PLAN ALALSHIKHA NA BIWOŁA: BETERBIJEW, BENAVIDEZ, OPETAIA
Dmitrij Biwoł (23-0, 12 KO) ledwo co odprawił Malika Zinada (22-1, 16 KO), a duży plan na jego przyszłość opracował Turki Alalshikh.
Wiemy oczywiście, że 12 października Rosjanin zmierzy się w starciu na szczycie wagi półcięzkiej z Arturem Beterbijewem (20-0, 20 KO). Następne cele i nazwiska - David Benavidez (28-0, 24 KO), Jai Opetaia (25-0, 19 KO) - budzą niemniejszą ekscytację.
- Jesteś jednym z najlepszych pięściarzy w historii, zasługujesz na to i wiesz, że oferujemy ci cztery lub pięć dużych walk. Chcemy zobaczyć cię przeciwko Benavidezowi, chcemy zobaczyć cię przeciwko Opetai, chcemy widzieć cię w ringu przeciwko najlepszym rywalom. Narazie skup się na 12 października i Beterbijewie, w stawce będzie pięć pasów i mamy nadzieję, że będzie ci się podobało w Arabii Saudyjskiej - zwrócił się do Biwoła sam Alalshikh.
Dlatego napisałem "jak zbuduje nazwisko". Teraz walczy z Kalajdzicem, w czasie jak Biwoł będzie walczył z Beterbijewem i Benavidezem może obić dwa dobre nazwiska, może ktoś z ekipy Buatsi, Yarde, Gwozdyk
No sorry nie doczytałem, w sumie to miało by sens, pod warunkiem jakby zwyciężył z tymi co pisałeś.
Otworzył się zdecydowanie bardziej można powiedzieć, że niepotrzebnie bo widać było od pierwszej minuty, że on tam idzie po KD przez co złapał kilka farfocli (nie duzo ale jednak) dlatego wiele osob ma/mialo wrazenie że Bivol nie jest aż tak dobry. Po prostu zawalczyl inaczej niż zawsze (bardziej agresywnie), dodatkowo rywal był sporo wiekszy i cos tam nawet boksowal za lewym dokladajac proste z prawej. Mimo wszystko pojedynek był pod pełną kontrolą Bivola.
Co do samego Bivola, pod innym art zauważam, że on jest małym LHW i pchanie go na Opetaie to chory pomysl. Dimitri fizycznie to przecietny SMW ale dzieki skillowi rozklada wszystkich w LHW i mysle, ze z Arturem tez wygra. Po wygranej z Arturem bedzie mogl po prostu odprawiac kolejnych pretendentów np. Benavideza (o ile ten wygra z Gwozdykiem), moze rewanz z Beterbiewem, rewanz z Canelo raczej tez jest do zagrania (Canelo sam o tym wspominal a w trakcie gali chyba nawet wrzucili jakas migawke z nim, gdzie sie krótko wypowiedzial nt. gali - wiec na 99% Canelo juz poczul petrodolara), w dalszej kolejnosci moze sie wylonic ktos kto zasluzy i dojrzeje do walki (moze Morrel, moze Buatsi zgarnie jakis powazny skalp i znajdzie jaja). Takze te 4-5 sporych walk raczej bedzie do zrobienia a w tym czasie Bivol zarobi pewnie kilkanascie albo kilkadziesiat milionow dolarow wiec nie bedzie musial juz dalej walczyc (przy zalozeniu, ze wszytko wygra).
Canelo vs Crawford dla mnie to tez glupi pomysl (roznica gabarytow), do tej walki dojdzie (a raczej dojdzie) tylko wtedy kiedy Canelo dostanie okrutnie duze pieniadze (meksowi ta walka jest nie na reke bo jak wygra to bedzie szum ze wzial konusa, jak przegra to bedzie siara ze przegral z konusem).
A Benavidez Gwozdyk gdybym musiał się zdecydować, to stawiam, że Benavidez to przegra (tj. przegra UD albo wygra przez 'kontrowersyjną split decision').