Gdy w niedalekiej przyszłości będą tworzone rankingi najlepszych pięściarzy, którzy nigdy nie zostali zawodowymi mistrzami świata, bardzo wysoko na tych listach będzie zapewne Siergiej Derewianczenko (15-5, 10 KO).
Ukrainiec to wciąż szeroka czołówka wagi średniej i super średniej, ale dobija do czterdziestki i lepszy już na pewno nie będzie. Pogonił Gołowkina, pogonił Jacobsa, pogonił Charlo, ale tytułu nie zdobył. Przed nim kolejna trudna walka, jeśli jednak wygra, być może doczeka się jeszcze jednej szansy mistrzowskiej.
Groźny Christian Mbilli (26-0, 22 KO) musi najpierw zrobić swoje i w sobotnią noc pokonać Marka Heffrona (30-3-1, 24 KO). Ale Kameruńczyk z francuskim paszportem wydaje się być mocnym faworytem. Jeśli wygra, spotka się właśnie z Derewianczenką. Ich starcie zaplanowano już na 17 sierpnia w Quebec City.