JARRELL MILLER CHCE ZBIĆ RUIZA, POTEM DUBOIS, A NA KONIEC JOSHUĘ
Jarrell Miller (26-1-1, 22 KO) wraca po porażce przed czasem z Danielem Dubois (20-2, 19 KO), wciąż jednak wierzy, że wygrana nad Andym Ruizem (35-2, 22 KO) da mu wymarzoną i wyczekiwaną walkę z Anthonym Joshuą (28-3, 25 KO).
"Big Baby" i "Niszczyciel" skrzyżują rękawice 3 sierpnia podczas znakomitej gali w Los Angeles. Jej rozpiskę prezentowaliśmy Wam TUTAJ >>>
Faworytem będzie oczywiście Ruiz, ale on występuje rzadko. Miller przegrał niedawno przed czasem, lecz częstsze występy, w połączeniu z zrzuceniem nadwagi, mogą uczynić go tylko groźniejszym. A ewentualna niespodzianka sprawiłaby, że pogromca Adamka i Wacha znów powróciłby do szerokiej czołówki królewskiej kategorii.
- Ewentualna walka z Joshuą motywuje mnie każdego dnia. Wyglądał dobrze w starciu przeciwko Ngannou, ale to będzie inna historia, gdy naprzeciw niego stanie głodny sukcesu sk***l i będzie szedł cały czas naprzód - odgraża się Amerykanin.
- Przed walką z Dubois trenowałem niecały miesiąc, a kontrakt podpisałem dwa tygodnie przed wyjściem do ringu. Wszystko robiliśmy wtedy na ostatnią chwilę. Za kulisami działy się po***e rzeczy, więc bardzo zależy mi na rewanżu z Dubois. Tym razem czasu mam bardzo dużo i w mojej walce z Ruizem wygra ten, kto po prostu będzie bardziej tego chciał. Wspólnie damy kibicom dobre show, ale zamierzam wygrać z nim przed czasem. A potem, po pełnym obozie przygotowawczym, pobiję Dubois, co otworzy mi drogę do Joshuy - dodał Miller.
Poniżej pierwsze spotkanie oko w oko Millera i Ruiza.
Ruiz szybkie ręce ,wygra w drugiej połowie walki k,o
https://www.youtube.com/watch?v=a8IxJvezw9U