MUNGUIA: TRENER ROACH WNIÓSŁ SPOKÓJ, DZIŚ MOGĘ RYWALIZOWAĆ Z CANELO
- Szanuję Canelo jako zawodnika, ale kiedy wyjdzie ze mną na ring, zrobię co w mojej mocy, aby go pobić i odebrać mu pasy - mówi Jaime Munguia (43-0, 34 KO), który 4 maja w Las Vegas zaatakuje Saula Alvareza (60-2-2, 39 KO), panującego mistrza WBC/WBA/IBF/WBO wagi super średniej.
- Obóz przebiega bardzo dobrze. Bez dwóch zdań, to najlepszy obóz przygotowawczy w mojej karierze. Praca z taką legendą "trenerki" jak Freddiem Roachem naprawdę mnie zmotywowała. Bardzo mi pomógł i rozbudził pewność siebie. Dziś jestem na sto procent gotowy, by stawić czoła Canelo. To moja wielka szansa. Nie mogę się już doczekać dnia walki, to będzie święto dla kibiców w naszym kraju. Nie ma lepszego sposobu na reprezentowanie meksykańskich fanów niż rywalizacja podczas weekendu Cinco de Mayo w Las Vegas - kontynuował były mistrz świata dywizji junior średniej.
- Trener Roach wniósł do narożnika wielki spokój, pewność siebie, a zarazem wyciszenie. To mądry szkoleniowiec z ogromnym doświadczeniem. Nie obchodzi mnie, co mówią inni, dostałem wielką szansę i zamierzam ją wykorzystać. Mam do zrobienia robotę i muszę ją wykonać jak najlepiej potrafię. Zawsze obserwowałem z uwagą walki Canelo, nawet wtedy, gdy boksowaliśmy w innych limitach. Teraz jesteśmy w tej samej kategorii, a on uchodzi za tego najlepszego. Wierzę natomiast, że dziś mogę już z nim rywalizować - zakończył Munguia.