DE LA HOYA: BYŁEM GOTÓW ZACISNĄĆ PIĘŚCI - CANELO: UDERZYŁBYM GO
- Rozmawiałem wczoraj z Canelo i nie zdziwię się, jeśli znokautuje na ważeniu De La Hoyę - mówi Eddie Hearn, komentując sytuację z wczorajszej konferencji prasowej i spięcie pomiędzy Oscarem De La Hoyą oraz Saulem Alvarezem (60-2-2, 39 KO).
DLH był promotorem meksykańskiej gwiazdy przez wiele lat, to właśnie w tym czasie Canelo został super gwiazdą, dziś jednak panowie nie mogą się znieść. A "Złoty Chłopiec" wystawi w sobotnią noc naprzeciw Alvareza swojego zawodnika, Jaime Munguię (43-0, 34 KO).
- Zawsze chowam topór w ziemi, jeśli jednak jest na świecie jedna osoba, z którą nie zakopię topora, to prawdopodobnie będzie to właśnie on. Fakty są faktami. Wiem tylko, że oblał testy antydopingowe, a to, co mówił wczoraj o mnie, pieniądzach i rzekomej kradzieży, to nic innego jak zniesławienie. I wiecie co? Mam coś wkrótce dla niego - mówił wczoraj De La Hoya.
A co tak naprawdę mówił Canelo, gdy wkurzył się tak mocno, że "zapomniał" angielskiego i coś krzyczał do byłego promotora po meksykańsku?
- Musisz czytać z kartki, żeby wiedzieć co powiedzieć głupku. Zresztą pewnie ktoś musiał ci to jeszcze napisać ty pi***y idioto. Jesteś dupkiem, który robi każdemu za plecami. Okradasz wszystkich swoich zawodników, nic ci nie zawdzięczam, nie wydałeś na mnie centa, tylko czerpałeś ze mnie profity. Zapłaciłeś już Gołowkinowi, czy próbujesz nadal go kraść, tak jak próbowałeś okraść mnie? Gdybym nie wkroczył do akcji ze swoimi prawnikami, mnie również byś okradł. Okradasz wszystkich swoich bokserów i radzę każdemu z nich, by zatrudnili dobrych adwokatów. Po prostu nie możesz znieść faktu, że odszedłem z twojej grupy - krzyczał Alvarez. A po chwili, już na spokojnie, w rozmowie z dziennikarzami, dodał: - Obraził mnie, nie mogłem sobie na to pozwolić. Gdyby zrobił jeszcze jeden krok i naprawdę się do mnie zbliżył, po prostu bym go uderzył!
- Byłem gotowy zacisnąć pięści - zapewnia De La Hoya.
Podobno padały takie słowa:
"Daj z siebie trochę"
"Trzeba podgrzać atmosferę"
...
Trzeba naprawdę nisko upaść by używać do promocji szarpania się z byłym promotorem.
Kto wie może i głupi spragnieni kibice doczekają się jakiejś wymiany "ciosów" na następnym spotkaniu.
Wszak gwiazda Alvareza blednie szybciej niż tzw "spadające gwiazdy" w sierpniową noc...
Chociaż pewnie jakieś różnice między hiszpańskim hiszpańskim, a jego meksykańską odmianą są
Don king okradał każdego, Arum okradał każdego, teraz ODLH kogoś okrada.
kwity, pozwy, sądy ?
Wiadomo, ze promotor promuje zawodnika zeby na nim zarobic. Czesc zawodnikow po rozstaniu z promotorem ma mniej lub bardziej sluszne pretensje.
Szarpanie sie czy bicie (do tego daleka droga i nie wiem czy kiedys do czegos takiego doszlo) to ho ho.
Nawet jezeli spina miedzy Alvarezem i De La Hoyą jest szczera to dziwnym trafem pojawia sie przed walka z Munguia (ktorego promotorem jest wlasnie De La Hoya) gdzie sam Jaime jest malo aktywy.
Konflikt SCA vs ODLH rzekomo trwa wiele lat, ale jakims cudem uaktywnił się przed walka Canelo z zawodnikiem GBP.
Wyglada to tak, jakby malo kto byl zainteresowany walka rudego z zawodnikiem ktory nie zasluguje o walke o pas w perspektywie, ze za chwile bedzie potezne starcie cygana z ukraincem za kilkukrotnie wieksze pieniadze
Don king okradał każdego
Nikt też wtedy nie płacił tak jak Don King. HW była fajna wtedy. Teraz też jest, ale wtedy nie było internetu.
Ironicznie przedstawiłem pretensjonalność przygłupów i pomawiaczy. Zawcze czytaj to co podpisujesz ;). Żadnym usprawiedliwieniem jest to, że masz 20 lat, że nie masz szkoły, że dostajesz 10 a nie 20% prowizji.
Idę spać już. Wracam osiemnastego maja.
Litości, spośród wszystkich fanów Alvareza Ciebie miałem za tego który nie schodzi poniżej pewnego poziomu. A teraz to co robi ODLH to dla Ciebie "dobra robota promocyjna"? Nie idź tą drogą, bo to fałszywa ścieżka. Pozostaw ją innym, chętnych nie zabraknie. Inaczej stracę resztki wiary w Saula i Jego wielbicieli.
ODLH chyba go rozegral lepiej niz sam sie spodziewal.