FURY: JEŚLI KTOŚ MÓWI, ŻE NIE WALCZY DLA PIENIĘDZY, TO KŁAMIE
- Być może niektórzy kibice będą oburzeni, ale walczę tak naprawdę dla pieniędzy. A jeśli ktoś powie wam inaczej, to po prostu znaczy, że was okłamuje - mówi Tyson Fury (34-0-1, 24 KO), który w nocy z soboty na niedzielę spotka się z Aleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO), a lepszy z tej dwójki zejdzie z ringu ze wszystkimi czterema pasami wagi ciężkiej.
- Wszyscy umrzemy, moje dzieci umrą, moja żona umrze, mój tata umrze, wszyscy, na których mi kiedykolwiek zależało, odejdą. Mam więc gdzieś co będą o tej walce mówić i pisać za sto lat, walczę więc dla pieniędzy. Choć pewnie nic nowego za te pieniądze nie kupię, bo tak naprawdę nic w tym momencie nie potrzebuję. A przy okazji rewanżu zrobię dokładnie to samo. Usyk jest szybki i utalentowany, potrafił już wyboksować dużych ciężkich, na przykład dwukrotnie Joshuę, ale Joshua jest bardzo jednowymiarowy i ja również bym go wyboksował z opaską na oczach. Dam z siebie wszystko i będę chciał się po nim przejechać - kontynuował "Król Cyganów", panujący mistrz federacji WBC.
- W dzisiejszym sporcie brakuje charakterów, jest mnóstwo biznesmenów, są kasy fiskalne, ale postaci nie ma zbyt wielu. W tej grze jestem wymierającym gatunkiem - dodał Fury.
POD TYM LINKIEM ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O SOBOTNIEJ WALCE FURY vs USYK >>>
- Po trzeciej walce z Wilderem miałem guzy z tyłu głowy wielkości pięści. Naprawdę obawiałem się jakiegoś krwiaka mózgu i nie wiedziałem, co się tak do końca ze mną dzieje. Zresztą prawie nic nie pamiętałem z tej walki. I właśnie po naszym trzecim pojedynku pomyślałem sobie, że być może pora już kończyć z boksem. Obiecałem żonie, że odejdę na sportową emeryturę, ale po kilku tygodniach powiedziałem jej: "kochanie, jeszcze jedna, ostatnia walka". Chciałem pożegnać się startem u siebie, w Anglii, przed swoimi kibicami. No i teraz jestem tu, gdzie jestem - zakończył Fury.
Chyba że to już budowanie narracji pod ewentualną porażkę lub wał na jego korzyść- takie oszukiwanie samego siebie. Co z tego że gadają jak i tak jestem zwycięzcą bo wpadło mi na konto 100 milionów? I zaraz wpadnie drugie.
Oj cygan cygan. Oby Usyk zakończył jego rozterki...
A bo nie należy wszystkiego brać zbyt dosłownie. Tu chodzi o metaforyczną walkę Furego z samym sobą. I to już trzecią.
Jemu sie w glowie nie miesci, ze mozna wyjsc poza prymitywizm kasy.