.
Przypomnijmy, że na igrzyskach w Londynie Gwozdyk zdobył brązowy medal w wadze półciężkiej (81 kg), zaś Usyk złoty w ciężkiej (91 kg).
Nawet nie chodzi o to że jak Aleksander kogoś złapie itd.
Tu rozchodzi się o to że Fury przekonał się na własnej skórze że ten facet naprawdę jest cholernie groźny a zmiany jakie wg mnie może wprowadzić są mega ryzykowne.
Bo Fury lepiej zrobić może 2 rzeczy. Może mniej pajacować tracąc mniej "momentów" w walce a po drugie może od początku dać z siebie 100% jak w rundach 4-7 i liczyć że zdąży rozbić Usyka zanim złapie go to co złapać takiego kolosa musi.
Problem jest taki że im więcej da z siebie szybciej na start tym trudniejsze będzie miał zadanie po półmetku gdzie Usyk wrzuci ostatni bieg.
A problem polega na tym że złamać tego wilka z Ukrainy jest piekielnie trudno a to że on przyciśnie w późniejszej fazie walki jest niemal pewne.
No i kwestie mentalne. Nikt nie wie jak Fury zniesie ta porażkę. Może być skrajnie różnie. Cały jego pijar upadł. Facet już nawet nie może prowadzić tego trash talku bo przecież ten mały królik z nim wygrał i to prawie przed czasem.
Dla mnie Usyk faworytem rewanżu. Nie gigantycznym ale spokojnie 60-40 a nawet 65-35.