OJCIEC WILDERA NAMAWIA SYNA NA ZMIANĘ TRENERA
Rozłam w domu państwa Wilderów. Rodzice zupełnie inaczej patrzą na sportową przyszłość syna.
Wczoraj informowaliśmy Was o tym, że Deborah Wilder - mama Deontaya (43-4-1, 42 KO), namawia syna na sportową emeryturę. - On przywrócił swoimi nokautami zainteresowanie Amerykanów boksem, ale pora na pożegnalną imprezę. Pora na cieszenie się życiem - apelowała do "Brązowego Bombardiera" pani Wilder.
Syna wciąż w ringu chce oglądać tata Gary Wilder, tylko już z innym trenerem w narożniku. Ojcu nie podoba się najwyraźniej współpraca z kumplem Malikiem Scottem. Od kiedy to on stanął w narożniku byłego mistrza świata, ten wygrał raz i przegrał trzykrotnie.
- W narożniku musi stać ktoś, do kogo zawodnik czuje respekt. Kumpel nie powinien być twoim trenerem. Uważam, że przed Deontayem jeszcze kilka dobrych lat kariery, jego czas nie minął, musi tylko zmienić trenera. On chciał zrobić z niego boksera, w czym mój syn nie czuł się najlepiej. Moim zdaniem z innym trenerem wciąż może osiągać sukcesy - przekonuje Wilder senior.
Ojciec Wildera zmianę trenera na nowego...
Ciekawe co na to wszystko ciotka Wildera ze strony matki ?
To nie jest tak, że Zhang jest jakiś nie do pokonania dla Wildera. Chodzi o to, że po prostu złapał Wildera na znajomą już kontrę.
Ale jeśli ktoś Wildera przygotuje na to, ustawi odpowiednio taktycznie, może rozegrać to inaczej.
Nie ma punktu zaczepiania dla rewanżu DW z Zhangiem. Chńczyk nie przegrywał, nie był naruszony. Prędzej Zhang vs Parker. Gdzie walka była bliska, Parker dwukrotnie leżał, wygrał minimalnie.
Zresztą każdy wie że Wilder jest jednowymiarowy i gdy pojawili się rywale z najwyższej półki to wszystkie walki przegrał.
No i faktycznie dobór na trenera Malika Scotta to była porażka. Przecież w trzeciej walce z Furym ważył 110kg, kilkanaście więcej niż zawsze i jak on miał to wygrać na tych chudych nóżkach?
A cygan w tamtej walce nie był w mistrzowskiej formie i chudszy Wilder miał szansę wtedy wygrać. Nie wiem kogo to był pomysł żeby w tamtej walce tyle ważyć ale gdyby miał dobrego trenera myślę że ważyłby tyle co zawsze lub podobnie.
Pisałem kiedyś że Wilder popełnił tam katastrofalny bład. Fury po łomocie w drugiej walce do trzeciej nie podszedł już tak przygotowany. Wilder natomiast z nie zrozumiałych względów, ubił się do 108 kg, z wywalonym bezbzonem i patyczakami. Tam mógł naprawdę wygrać, ale miał kretyna za trenera.
Drugą przewalił, bo Fury wyjął wyściółkę z rękawic. Albo coś w tym stylu. Chyba. Z Parkerem najpierw "nie przegrał" a potem "nie był sobą i starał się być miły". Więc teraz pewnie on i/lub jego sztab wymyślają, co było nie tak z Zhangiem. Nie wiem, może za gorąco? Albo czary! Nie było jeszcze czarów! Jakieś chińskie czary. Względnie złowieszcza broń ultradźwiękowa, której użył narożnik Zhanga.
Jak to w ten sposób zracjonalizuje, to może wracać. A jeśli w końcu przejrzy na oczy i odkryje, że jest starzejącym się mistrzem jednego ciosu, który ten cios stracił, również z powodu zbyt dużej ilości używek, to nie wróci. Byle tylko nie popadł w depresję.
Ja też z chęcią zobaczyłbym jak brązowy Bombardier ponownie wychodzi do ringu z Żółty Bombardierem i ponownie kończy nieprzytomny na dechach po odtańczeniu murzynskiego obertasa
Z tymi czarami to może być coś na rzeczy . Pamiętam jak matka Mannego rzucała jakieś uroki na jego walkach i facet stał się legendą. Trzeba by wymyslić jakiś nowy paragraf na to ...doping spirytualny?🤣
Tak z innej beczki,lubię czytać Twoje wypowiedzi,no i nieźle wytrąciłeś IndianaRalphowi argument że DD nabrał odporności od koksów
Jak to nie. A Dubois mimo 110kg kicał jak duracell i przyjmował wszystkie bomby Hrgovica - przecież tylko DEBILE wierzą, że to mogło być naturalne. Jedyne RACJONALNE wytłumaczenie to czary!
A ten jego trener to niezły lizus co wyssał z Wildera pewnie sporo kasy .
Wilder sie już skonczył bo każdy widzi że rusza sie jakaś łamaga z problemami ,zmiana trenera nic nie da .
Gościu czyli Wilder powinien udać sie na łono swojej żony ,odpocząć i zapomnieć o boksie .