MAŁO ZNANY SAFAR ZDOMINOWAŁ I POBIŁ KOWALIOWA

Redakcja, Informacja własna

2024-05-18

Mało znany Robin Sirwan Safar (17-0, 12 KO) zanotował największe zwycięstwo w karierze i bardzo możliwe, że odesłał wielkiego niegdyś Siergieja Kowaliowa (35-4-1, 29 KO) na sportową emeryturę.

W pierwszej rundzie obaj jeszcze okazywali sobie dużo respektu, ale w drugiej tempo podkręcił Szwed podkręcił tempo i trafił mocnym prawym sierpem na szczękę. "Krusher" po przerwie zaczął boksować za lewym prostym, więc gorzej wyszkolony, a chyba silniejszy fizycznie Safar w czwartej odsłonie skupił się na ciosach na korpus. Rosjanin ewidentnie chronił dołu, więc rywal dalej robił swoje. Kowaliow dobrze boksował, widać było u niego większą "kulturę bokserską", natomiast jego ciosy w wadze cruiser nie robią już takiego wrażenia jak dekadę temu w półciężkiej.

Choć Kowaliow przewyższał przeciwnika od strony technicznej, to w drugiej połowie walki dopadł go kryzys kondycyjny i zaczął coraz bardziej oddawać inicjatywę. W dziewiątym starciu Safar trafił kilka razy przy linach i zapachniało "czasówką". Wyszło jednak doświadczenie i rutyna Rosjanina, który przykleił się, sprytnie sklinczował i przetrwał kryzys.

Na dziesięć sekund przed końcem mało dotąd znany Safar trafił lewym sierpowym, poprawił prawym i Kowaliow ciężko padł na matę ringu. Zamroczony powstał na osiem i wyratował go gong, bo gdyby pojedynek potrwał kilkanaście sekund dłużej, na pewno poległby przed czasem.

Sędziowie punktowali 95:94, 97:92 i 99:90 - wszyscy na korzyść Szweda. Pierwszy i trzeci werdykt do śmieci, ale ten środkowy dobrze oddaje obraz tego pojedynku.