Świetnie dysponowany Agit Kabayel (25-0, 17 KO) zdominował Franka Sancheza (24-1, 17 KO), pobił przed czasem i nabył status obowiązkowego pretendenta dla zwycięzcy walki Fury vs Usyk z ramienia federacji WBC.
Dwukrotny mistrz Europy od początku ruszył ostrym pressingiem, ale Kubańczyk w połowie pierwszej rundy poczęstował go mocnym prawym sierpowym na skroń. Niemiec zrewanżował się mu w drugiej kombinacją prawy podbródkowy-lewy hak pod prawy łokieć.
Sanchez oddał inicjatywę, dał sobie narzucić styl Kabayela i choć nie była to wyraźna przewaga, to rundę trzecią i czwartą trzeba było zapisać na korzyść Niemca. Zapychał przeciwnika na liny i tam pracował seriami na dół i górę, zbierając małe punkty. W piątej odsłonie powiększył swoją przewagę, trafiając najpierw prawym podbródkiem, potem prawym sierpowym, a do tego konsekwentnie szukał lewego haku w okolice wątroby. Po przerwie Sanchez nieco podkręcił tempo i starał się złapać nacierającego rywala na kontrę prawym sierpowym, jednak rozpędzony Kabayel swoją presją wciąż dyktował warunki.
Koniec nastąpił w siódmym starciu. Ciosy na korpus odłożyły się, zrobiły swoje, odebrały Sanchezowi chęć do walki, a czujący jego kryzys Agit wrzucił wyższy bieg. Kombinację trzech ciosów zakończył lewym hakiem na wątrobę i niepokonany dotąd Kubańczyk przyklęknął, dając się policzyć do ośmiu. Niemiec za moment poprawił lewym prostym na splot słoneczny i tym razem Sanchez został już wyliczony!