USYK STUDZI ZACHWYTY NAD JOSHUĄ
Anthony Joshua (28-3, 25 KO) przyleciał już do stolicy Arabii Saudyjskiej, by na własne oczy obejrzeć sobotnią walkę Aleksandra Usyka (21-0, 14 KO) z Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO).
Lepszy z tej dwójki jako pierwszy w historii - w erze czterech równorzędnych pasów - zgarnie wszystkie mistrzowskie tytuły w królewskiej kategorii.
Zdaniem niektórych, Joshua zatrudniając Bena Davisona znów stał się wiodącą postacią wagi ciężkiej. A są i tacy, z Derekiem Chisorą na czele, którzy przekonują, że mając tego szkoleniowca w narożniku zrewanżowałby się Usykowi za dwie punktowe porażki.
JOSHUA STAWIA NA USYKA W WALCE Z FURYM >>>
Sprawę skomentował więc sam Ukrainiec, panujący mistrz IBF, WBA i WBO.
- Czy Joshua pod ręką trenera Davisona wszedł na wyższy poziom? Naprawdę nie wiem, ponieważ pokonani przez niego Otto Wallin i Francis Ngannou to dobrzy zawodnicy, ale na pewno nie ci najlepsi. Joshua to świetny facet, bardzo dobry bokser i mistrz olimpijski. Ostatnio wyglądał znakomicie, tylko mistrz olimpijski i dwukrotny zawodowy mistrz świata bił się z zawodnikiem, który toczył drugą bokserską walkę w życiu. Ludzie, obudźcie się, to zupełnie dwa inne poziomy - powiedział w swoim stylu Usyk.
Promocja się udała, dostał walkę z AJem i łomot jak bezradny przedszkolak. I taki sam łomot mógł mu spuścić Fury, gdyby to nie było ustawione.