BRADLEY: ODPORNOŚĆ FURY'EGO JEST JUŻ NARUSZONA

Timothy Bradley zaczyna wątpić w możliwości Tysona Fury'ego (34-1-1, 24 KO), wskazując na jego problemy kondycyjno-odpornościowe.

21 grudnia Brytyjczyk stanie przed szansą zrewanżowania się Aleksandrowi Usykowi (22-0, 14 KO) za pierwszą porażkę w karierze. I o ile część kibiców widzi szansę "Króla Cyganów" na skuteczny rewanż, powątpiewa w to amerykański ekspert i zarazem były mistrz dwóch wag, wskazując dwa powody.

- Fury musi się wziąć się do ostrej pracy, a wraz z wiekiem ta praca się zmniejsza. Tyson na pewno będzie potrzebował solidnych płuc przeciwko Usykowi - stwierdził Amerykanin.

- Druga sprawa to jak dla mnie fakt, że Tyson Fury jest już naruszony, nie ma się co oszukiwać. On już nie znosi zbyt dobrze przyjmowania ciosów na głowę, jego odporność drastycznie spadła. Na początku walki Usyk trafił go lewym, którego nikt by nawet nie zauważył, a Tyson został podłączony. Widziałem, jak jego oczy były mętne. Jeśli w rewanżu będzie chciał iść do przodu na wymianę, odniesie pewne sukcesy, ale co się stanie, gdy Usyk zacznie kontrować?

- Musimy sobie uświadomić, że Fury ma na sobie trzy walki z Deontayem Wilderem. To nadwyrężyło jego odporność. Został także powalony przez Ngannou. Dwie walki, a ile razy był na deskach? Sześć, siedem razy? On nie wierzy już w swoją odporność tak, jak w przeszłości, to był powód, dla którego trzymał Usyka na dystans. W pewnym momencie Usyk po prostu postanowił z nim walczyć, ponieważ wiedział, że kiedy ręce Fury'ego idą w ruch, a on sam się cofa, nie jest zdyscyplinowany defensywnie. Usyk o tym wie, będzie to stosował, sam dokona pewnych korekt i sprawi, że rewanż będzie o wiele łatwiejszy, niż pierwsze starcie - podsumował pogromca takich sław, jak Juan Manuel Marquez, Joel Casamayor czy Devon Alexander.