COBBS ZRANIŁ, PRZEWRÓCIŁ I POKONAŁ BRONERA
- To jest mój czas! - krzyczał po walce Blair Cobbs (17-1-1, 10 KO), który pokonał byłego mistrza świata czterech kategorii Adriena Bronera (35-5-1, 24 KO).
Już na początku drugiej rundy Cobbs po swoim prawym zrobił unik na jab rywala, po nim wyskoczył z lewym sierpowym na szczękę, posyłając faworyta na deski. Dawny champion aż stracił ochraniacz na szczękę, był zraniony, lecz dzięki szczelnej gardzie i próbie pressingu wyszedł z tarapatów. Broner niby próbował atakować, niby przyjmował mało, za to mało również wyprowadzał ciosów. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 97:91 i dwukrotnie 96:93 - wszyscy na korzyść Cobbsa.
- Nie było łatwo. Nawet po tym, jak go zraniłem, on wstał i wciąż szedł do przodu. Kilka razy trafił mnie nawet dobrym ciosem, pamiętam jedno takie uderzenie z jego strony z prawej ręki. Nie trafiał może zbyt często, ale gdy już trafił, to naprawdę dobrym ciosem. Widziałem, że Ryan Garcia bardzo mocno kibicował Bronerowi, a to trochę zabolało, bo myślałem, że jesteśmy kumplami. Możemy więc zawalczyć, jestem mistrzem ludu - powiedział po wszystkim uradowany Cobbs.