PIJANEMU CHARLO W KOŃCU ZABRANO PAS, ADAMES NOWYM MISTRZEM WBC
Trzy lata nie bronił pasa Jermall Charlo (33-0, 22 KO). Dopiero wpadka pozaringowa skłoniła włodarzy federacji WBC, by łaskawie pozbawić go tytułu w wadze średniej.
Dokładnie 35 miesięcy minęło od poprzedniej obrony. Co prawda w listopadzie Charlo wrócił i pokonał Jose Benavideza na punkty, ale w umownym limicie. W międzyczasie Carlos Adames (23-1, 18 KO) sięgnął po pas WBC w wersji tymczasowej i czekał na dalsze ruchy federacji. Ta zaś nie robiła nic, co mogłoby skłonić Charlo do wypełnienia obowiązków mistrza.
Jermall został przedwczoraj aresztowany w Teksasie i oskarżony o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, ucieczkę przed funkcjonariuszem policji oraz opuszczenie miejsca wypadku. Zwolniono go potem za poręczeniem majątkowym na łączną kwotę 9500 dolarów, ale dwukrotnie przekroczył dopuszczalną dawkę alkoholu we krwi, rozbijając przy okazji swoje Lamborghini.
Miarka się przebrała, więc władze World Boxing Council pozbawiły w końcu Amerykanina mistrzowskiego tytułu na granicy 72,55 kg. Natomiast Adames został przemianowany z mistrza w wersji tymczasowej na pełnoprawnego championa WBC wagi średniej.
Furmi - wiesz może co z walką Cieślaka w UK w czerwcu ? na Boxrec jest ogłoszona.
Czekam na info
Mimo wszystko ja nigdy nie zrozumiem jak zawodnik, ktory zarobia setki tysiecy a czasami miliony za walke jest na tyle glupi zeby jezdzic po pijaku, przeciez stac go na taryfe.
Spora część pięściarzy, włącznie z tymi "topowymi", to wychowankowie "czarnych gett". Czyli miejsc, których mieszkańcy już naprawdę nie nadają się do żadnej pożytecznej pracy. Pomimo wszelkich udogodnień, akcji afirmacyjnych i wymuszania na firmach zachowania "różnorodności rasowej". Tacy ludzie zazwyczaj żyją z jakichś zasiłków, "food stamps" i drobnej przestępczości, głównie o podłożu narkotykowym.
Warunki wybitnie nieprzyjazne, ale za to, siłą rzeczy, tworzą dobrych bokserów. Raz, że sala treningowa jest naturalnym miejscem do szlifowania się we wdrażaniu "prawa pięści", dwa, daje choćby iluzoryczną szansę na opuszczenie getta i dojście do milionów. Tyle że taki, nawet genialny bokser, pod względem umysłowym jest często na poziomie co najwyżej mało rozgarniętego pięciolatka. Patrz Broner a jak się okazuje, również Charlo. Taki dorosły pięciolatek będzie więc chlał i ćpał, bo w jego otoczeniu wszyscy to robią a potem jeździł po pijaku swoim Lamborghini, z tych samych powodów.
Tylko że ci "inni" rozbijają jakieś gruchoty albo wręcz kradzione bryki, po czym są łapani i idą za to do pierdla. Za trzecim razem może nawet na dożywocie, bo są i takie stany. Tyle że nikt o tym nie pisze, bo i po co? A o Charlo piszą. I wolność też sobie kupi. Wykpi się jakąś ichnią "pomrocznością jasną" albo grzywną (przedtem przekazawszy sędziemu pod stołem jej wielokrotność) i pojedzie rozwalić coś innego. Ferrari, jeśli mu zostało. Do wyczerpania kasy.