DAVID HAYE: USYK BĘDZIE LEPSZY, ALE FURY'EMU WYCIĄGNĄ REMIS
- Obaj mają zapewne świetny plan na ten pojedynek i spodziewam się interesującej, technicznej oraz taktycznej walki - mówi David Haye, który dwukrotnie był przymierzany do potyczki z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO). Jego rodak jutro skrzyżuje rękawice z Aleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO).
Sławny "Hayemaker" najpierw zdominował kategorię cruiser, zbierając trzy z czterech pasów, a potem przeszedł do ciężkiej i zagarnął pas federacji WBA. Jeszcze więcej osiągnął Ukrainiec. Po olimpijskim złocie w Londynie (2012), potem pozbierał wszystkie cztery pasy wagi cruiser, a w ciężkiej zunifikował już IBF, WBA i WBO. Do kolekcji brakuje mu już tylko tytułu WBC, który pozostaje w rękach Fury'ego.
- Fury spróbuje wykorzystać swój wyjątkowy wzrost, wagę, zasięg i to będzie bardzo ekscytujące. Wydaje mi się, że wszystko skończy się na pełnym dystansie i wzbudzi sporo kontrowersji. Bo obstawiam w tej walce większościowy remis. Jeden z sędziów wytypuje wygraną Usyka, dwaj pozostali ocenią jednak pojedynek remisowo. Usyk będzie lepszy, lecz sędziowie wyciągną Fury'ego na remis - kontynuował Haye.
- W przypadku kogoś tak dużego jak Fury, jeden cios może wyrządzić sporą krzywdę. Nie wiem, czy może na wysokim poziomie nokautować jednym uderzeniem, na pewno jednak może wyrządzić krzywdę. Walka zapowiada się naprawdę ekscytująco. Nikt nie chce remisu, wszyscy chcemy poznać absolutnego mistrza wagi ciężkiej, gdybym jednak miał postawić parę funtów, postawiłbym właśnie na remis - zakończył Haye.
Sobotnia gala w stolicy Arabii Saudyjskiej rozpocznie się o godzinie 16:00 czasu polskiego, a karta główna o godzinie 18:00. W Polsce będzie transmitowana wyłącznie na platformie DAZN w systemie PPV w cenie 89.99 PLN. Fury i Usyk wyjdą do ringu - według zapowiedzi - tuż po północy. Już teraz z naszym reflinkiem możecie dokonać zakupu transmisji TUTAJ >>>
Szeroko pojęty biznes będzie wolał, by to Fury wygrał i ukraińska ekipa o tym wie. Usyk jest mistrzem terytorialnym, poza sportem nie robi spektaklu wokół swojej osoby i idą za nim mniejsze pieniądze. Jak ktoś wspomniał, paszport też ma w tym swój udział. Wielu zatem osobom będzie zależało, by wygrał Anglik. Dodatkowo, choć Usyk nie przyznaje się do tego publicznie, raczej nie przepada za Tysonem Furym. Takie słowne obrażanie przeciwnika to zupełnie nie jest jego świat, bo sam o przeciwnikach zawsze wypowiada się z szacunkiem. Dlatego uważam, że Ukrainiec, choć niczego nie deklaruje, będzie chciał w sportowy sposób ukarać Anglika. Usyk może pokusić się o zwycięstwo przed czasem, bazując na swojej kapitalnej kondycji. Jeżeli Ukrainiec ustawi wysokie tempo, a raczej na pewno to zrobi, nie ma bata, żeby ze 20 kg cięższy Fury, wytrzymał to kondycyjnie. Mam tylko dwie obawy. Kontuzja któregoś z nich na wczesnym etapie walki, która zmieni obraz całości lub to, że akurat jutro, przy najważniejszej możliwej walce, czas upomni się o Usyka.
Pamiętam że przed pierwszą walką Usyka z Joshuą też miałem takie obawy ale Aleksander wygrał wyraźnie.
Z drugiej strony mamy Usyka, za którym stoi żelazna psychika i taka sama dyscyplina przygotowań. Technicznie na pewno nie ustępuje Fury'emu, kwestią dyskusyjną jest jednak to, czy znajdzie receptę na gabaryty i brudne sztuczki przeciwnika. A te ostatnie niewątpliwie się pojawią, gdyż są niejako znakiem firmowym Anglika. Który będzie się starał na przeciwniku wieszać, może też próbować "przypadkowych" zderzeń głowami, żeby go, "zupełnie niechcący" porozcinać. Albo przywali mu w dzwonki i będzie udawał, że było na korpus, licząc na przychylność sędziego ringowego (i świata biznesu). Nokautu na Furym bym się raczej nie spodziewał, bo to taka "wańka wstańka", co już zresztą prezentował z Cunninghamem a potem wielokrotnie z Wilderem. Owszem, oberwie, ale przedtem zauważy cios, nieznacznie się odchyli i sprawi, że uderzenie go nie uśpi, tylko zamroczy. A potem będzie klinczował, aż dojdzie do siebie.
Podsumowując - remis wydaje się całkiem prawdopodobny. Nie sądzę żeby doszło do totalnej dominacji Ukraińca. Być może będzie delikatnie wygrywał na punkty, co powinno premiować Fury'ego, głównie z powodu narodowości. W takim wypadku brak rozstrzygnięcia byłby do zaakceptowania przez wszystkie zaangażowane (biznesowo) strony, szczególnie, że w perspektywie mamy rewanż.
A ja mysle, ze tryb zycia Furego wyjdzie w tej walce i Usyk go zrobi nawet przed czasem.
Nie sądze... Tryb życia mógł wyjść przy okazji pierwszego terminu, chyba w lutym, czy kiedy oni tam mieli walczyć. A teraz widać gołym okiem, że Anglik nie zaniedbał przygotowań. Owszem, gdyby był po 40, to tryb życia miałby znaczenie. Ale Fury jest jeszcze na tyle młody, że dał radę się zregenerować. Szczególnie, że jakoś ekstremalnie się nie wyniszcza. OK, obżera się, czasem zachleje, czasem coś przyćpa. Jak większość bokserów. Ale w żarciu nie jest to poziom Butterbeana, w chlaniu - Kowaliowa a w ćpaniu to nie wiem, McCalla przed drugą walką z Lewisem. Więc tragedii nie ma.
No coz bedziemy madrzejsi po walce. W kazdym razie na tym amatorskim poziomie widze jak chlopaki 35-36 lat narzekaja, ze kondycja juz nie ta, chocby przez jakies weekendowe melanze. A waga Furego jeszcze o niczym nie swiadczy. Sam uprawiasz sport, z tego, co pamietam i wiesz pewnie dobrze, ze zrobienie wagi i zrobienie formy nie zawsze sie laczy.