CATTERALL DOPIĄŁ SWEGO I ZREWANŻOWAŁ SIĘ TAYLOROWI
Dwadzieścia siedem miesięcy po pierwszej walce i kontrowersyjnym werdykcie sędziów doszło do rewanżu. Tym razem Jack Catterall (29-1, 13 KO) dopiął swego i pokonał Josha Taylora (19-2, 13 KO).
Lepiej wszedł w ten pojedynek Catterall, który na początku dwa razy złapał przeciwnika mocnym ciosem z lewej ręki. Ten po przerwie zmienił taktykę, poszedł na wojnę i obaj panowie rozgrzali kibiców. Jack pogubił się w trzecim starciu, oddając inicjatywę dawnemu królowi wagi junior półśredniej. Ale w czwartym, piątym i szóstym znów doszedł do głosu Catterall. Świetnie pracował prawym prostym, wydłużał serie do kilku uderzeń i był precyzyjniejszy. Na półmetku złapał go chyba lekki kryzys, agresywniejszy Taylor zaczął odrabiać straty, lecz w po kilku minutach Catterall wrócił do prawego prostego i znów wygrał rundę dziewiątą.
Dzielny Szkot czując, że walka wymyka mu się spod kontroli, wrzucił wyższy bieg w dziesiątej odsłonie, nie potrafił jednak przełamać oponenta. A ten w połowie jedenastego starcia skontrował lewym sierpowym na szczękę i zranił byłego mistrza świata. Ten ratował się klinczem, panowie się wywrócili i zanim sędzia wznowił rywalizację, zraniony Taylor doszedł już do siebie i przetrwał trudne chwile.
W ostatniej odsłonie próbował jeszcze odmienić losy walki, ale nie udało mu się. Po ostatnim gongu sędziowie wskazali na Catteralla, punktując 116:113 i dwukrotnie 117:111.
Jak tam wrażenia z Fury - Usyyk ???
Ps. a i pamiętaj Miszkin to nie jest najbardziej poważany ekspert w światowm boksie :)))
Stonka ma rację, druga walka nie różniła się zbytnio od pierwszej. Myślę, że Taylor nie znajdzie już motywacji do boksu.
Nie oglądam walk krasnali.
*
*
*
"Bujać - to my, panowie szlachta!" - Julian Tuwim.
Jakbym miał coś w piździe to bym o tym nie pisał. Proste jak jebanie. Crawford-Spence z tych ostatnich. Walka krasnali czy już większych ludzi czyli o 3,17 kg mniejszych od aktorów wczorajszej nocy. Pewnie prawie tyle co ważył ten pasek Usyka i odzienie gdzie prawie miało to wpływ na ostateczny błyskotliwy typ? Jeden z lepszych pojedynków w historycznej 147.
Wiem, że oglądasz Rafi i wiem, że zbierasz exp. Nikt na dłuższą metę - uwaga rzucam kość- poza Blackdogiem nie może tyle lat boksu oglądać i interesować się tylko wagą ciężką, a jak zapytasz o np. nie tak dawną erę i Jamesa Toneya, Hasima Rahmana, late Holy, Maskajewa, Moorera to jest aaa, ooh, no teraz nie odpowiem, teraz już nie mam czasu i znikam xD Proste pytanie - szybka odpowiedź, kto to był np. Larry Donald i zabijasz dyskusję w moment. Są na tym świecie ograniczeni ludzie i bardzo im współczuję, ale jak się czymś naprawdę interesujesz to nie możesz sięgnąć tylko na ile ręka pozwala. Musisz się wkopać, wejść głębiej, przejść przez znój i trud żeby to zrozumieć. Niższe wagi na to pozwalają. Czasem chuj się dzieje w HW, a te większe czy mniejsze już się obejrzało. Każdy chyba przechodził ten okres, że zaczyna się sięgać po coś więcej.
a njlepiej pokazały to dwa stare dziady Floyd i Manny oklepując dwóch z tych bohaterów.
i tak samo Taylor nigdy nie był top p4p
Dasz Top 3 walk tych czasów? Powiedzmy po 2005 do late 2018 pomijając już Moralesa i Barrerę?
Powiedzmy w kategoriach:
TOP 1 Pokaz techniki gdzie powiedziałeś "WOW"
TOP 1 Bójka
TOP 1 Dramatyzm
daj mi sekundę bo nie pamiętam czy np ,które walki był np w 2003 czy np 2006
*
*
*
Spoko, sorry, że tak rushuję. Dodaj tylko swoją kategorię - taką ogólną o jakiej możesz pomyśleć. W sensie dobrej walki.
Khan peterson -było spoko, maidana Khan, też mathysse z Provodnikem, bradley z Aleksandrem przecież tego było w pytę musiałbym mocno przemyśleć
Innym razem.
"maidana Khan, też mathysse z Provodnikem, bradley z Aleksandrem przecież tego było w pytę musiałbym mocno przemyśleć"
Podajesz brawl/bójkę/kontrowersje. Ja pytałem o technikę, bójkę i dramatyzm. Dodaj swoją kategorię w kontekście walki 130-135-140-147 - tylko nie pisz o tym wcześniej (!), bo nie będzie fun i złapiemy się później.
Muszę wypierdalać już. Miłej Niedzieli kolego.
Chłopcze. W skrócie; nie jarają mnie walki kurdupla który nie miałby nic do powiedzenia z wieloma mężczyznami, nawet tymi zwykłymi ale znacznie większymi. Jego osiągnięcia na tle takiego rozumowania są nic nie warte.