POKONANY PRZEZ USYKA HUNTER: SWOJE ZROBIŁ STYL ŻYCIA FURY'EGO
- Cygańskie sztuczki po prostu nie zadziałały na kogoś takiego jak Usyk - mówi Michael Hunter (22-1-2, 16 KO), komentując sobotnią galę w stolicy Arabii Saudyjskiej.
Tyson Fury (34-1-1, 24 KO) miał swoje dobre momenty, był jednak liczony i przegrał z Aleksandrem Usykiem (22-0, 14 KO) stosunkiem głosów dwa do jednego.
- Tyson jest silny mentalnie, zastawia wiele różnych sztuczek na swoich rywali, lecz wszystko to skończyło się sobotniej nocy. Na tym poziomie te gierki nie mają już takiej mocy i znaczenia. Usyk przegrał pierwszą część walki, wygrał jednak cała walkę. Fury był wcześniej siedem razy liczony w karierze zawodowej, Usyk nigdy. Wiedziałem, że ta niesamowita psychika pozwoli Ukraińcowi przetrwać trudne momenty i zwyciężyć - stwierdził Hunter.
- To i tak był jeden z lepszych występów Fury'ego. On ma różne skoki i nie trzyma stałego, wysokiego poziomu. W przeciwieństwie do Usyka, który niezmiennie utrzymuje wysokie standardy. Według mnie swoje zrobił styl życia i prowadzenia się, jaki mają obaj panowie. To mogło być kluczowe dla rezultatu walki. Usyk to religijny człowiek, który prowadzi spokojne i ustatkowane życie, poświęcone głównie treningowi. I właśnie ten hart ducha popchnął go przez tę walkę, dając mu siłę i wiarę. Wcale mnie nie dziwi taki obrót spraw - kontynuował Amerykanin, któremu jedyną porażkę, siedem lat temu, jeszcze w kategorii cruiser, zadał właśnie Ukrainiec.
- Bardzo chciałbym takiego rewanżu. Kiedy z nim zaboksowałem, zobaczyłem i zrozumiałem wiele rzeczy. W Usyku nie ma nic wybitnego. Nie jest ani specjalnie szybki, ani specjalnie silny, a jego wielkim atutem jest ta dyscyplina. Ma za sobą również świetny zespół, którego mi zabrakło - dodał Hunter.
"Oj naiwny naiwny naiwny
Jak dziecko we mgle".
Huntera to on tam nieźle zlał. Gdyby był na niego wkurzony jak na Hucka to myślę, że podobnie by mu zafundował KO.
Hunter to też był zabijaka, no ale żeby mu z Usykiem nie wyszedł jego tryb prowadzenia kariery. Tak wiele zrozumiał, że karierę prowadzi tak mizernie że co on by tam miał szukać z tym Usykiem.
Po mojemu wygranie 5 z 7 pierwszych rund oznacza, ze Fury zdominował tę fazę pojedynku.
Super, a czy któryś z forumowych geniuszy wziął pod uwagę, że Usyk w środkowych rundach trochę odpoczywał i nie walczył na 100% (dopiero później podkręcił tempo), natomiast Fury walczył na 100%?
Więc 80% Usyk vs 100% Fury = tak, wtedy Fury odrobinę go szkolił, choć nie nazwałbym tego w sumie szkolił, bo niedługo potem Ukrainiec wyciagnął właściwe wnioski, bił counterpunche i już to on szkolił Fury'ego.
Na tym poziomie nikt nikogo nie szkoli, oni znają różne taktyki i sposoby, po prostu kwestia którą zastosować w danym momencie.
https://boxrec.com/en/scoring/3107900
Jak wolisz opinię 600 kibiców to może jedź robić doping na żylecie, bo w boksie zwycięstwa i pasy przyznają sędziowie. Ja bym się przy boksie męczył na twoim miejscu.
*
A tak generalnie, to o co Ci chodzi. Uważasz, że Usyk, w przekroju całego spotkania, był lepszy i wygrał sprawiedliwie? Bo jeśli tak, to reszta jest nieistotnym szczegółem i nie ma o czym dyskutować. Chyba, że ktoś szuka zaczepki. Czy też uważasz, że w przekroju całego spotkania, Usyk był gorszy i wynik to wałek. Jeśli tak to tym bardziej nie ma o czym dyskutować. Bez odbioru.
Jeśli natomiast negujesz opinię kibiców, to nie wiem czy wiesz, ale podważasz zasady demokracji. Za tego typu "wybryki" Wuj Sam potrafi wysłać lotniskowiec i zbombardować niepokornych. Tak więc na Twoim miejscu najpierw bym dwa razy pomyślał pomyślał, a dopiero później coś napisał. xDD.
A opinię kibiców oczywiście że neguję, bo większość nie potrafi punktować walk. A jeżeli już to robią to powodowani emocjami, bo jednego lubią, drugiego nie i nie potrafią trzeźwo ocenić sytuacji. Zwłaszcza w dobie Boxreca, gdzie każdy może sobie tam wejść i zrobić punktacje jaką chcę. A demokracja kolego nie ma tutaj żadnego zastosowania, bo to jest czysty sport w którym wszystkie decyzje podejmują sędziowie i komisje czuwające nad nimi. Kibice nie są decyzyjni w żadnej sprawie. Nie wybierają sędziów, a sędziowie są nawet pouczani żeby nie ulegali presji ze strony kibiców. Tak jak pisałem wcześniej, kibice mogą sobie jechać i zrobić doping jak na żylecie, to będzie najbardziej demokratyczne co mogą zrobić.
Jednak uparcie negujesz zasady demokracji, niedobrze. Zaczynam się o Ciebie martwić; Wuj Sam już czyści lotniskowiec.
to co piszesz brzmi mądrze, ale nie działa. Ja jeszcze nie znalazłem żadnej kiepskiej punktacji statystycznej na boxrecu. a wałów sędziowskich widzę na pęczki.
"sędziowie są nawet pouczani żeby nie ulegali presji ze strony kibiców." a są pouczani aby nie brać łapówek :) i czy się do tego stosują.
a statysyka wielkich liczb ma to do siebie że niweluje skrajnie błędne oceny. wypaczyć wynik 3 fachowcą (którzy mają
Jeśli uważasz, że nie mam racji to proszę parę przykładów wyników z boxreca z którymi się nie zgadzasz.
czy może twierdzi że np. Gołowkin zremisował z Canelo 1, Bradley pokonał Pacquiao, Lennox zremisował z Holfieldem, Foreman przegrał z Briggsem, Chavez zremisował z Whitackerem, Taylor wyrał z Cattelarem. Oscar pokonał Sturma, Chisora Heleniusa itd i tp.
sprawdz wyniki z boxreca fanów i oficjalny wynik sędziowski i sam oceń kto miał rację...
1. są wyniki sędziowskie które są poprawne i zawsze są zgodne z ocenami kibicowskimi
2. Są wały sędziowskie które nie są zgodne z ocenami kibiców
3, Nie ma walk gdzie sędziowie sędziowali dobrze a kibice źle
tak więc jeszcze raz proszę o walki gdzie Kibice się mylą a sędziowie nie - parę przykładów
To tak jakby się upierać, że trzeba korzystać tylko z termometrów firmy X, bo są fajne i mają certyfikat. Może i mają, ale jak je położysz koło siebie, to jeden wskazuje 10 stopni, drugi 15, a trzeci minus 8.
Ale mimo wszystko będzie to średni pomiar mierzony termometrem, a nie ludzkim palcem przez jakieś stado anonimowych osób.